Myślę, że przy składaniu tego typu roweru zadanie jest wbrew pozorom dość proste. Trzeba "pojechać katalogiem" i efekt jest dobry, pole na własną inwencję jest nie wielkie.
Jak widać, co było już też wcześniej podnoszone rama stylistyką nawiązuje bardziej do lat 80-tych ze względu na geometrię - bardzo łagodne kąty, czy użycie muf łączących poszczególne rurki. Z tego powodu zrezygnowałem z będących tu oryginalnie bullet shifters promowanych przez Campagnolo od 1990 roku, cantileverów "low prifile" czy CrMo sztycy która też pojawiła się w katalogu wydanym w 1990 roku. Zamiast tego zastosowane zostały klasyczne thumby z 1989 roku, szerokie hamulce które znacznie lepeij nawiązują do klimatu lat 80-tych. Tak samo sztyca. Też Centaur rok 1989, jest to konstrukcja bazująca na sztycy Super Record jaka gościła w szosowych katalogach Campy w latach 1983-87. Również perłowo białe pancerze Campagnolo lepiej pasują do całości.
Dlatego moim zdaniem tu nie było innego wyboru.
Niewiele większa swoboda była jedynie w doborze siodła, opon i obręczy. I przez te dwie ostatnie rzeczy tak długo trwało ponowne postawienie Gazelki na kołach. Charakterystyczne dla końca lat 80-tych obręcze jakie przychodziły mi do głowy to Mavic'i. Ale nie mogłem znaleźć niczego w dobrej cenie i stanie NOS. Ostatecznie trafiłem na Campagnolo, które świetnie moim zdaniem pasują do reszty, są dość szerokie, srebrne i jak się potem okazało są z końca lat 80-tych. Razem z obręczami znalazłem też opony Michelin Jogger. Mają jasne boki, co jak wiadomo było standardem w latach 80-tych, mimo szerokości 1,90 są dość wąskie i mają mało agresywny bieżnik - w sam raz dla roweru ATB jakim jest Gazelle. Są też bardzo podobne do Michelinów które były oryginalnie, w zasadzie równią się tylko wzorem bieżnika. Dużym ich plusem jest doskonały stan zachowania jak na ich wiek - brak jest jakichkolwiek pęknięć gumy. Jeśli chodzi o siodło, to jest można powiedzieć sztampowe, ale przez to bardzo charakterystyczne dla epoki do której całość ma nawiązywać.
Piotr pisze że lepiej pasowały by pedały z czarnymi ramkami. Fizycznie to nic trudnego. Wystarczy sięgnąć na półkę po pudełko z napisem Euclid Pedali, kilka minut i gotowe. Niemniej tego typu dylematu nie miałem, bo wg mnie rower powinien mieć kompletną grupę osprzętu. W rowerach MTB/ATB na osprzęcie Campy jakie widziałem, przynajmniej tych wczesnych nie dochodziło do mieszania różnych grup, ponad ramy jakie wyznaczył ich producent. Bo jak wiadomo u Campagnolo inaczej niż np. u Shimano bywało tak, że jeden produkt występował w dwóch grupach osprzętu. Przykładem mogą być przednie przerzutki, szczęki hamulcowe czy klamki hamulcowe (te ostatnie po 89 roku). Niemniej pedały grupy Centaur i Euclid zawsze miały różne, dlatego dla spójnej całości pedały są z grupy Centaur, nawet jeśli Euclidy wyglądały by lepiej.
Choć muszę przyznać, że pozwoliłem sobie na jedno malutkie odstępstwo od kurczowego trzymania się "spójności grupowej". To mmiała być taka wisienka na torcie, ekstrawagancja. Kto wie jakie?