Obręcze ceramiczne

#1
Widzę że jest podobny temat ale zakładam nowy gdyż nurtują mnie nieco inne kwestie.
Otóż po dłuższych doświadczeniach z różnymi obręczami ceramicznymi i klockami śmiem twierdzić że to największa bzdura marketingowa jaka kiedykolwiek powstała. Nie wiem czy to tylko moje odczucia i może nie znam jakiejś sztuki magicznej ale dla mnie to po prostu nie hamuje na mokro i tyle! Prób było wiele i na sucho spowalnianie jest owszem rewelacyjne, z lepszą modulacją w porównaniu do klasycznego zestawu ale gdy pojawi się woda to odnoszę wrażenie że klasyczne klocki i obręcz hamują o wiele lepiej. Nie wspominam tu już o śniegu i lodzie który całkowicie pozbawia nas hamulców na takiej obręczy. Mówię oczywiście o obręczach nie zużytych. Miałem już 117, mam 121 mam crossmaxy z pierwszej serii z idealną powierzchnią i jezdziłem też na D521 i wszytkie na mokro hamowały gorzej niż zwykła obręcz i klocki. Klocków też różnych próbowałem, były Avidy były XTRy zamontowane na canti i na V-kach, zawsze na mokro hamulec znikał ( oczywiście wszystko prawidłowo wyregulowane). Dodatkowo łatwo o odpryski a jedną obręcz zajechałem po 15 km jak dostała bicia po lądowaniu i tarła o klocek resztę drogi. Moim zdaniem bzdura totalna ale ładnie się prezentuje.

#5
A mnie zawsze dziwiły opinie o tych mitologicznych odpryskach. Fakt, czasem przygrzmoci się w kamień i coś tam odpryśnie raz na 100 lat. Z tym, że nie jest to ubytek 1cm x 1 cm, tylko raczej wielkości główki szpilki.W dodatku nie wpływa na jakość hamowania, jest niewyczuwalny pod klamką. 517, której używam jakieś 7-8 lat jest już wytarta tak, że więcej w niej alu niż ceramiki, ale wciąż hamuje :-) Wg mnie największym problemem jest to, że warstwa ceramiczna jest zdaje się najsłabsza na górnych obrzeżach, bo zawsze zaczyna mi się wycierać od tej właśnie strony :-/ Jakość hamowania jest dużo lepsza od zwykłych obręczy. Doskonale pamiętam to szuranie klocków po mokrych od wody i błota ściankach na klasycznych X-517...
Ale autor ma też trochę racji. Wielokrotnie w deszczowych warunkach zdarzało mi się, że dusiłem klamkę do oporu, a klocek ślizgał się po obręczy jak nasmarowany. Po prostu zero hamowania. W błocie jest raczej ok, bo warstwa ścierna szybko usuwa wodę. BTW, przetestowałem na prawdę ogromną ilość klocków do ceramiki i znalazłem wreszcie Graal. Są to niebieskie Swiss Stop-y. Wreszcie mam gumki, które hamują również na mokro. Wadą jest szybkie ścieranie się okładzin; zniechęcająca może być również cena. Niemniej jednak IMHO te klocki wyróżniają się zdecydowanie na plus.

Re: Obręcze ceramiczne

#6
kosci26 pisze:Widzę że jest podobny temat ale zakładam nowy gdyż nurtują mnie nieco inne kwestie.
Otóż po dłuższych doświadczeniach z różnymi obręczami ceramicznymi i klockami śmiem twierdzić że to największa bzdura marketingowa jaka kiedykolwiek powstała. Nie wiem czy to tylko moje odczucia i może nie znam jakiejś sztuki magicznej ale dla mnie to po prostu nie hamuje na mokro i tyle! Prób było wiele i na sucho spowalnianie jest owszem rewelacyjne, z lepszą modulacją w porównaniu do klasycznego zestawu ale gdy pojawi się woda to odnoszę wrażenie że klasyczne klocki i obręcz hamują o wiele lepiej. Nie wspominam tu już o śniegu i lodzie który całkowicie pozbawia nas hamulców na takiej obręczy. Mówię oczywiście o obręczach nie zużytych. Miałem już 117, mam 121 mam crossmaxy z pierwszej serii z idealną powierzchnią i jezdziłem też na D521 i wszytkie na mokro hamowały gorzej niż zwykła obręcz i klocki. Klocków też różnych próbowałem, były Avidy były XTRy zamontowane na canti i na V-kach, zawsze na mokro hamulec znikał ( oczywiście wszystko prawidłowo wyregulowane). Dodatkowo łatwo o odpryski a jedną obręcz zajechałem po 15 km jak dostała bicia po lądowaniu i tarła o klocek resztę drogi. Moim zdaniem bzdura totalna ale ładnie się prezentuje.
Dokładnie odczułem to samo na Crossmaxach. Boleśnie. I owszem, miałem odpowiednie klocki pod ceramikę. W morkrych warunkach trzeba było dusić klamkę na maxa a i tak nic to nie dawało. Może faktycznie trzeba zainwestować w swissstopy...

#7
A ja to powiem tak, jakby Wam powiedział Ojciec Dyrektor. Jak się ciągle ciśnie klamki to i takie są efekty ;) Na ceramicznych obręczach zjeździłem już trochę - 2x zresztą i zawody się trafiły, z czego raz w totalnym błocie i ulewie - 8h kręcenia na max w bardzo dupnych warunkach błotno - deszczowych w terenie górzystym. I jaki efekt? Klocki od ceramiki na początku były mocno zużyte, ale prawie ich wystarczyło. A zwykłe klocki na zwykłej obręczy dramat... (mam jedną ceramiczną a drugą zwykłą) - ścierały się duuużo szybciej (mimo, że to tył był). A co do hamowania - nie zauważyłem żadnych wspomnianych przez Was problemów. Dopiero na samym końcu faktycznie był "olej" - ale to było efektem.. braku klocka! Imo też jak jest źle wyregulowany to działa do kitu. Ale nie mogę powiedzieć, że jest tak jak piszecie. Skolioza zresztą widział jak działały na ostatnim wspólnym wypadzie błotno - śnieżnym na Turbacz. Były conajmniej porównywalne z jego świętymi kantami na alu ;)

#8
W błocie nie mam zastrzeżeń natomiast w pełnym zanurzeniu wodnym lub śniegowym hamowania brak. Zwykły klocek i obręcz fakt nie jest za bezpieczny bo najpierw nic a po chwili hyc bęc o podłogę ;-)
cron