Zgodnie z obietnicą przedstawiam krótką historię roweru, który część z Was mogła zobaczyć na żywo w akcji podczas Retro Weekendu
Rower na pierwszy rzut oka nie wyglądał ciekawie Długie minuty intensywnego wpatrywania się w monitor co raz bardziej jednak utrwalały mnie w przekonaniu że to tylko pozory Zaryzykowałem
Podczas rozkręcania całości okazało się że sztyca jest zapieczona i sporo musiałem z nią walczyć, miski suportu też nie chciały się lekko poddać, napęd był pordzewiały i zapuszczony
Kuracja odmładzająca ujawniła, że w rzeczywistości rower musiał być niewiele jeżdżony - po wyczyszczeniu korby, blaty, przerzutki okazały się być w idealnym stanie nie tylko technicznym ale i wizualnym, łańcuch HG-70 niemal nie wykazywał wyciągnięcia
Rama wewnątrz nie miała ani śladu korozji
Po drobnych poprawkach lakierniczych na tylnym widelcu zacząłem rozważać dobór komponentów Wiadomym jedynie był osprzęt - na tę ramę jakiś już czas czekało sporo szpejów grupy MT-62
Do czasu zlotu nie udało się niestety skompletować pełnej grupy, zastępczo włożyłem tylną piastę HG-50 serii Exage, korby zostały zapożyczone od starszego o rok brata, klamki to zeszlifowane z czarnej farby i wypolerowane STI (są identyczne różnią się jedynie wypuszczeniem na manetkę Fortel się udał, niektórych musiałem przekonywać że to nie oryginał

), hamulce to także komplet XT z tego samego rocznika (canti mam do kompletu, postanowiłem dla spójności z U-brake założyć jednak XT)
Rower na zlocie prezentował się tak (foto Yves), szersza galeria wkrótce