Alpinestars Al-Mega DX 1992

#1
Anonsowany już przez corrado rowerek jest u mnie, po testach. Pora więc na oficjalną prezentację na forum.
Najpierw strona z katalogu:
Obrazek


Typ to dość ciekawy – bo z katalogiem się niezupełnie zgadza. Widelec powinien być cr-mo, a jest... aluminiowy. Ciekawe.
Poza tym, poprzedni user raczył też przepleść tylne kółko na jakiegoś tłuka (mavic 231 został tylko na przodzie) oraz zmienić przednie kanty (już przywrócone DX) oraz sztycę na kalojtłuka –. Nie ocalała też kierownica oraz mostek.
Korba i w ogóle cały napęd - bdb. Klamkomanetki takoż. Opony (alpinestars) zachowały się nienajgorzej także.
Patrzajta:
Obrazek


Opony... alpinestarsa
Obrazek


Układ napędowy:
Obrazek


Krotki jest wózek, a obskakuje...
Obrazek



Charakterystycznie wzmocnienia głowki – almegi z 1991 r. kruszyły się na potęgę, firma życzliwie wysłuchała, i dospawała blachy kawał. Ohyda.
Obrazek


Detal, który zachwycił corrada: zacisk połączony z przelotką do kantów. "Jubilerska robota" rzekł.
Obrazek


i...
Obrazek


Typowe dla rur eastona przynitowane przelotki:

Obrazek


i z brzydulą:
Obrazek



Testuje Nika:
Obrazek


Wnioski z testów (dała mi się przejechać :-D) są takie:
1. Trzeba mieć kilka sztyc, jak to ma być rower rodzinny – poprzez gięcie rury podsiodłowej, zakres regulacji to jakieś 5 cm :-D
2. Na osiedlowej górce system EOS wypadł bardzo dobrze, rower bierze bez zachwiania stromizny, skrócenie bazy kół robi swoje. To rzeczywiście działa.
3. Na dłuższych dystansach może być męczący, aluminiowy prosty wideł da popalić, w dodatku od razu odczuwa się przesunięcie punktu ciężkości, "koło jakoś tak ucieka" powiedziała Nika, i coś w tym jest. Dzikie to jest, ale fajne.
4. Fajnie wkręca się na wysokie obroty, rama jest sztywna, tylne koło dociążone.

Pogoniłem go ostro w dół, po stromiźnie nasypu i... też jest fajnie.

Zamiary? Na pewno most i kiera won. To 1 1/4 jest, ale na szczęście klasyka, nie ahead, więc coś się tam dobierze. Srebrno będzie. Kmanetki i układ pędny zostają. Sztyca - hm, coś bez cofki tu by się przydało, bo cofka tu jest bez sensu, 31,6 mm. A właściwie, jeśli dwie moje pannice mają na tym jeździć, to nawet dwie sztyce :-D Srebrne.
Siodło – jak myślicie, turbo tu błyśnie? Jakoś, przez te grubaśkie rury, cieniasów tu nie czuję.

A, i jeszcze jedno. Ma ktoś jakieś nał hał w bezpiecznym i szybkim zdejmowaniu germańskich sklepowych naklejek? Rower jest nimi obs*any do niemożliwości...
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#3
Fajny smok. Co do naklejek to ja ostatnio radziłem sobie starą lokówko-szuszarką (ma bardziej skoncentrowany strumień niż suszarka zwykła ale ta pewnie też styknie). Nagrzewałem i powoli odrywałem. Resztki kleju usuwałem odtłuszczaczem shimanowskim. Bezboleśnie wyszło ale zależy pewnie od typu tej naklejki.

#8
No zostawiłbym je, bo orginalne, avocet to też jest nie-bele-co, ale pojechane jest ohydnie z boka, pruje się też z przoda.
Ale bardziej mnie martwią opony. Wczoraj napompowałem do regulaminowych 55 psi, i ujawniło się spore wydęcie boczne. Więc raczej do zdjęć tylko te orginalne opony alpinestarsa będą, pojeździć to się na tym nie da. Szkoda, bo ładne, i ciekawe.

Mam parkę skinwalli z-maxów, ale to nie to samo, niestety.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#11
Przyszła pora, by przedstawić alpinę w wersji zlotowej. Czyli zzumowanej. Oraz przedstawić wnioski pokontrolne z tego, jak ta rama sprawuje się w terenie, był to bowiem chrzest bojowy.
Zdjęcia z zoomem: majnwiu
Obrazek


oraz maska:
Obrazek


Rower ma tymczasowo założone koło na stx, po prostu nie wyrobiłem się z przepleceniem orginalnej piasty dx na obręcz mavica do pary.

Wnioski z jazdy są takie: pod ostre stromizny jedzie to jak traktor z betonowymi obciążnikami na przedzie. Mimo swoich prawie 100 kg i takiej sobie mazowieckiej techniki łykałem stromizny jak indor kluski - skrócenie bazy kół działa cuda, nawet wysoki zum mostek nie był w stanie mnie zdjąć z roweru. Przy zjazdach także rower prowadzi się pewnie.
Haczyk? No niestety, rower nie ma tzw. bujnięcia - czyli nie odjeżdża, cholera. Dociskasz, chcesz poczuć pęd, wykręcić się przebojem na czoło peletonu, a tu nic z tego. To nie jest maszyna dla kolesi o stalowych kolanach, ale dla młynkowców lubiących podjeżdżać na wysokich obrotach pod każdą górę.
Drugim problemem jest siodełko ritchey logic baj viscount. No niestety, ale Tom dopiero od siodeł vector wing nauczył się robić dobre kanapy. To jest do bani, zostanie przez zgodność epokową tylko, jak tylko trafi mi w ręce jakieś fajne turbo, pójdzie won.
Tyle raportu.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#13
fota z bliska i z dołu... na real jest taki jak w katalogu :lol:

Śmigałem kawałek na tym wynalazku i wydawał się bardzo sympatyczny, bardzo zwrotny, wymaga przyzwyczajenia. Da się polubić i później uważać za ultimate maszynkę.

#19
aldek pisze: Z nim, tak coś czuję, będzie to czołg nie do zatrzymania :-D
Na zasadzie:
"Oooo a tata mostek swój założył i zrobiło OOPA!" ? :-)

Jak Ci używa tych (klamko)manetek?
Składam rower dla znajomego, katalogowo pasowałyby DXy (ST-M070 / ST-M071),
chwilowo mam współczesne SL-M310 i nie wiem, czy polować na oryginalne DX'y...
--
Cypis

#20
Bardzo dobrze. Wszystko obsługujesz kciukiem, więc na początku wskazujący palec Ci lata, ale potem jest OK. No i jeszcze jedna różnica: tam jest krótki skok dolnej dźwigni. Mi to akurat pasuje, ale jak jesteś zwyczajny machać pół kilometra, to może Ci się nie spodobać.
A klamki to jak od motoru są :-D
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#22
Witam. Składam taką Almegę i mam pewien problem. Chodzi o długość łańcucha. Przy oryginalnej korbie, kasecie i przerzutce z krótkim wózkiem nie mogę dobrać odpowiedniej długości. Aldek, czy możesz mi dać znać ile masz ogniw u siebie? Będę wdzięczny. Pzdr
Marin Eldridge Grade 1991
Alpinestars Almega DX 1992