Hamulce V-break (STX RC) z klamkami do canti - tutorial

#1
Najpierw zastrzeżenia prawne: Ani ja, ani to forum nie bierze odpowiedzialności za to, co się stanie w efekcie przedstawionych tutaj sztuczek. Jesteście dorośli, ot, co. :-D

Dobra, teraz będzie o kombinacjach:
Kombinacja pierwsza, standardowa. Klocek wysunięty, umieszczony w środku prowadnicy trzpienia.
Ocena: hamuje do bani, jest gumowaty, w dodatku klocki zostają blisko obręczy. Na wiotkiej się trze, a na każdej – zapycha się. Dno.
Obrazek

Dlaczego jest tak źle? Ano dlatego, że uciąg linki jest niewystarczający, by oddalić klocki od obręczy. Aby rozwiązać ten problem możemy albo kombinować z klamką (nawiercanie punktu mocowania linki wyżej, albo przekładanie klamek) lub... sprawić, by ten uciąg nie był aż tak potrzebny. Czary mary?


Rozważmy kombinację numer 2. Główną rolę odgrywają w niej stare V-ki STX RC (BR-MC40). One i tylko one* – bo choć to v-ki, to klocki mocowane są w nich w stary, cantileverowy sposób. Czyli niegwintowany trzpień trzymany nakrętką dychą.
Obrazek

Zwróćcie uwagę, że klocki schowano jak tylko się dało, i – co jeszcze ważniejsze! – podepchnięto w prowadnicy sworznia na samą górę. Po tak wysoko? Ano po to, by przy minimalnym uciągu linki maksymalnie wydłużyć drogę, którą pokonuje po łuku klocek. A po co tak głęboko? Ano po to, by zwiększyć maksymalnie sztywność układu, i – co ważniejsze – zmniejszyć nieco efektywność hamowania, która w V-kach jest najlepsza właśnie gdy ramiona układają się w prostokąt.
Wszystko pięknie, ale to nie będzie działać.
Przyczynę obrazuje następne zdjęcie: Po prostu między szczękami zostaje ekstremalnie tak mało miejsca na pracę linki, że nie zaciśniesz szczęk, nie mówiąc nawet o montażu harmonijki.
Obrazek



Kombinacja trzy: Czyli zgniły kompromis
No cóż, trzeba było trochę wysunąć klocki z ramion. Ale minimalnie! Innym wariantem byłaby próba skrócenia uchwytu fajki, ale z tym to za dużo grzebania, a i efekt mógłby być różny. Wysunięto ledwie tyle, by się akordeonik zmieścił...
Obrazek


No dobra, i jak to hamuje? Ano hamuje, w porównaniu do wariantu 1, znakomicie. Klocki udało się oddalić od obręczy, gumowatość znikła (ramiona są blisko obręczy, więc sprężyny odpychają je silnie) – no i najważniejsze, wreszcie wyczuwalny jest punkt hamowania, co minimalizuje ryzyko niekontrolowanej blokady koła.

Być może, choć nie obiecuję kiedy, obadam praktycznie, czy ten myk będzie działał na tylne koło. Choć, prawdę mówiąc, zapatruję się sceptycznie, głównie ze względu na długą drogę linki. Ale, wiadomo, kto nie próbuje, ten nie wie, co dobre. Ot, co.

*) V-ki z cantileverowym mocowaniem robiło jeszcze kilka firm w swoim czasie, sam w Krakowie, w jakimś sklepiku, widziałem takie żółte tektro. Też powinny się nadać.
Ostatnio zmieniony 2010-01-14, 15:17 przez aldek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#3
Jesli chodzi o wyglad i styl retro canti sa naprawde fajne, ale jesli o regulacje (szczegolnie w porownaniu vkami) to totalna porazka. WIec pytanie jak sie reguluje taki miks jak canti czy jak v ? :)

#4
Jastrzomb, te V-ki STX RC biorą wszystko co najgorsze z canti (czyli mocowanie klocków), i wszystko co najgorsze z V-ek (czyli badziewny wygląd). Ponieważ jednak ciągle poluje na marcoka z do mojej ramki (krzywkę pod canti już mam :-D), to musiałem znaleźć efektywne rozwiązanie tymczasowe. Bo z klamek 567 nie zrezygnuję za Chiny.

Wracając do sedna. Klocki ustawiasz jak w canti. Ten sam chory, porąbany system, który wymaga ośmiu rąk, by je dobrze ustawić. Czyli jak się nie nauczysz, to nie będziesz umiał. Pamiętam, że pierwsze canti regulowałem ładne kilka godzin łącznie. Co ustawiłem, wsiadałem, jazda, źle. No to jeszcze raz. I jeszcze... Ale jak już dograłem, to pękałem z dumy.
Mocowanie V-ek wymyślono tak, by regulowało się je banalnie. Ale to v-kowe mocowanie jest nieprzydatne do naszego myku z klamkami canti, z tej przyczyny, że nie schowasz tam klocka. Poza tym, wiele z v-ek ma ramiona już wygięte do środka, co powoduje, że jak nawet jakimś cudem schowasz ten klocek, to ramiona znajdą się tak blisko siebie, że braknie miejsca na pracę linki.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#5
aldek pisze: Mocowanie V-ek wymyślono tak, by regulowało się je banalnie.
taki mały OT dla lubiących canti a nie lubiących ustawiać klocków - zobaczcie canti Deore LX 90-91, a także Mountain LX i niektóre Exage
Mocowanie klocka jest w uproszczeniu takie jak w Vkach (a dokładnie takie jak w hamulcach szosowych) Łatwość regulacji ta sama - zaciskasz klamkę dokręcasz i do widzenia, a LXy przynajmniej "maja kopa"
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#6
No i taaaak.
Za to ja z pełną odpowiedzialnoscią prawną powiem że :
Klamki od canti nie chodzą z hamulcami v-break, nie mogą chodzić to jest niemożliwe, aby hamulec miał prawidłowy ścisk i modulacje.
Jesli ustawisz nawet byle jak przód to tył na pewno nie idzie bo linka jest za długa.

Także Aldek potwierdziłeś to co zrobiło Shimano w latach 90-tych zmieniając cały system canti na v-break.

W odwrotnym przypadku, klamki v-ki i hamulce canti - klamka będzie za twarda aby uzyskać hamownie prawidłowe.

Niestety Ameryki sie nie da odkryć po raz drugi i w inny sposób.

Ale popieram zabawy, które uczą i wychowują :lol:
www.velotech.pl

#7
Dzięki za poparcie, Piotr. Trochę się bałem, że zabierzesz nam zabawki, i pogonisz do domu. :-D
Oczywiście, – jeszcze raz to podkreślę, żeby była jasność – to nie będzie działać tak, jak jednorodny zestaw klamek i hamulców pod v. Cudów ni ma, Ameryki do odkrycia tyż.
To jest po prostu studium przypadku, pomocne dla tych, którzy z jakiś powodów muszą mieć z przodu v-brake, a klamkę canti. Chodzi o to, by zminimalizować wady tego układu. I – moim zdaniem – się to udaje.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#8
HEHEHEHE pogonisz do domu, , poczekam co jeszcze wymyślicie :lol: :mrgreen: :lol: ciekawego.
Ale na poważnie to nie problem kupić klamkomanetki pod v-ki albo odwrotnie.
Gorzej z nowszymi rowerami i upgrade do canti - kwestia wieszaków do przodu głównie przy amortyzatorach, no Spinner wogóle nie robi dziurek w koronie nawet pod błotniki..
www.velotech.pl