Myślenice - sobota 15 października

#1
Przyznam uczciwie że po Turbolocie czuję pewien niedosyt (nie obraź się Macieju ;-))
Owszem, fajnie się wyjeździłem, ale zabrakło mi takiej malutkiej "kropki nad i" w postaci jakiegoś technicznego zjazdu o mocno podwyższonej adrenalinie etc ;-)

Zachęcony opisem Piotra, postanowiłem - jeśli będzie pogoda zmierzyć się z myślenickimii extremami
Podjazd pod Babicę znam - początku po łąkach nie lubię, później jeszcze przed kapliczką robi się fajnie, technicznie Dalej zaczyna się dla mnie nieznane A nieznane brzmi ciekawie - zsuwanie się czarnym do asfaltu, kamienisty wąwóz pod Barnasiówkę, pionowa ścianka przed Myślenicami...

Ktoś byłby chętny na przyłączenie sie?

Oczywiście wypad aktualny w sensowną pogodę - błota może być po osie, ale żeby wlewało się za kołnierz nie mam ochoty ;-)
Ostatnio zmieniony 2011-10-14, 11:59 przez skolioza, łącznie zmieniany 1 raz.
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#2
w sumie nie powielając możesz , Babice pojechać, zjazd do wiochy na lewo i pasmo Koskowej - dostarczy Ci większych przyjemności niż pasmo Barnasiówki zwłaszcza zjazdowych , zwłaszcza ze wszystko jest przejezdne,. ewentualnie Polica
www.velotech.pl

#3
Na POlicę czasu nie starczy....
Spróbuję Twoją trasę, jak będę czuł niedost a czas pozwoli, to najwyżej wytaszczę się rowerowym lub asfatem na Ukleinę i zjadę czerwonym (chyba) pieszym - tam emocje są na bank :-)

Wstępnie wyjazd z Krk ok 8 rano w sobotę (to tak jakby ktoś chciał sie przyłączyć) - mam 1 lub 2 miejsca osobo-rowerowe
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#4
skolioza: Apropo Turbolotu - nie ma sprawy - między nami jest przepaść i to nie jest tajemnica ;)

Co do Myślenic - zastanów się nad alternatywą jeśli tak Ci brak ekstremów ;) Rok temu jechałem z Myślenic na Plebańską Górę, potem kawałek dalej czerwonym na zachód i zielonym na południe na asfalt w Stróży - tutaj masz już pierwsze jazdy po wąwozach kamienistych - jechałem tam rok temu w podobnej pogodzie - wolno, technicznie i trudno. Potem dalej na południe zielonym na Groń (dość ciężki podjazd), i stąd żółtym na wschód do Pcimia (ciekawy zjazd, w kilku miejscach dość stromy). A z Pcimia drogę do Myślenic dołem już znasz - ew. jak masz czas to jeszcze pociągnij klasycznie na Kudłacze i zjedź przez Uklejnę na ruiny zamku czerwonym - pewnie znasz i wiesz, ze dość technicznie jest ;)

Edit: kurka bym wiedział, że planujesz sobotę to bym tak zadziałał, żeby pojechać jakoś :P Teraz już musztarda po obiedzie - tak czy inaczej - udanego wypadu :)

#5
dzięki - Ukleinę znam, i nawet rozważałem ją "na dobicie" jakby mi było mało
A na ile mniej więcej szacujesz zaproponowaną trasę? czasu dużo mieć nie będę niestety, a z opisu wygląda na niezbyt krótką

A co do jutra - chłopie na tydzień wyjeżdżasz - negocjuj w robocie wolną sobotę - a Aga pewnie zrozumie... ;-)

Acha - nie o przepaść idzie, to mit jakiś
ja po prostu lubię się czasem technicznie nagimnastykować Z perspektywy - szkoda że jednak nie pojechaliśmy w drugą stronę - zjazd z Tobołowa pieszym szlakiem to byłaby owa kropka nad i bez 2 zdań - Ale kto przed wyjazdem wiedział że nie zdążymy pod Gorc obrócić...
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#6
skolioza pisze:dzięki - Ukleinę znam, i nawet rozważałem ją "na dobicie" jakby mi było mało
A na ile mniej więcej szacujesz zaproponowaną trasę? czasu dużo mieć nie będę niestety, a z opisu wygląda na niezbyt krótką
Powiem w skrócie: planowałem to rok temu objechać w 5h, po czym uciekłem bo mi mocno dolało. Trasa sama w sobie jest ciekawa (jak będziesz chciał to Ci ją narysuję na mapie i zrobie profil) i ma ten plus, że jest kilka możliwości wycofania się (w zasadzie przed każdym podjazdem możesz uciec z trasy, dojechać asfaltem do Zakopianki i drugą stroną Raby dojechać do Myślenic).
A co do jutra - chłopie na tydzień wyjeżdżasz - negocjuj w robocie wolną sobotę - a Aga pewnie zrozumie... ;-)
No juz po rybach - ze mną to ciężko z dnia na dzień niestety - ale po powrocie jeszcze będę coś kombinował :D
Acha - nie o przepaść idzie, to mit jakiś
ja po prostu lubię się czasem technicznie nagimnastykować Z perspektywy - szkoda że jednak nie pojechaliśmy w drugą stronę - zjazd z Tobołowa pieszym szlakiem to byłaby owa kropka nad i bez 2 zdań - Ale kto przed wyjazdem wiedział że nie zdążymy pod Gorc obrócić...
No to racja w sumie.. nastepnym razem nie bierzemy aparatów! :D

#7
skolioza pisze:Na POlicę czasu nie starczy....
Spróbuję Twoją trasę, jak będę czuł niedost a czas pozwoli, to najwyżej wytaszczę się rowerowym lub asfatem na Ukleinę i zjadę czerwonym (chyba) pieszym - tam emocje są na bank :-)

Wstępnie wyjazd z Krk ok 8 rano w sobotę (to tak jakby ktoś chciał sie przyłączyć) - mam 1 lub 2 miejsca osobo-rowerowe
pogimnastykujesz sie na błocie na podjazdach i na prostych odcinkach , choć ma być sporo zimniej niż tydzień temu .

A propo, ta ścianka na końcu co pisałem o Barnasiówce jest nie do zjechania ale zejścia na kolanach, pionowo, korzenie i wąską z metrową szczeliną po srodku, pare metrów wcześniej można odbićw prawo szeroką ściażką i tez wyleci sie na polane pare matrów dalej.

Po dzisiajeszym Lasku Woslkim, gdzie stwierdziłem że nudno jak diabli w nim podjazdy na 5-10 minut max to traska z Myślenic chyba w następnym roku będzie podstawowa dla mnie na rozruch.

Jak zjedziesz czarnym szlakiem na dół do wiochy to pędzisz do Sułkowic, jak widać na mapie na poziomie kościoła odbijasz w prawo przez most i jedziesz żółtym szlakiem i zaraz za szkołą w prawo żółty szlak skręca w szutrówke !! i do lasu nie zgub sie , bo ja zawracałem deczke .

W lesie sie da podjeżdząć dopóki nie zobaczysz dużych kamieni płąskich - tam podchodzenie jest zdrowe - tu uważaj na chłopaków od DH bo lubią zjeżdzać .

Poza tym trasa lajcik elegancki. i weż smar do łańcucha , przydaje sie po błotach.
www.velotech.pl

#8
Veni, vidi, vici!
A poważnie - nadarza się sposobność aby porównać wrażenia z tej samej trasy przebytej niezależnie przez 2 różne osoby Myślę - porównując do tego co mieliśmy z Maćkiem na Turbaczu, że i warunki były dość podobne...

Tak jak już pisałem nie lubię początku czerwonego szlaku przez pola Dodając do tego nierozgrzanie, mogę tylko napisać że jakoś go zmęczyłem ;-) Później zaczęło się fajnie - stromsze odcinki w wąwozach, kamienie Kluczowy wąwóz za kapliczką ściągnął mnie raz z roweru - było to już za połową i nie w kluczowym miejscu, więc nie wracałem tylko pociągnąłem od tamtego miejsca dzieląc podjazd na 2 części
Później, na grani, było sporo zabawy z przesmykiwaniem się obok wielkich kałuż, lawirowaniem między nimi Niby nic, ale przy odrobinie chęci całkiem fajna techniczna zabawa :-)
Odbitkę na czarny szlak przeoczyłem - musiałem wracać kawałek Jadąc od Myślenic nie jest za bardzo widoczna
O czarnym szlaku Piotr pisał, że zsuwał się nim Zupełnie inaczej go odebrałem - śliski, miejscami kaienisty, zaskakujący, ale i stosunkowo szybki W sumie chyba nie zblokowałem na nim koła ani razu :-)
Asfalt wiadomo - trzeba było przejechać...
W Sułkowicach pomimo wskazówek Piotra przejechałem żółty szlak - odbitka z asfaltu w pola jest kiepściutko oznaczona... Szybko jednak wbiłem się w teren gdzie trzeba
W lesie sie da podjeżdząć dopóki nie zobaczysz dużych kamieni płąskich - tam podchodzenie jest zdrowe
Zdecydowanie odebrałem to podobnie - pierwszą kamienną szykanę jeszcze pokonałem na kołach, druga już mnie zatrzymała pod koniec Kolejne próbowałem atakować, ale podjazdem tego nazwać nie można ;-)
Pasmo samo w sobie fajne, dość szybkie Pokusiłem się o zjazd w kierunku Diablego Kamienia Dość stromo, kamieniście, a później trza to wszystko wypchać z powrotem ;-)
Piotr pisze:A propo, ta ścianka na końcu co pisałem o Barnasiówce jest nie do zjechania ale zejścia na kolanach, pionowo, korzenie i wąską z metrową szczeliną po srodku,
Piotrze - zajefajny techniczny zjazd! kwintesencja, wisienka na torcie jakiej szukałem!
Szczerze, wpadłem na niego trochę za szybko (pionu nam nie ma - najwyżej 45*)i pierwsze sekcje korzeni przeleciałem trochę na fuksa, później już technicznie jak bozia przykazała Miejsce kluczowe jest istotnie wąskie z wypłukaną koleiną pośrodku, z lewej rośnie drzewo i przesmyk między nim a dziurą jest symboliczny, z prawej jest nieco więcej miejsca
Podjechałem prawą stroną dość szeroko (na ile było to możliwe), wolniutko obróciłem się prostopadle do koleiny i zsunąłem w nią przednie koło Jak zjechało na dół zacząłem prowadzić go koleiną Tył poszedł za przodem jak po sznurku
Tak mi się ten zjazd spodobał że wytachałem się na górę i zrobiłem go jeszcze raz :-D
Dalej już tylko łączka - błotnista na tyle że się miśki zapchały i rower jeździł po winklach jak WRC ;-)

Reasumując: trasa fajna, Babica w tym kierunku nieco nudnawa (a może to kwestia mgły?), Barnasiówka za to nadrabia za nią z nawiązką Całość wyszła mi ok 3h (+/- 10 min, nie patrzyłem ortodoksyjnie na zegarek)

Piotrze, spróbuj może kombinacji z heblami, ew oponami - nasze wrażenia ze zjazdów są różne może przez to właśnie - ja czułem się na tej trasie bardzo pewnie, pomimo warunków

E: parę fotek
https://picasaweb.google.com/1021978808 ... 3410915618
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#9
1. Skolioza, załóż sobie plecak 30 kg i pogadamy wtedy będzie podobna waga :lol:
2. Czarny szlak , faktycznie trza patrzeć na lewo i wrócic bo nie ma miejsca by sie po prawej zaczął , jest duże drzewo ale ............., tam sie szybko zjeżdża .
3. Gdzie Ci sie tak spieszyło ???
4. Hample jak hample, ja testuje różne tarcze i klocki i czasem coś jest dobre i wystarczajace na Lasek gdzie sie wogóle nie hamuje .

Teraz mam do testowania tarcze Baradina pływającą i 160 z dobrym klockiem jest sto razy mocniejsza niż Aerolity Aligatora co miałem założone w góry.

Dla mnie ta trasa to taka sobie była, zero zmęczenia , ale najgorsze to te pola i ścieżki hehe.

ee a gdzie ten mostek był, bo na szlaku go nie było , był zjazd czarnym szlakiem do domków i asfalt tylko
www.velotech.pl

#10
Piotr pisze: ee a gdzie ten mostek był, bo na szlaku go nie było , był zjazd czarnym szlakiem do domków i asfalt tylko
był na czarnym szlaku - szlak skręcał z asfaltu na mostek i ścieżką lekko pod górę wzdłuż ogrodzenia do asfaltu który z kolei prowadził do drogi na Sułkowice
Jadąc od góry - najpierw były płyty przechodzące w dość stromy asfalt Ten dochodził do takiego główniejszego asfaltu i za jakieś 300-400m szlak odbijał w lewo w ten mostek Z mapy Twojej wynika, że pociągnąłeś tam asfaltem prosto (niestety jest w za małej rozdzielczości abym ją na tyle powiększył aby dokładnie pokazać Ci to miejsce)

a ten przytyk co do wagi to do czego? do skuteczności hamulców? jeśli tak, to właśnie dlatego pisałem że przyczyna różnego odbioru terenu może leżeć w ich skuteczności bądź w doborze gum
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#13
Skolioza, , ech czytaj ze zrozumieniem, u mnie co chwila są inne tarcze, hamulce, klocki itd , a nie pisałem ze mi heble blokują sie .
co chwila jakieś koła sie testują z cyklu im lżej tym lepiej , jakieś szprychy , obręcze itd.
U mnie to manufaktura i wkółko sie coś sprawdza , aby pózniej klient dostał produkt pod swoją wage i wymagania.
A mnie nie zależy na wycieczce aby zrobić na siłe jakiś zjazd , czy rynne, mam inne postrzeganie turystyki, czasy ścigania z czasem sie skończyły, choć nierzadko jest błysk jak sie singielek , czy trawersik trafi dobry jak to w Lesie Zabierzowskim dzisiaj było.
www.velotech.pl

#14
Piotrze, wybacz, ale Ty czytaj ze zrozumieniem
Nigdzie nie pisałem że ci się heble blokują
W jednym miejscu piszesz że hamulce są mało skuteczne, w drugim, że po zjeździe się ześlizgujesz (a jak można się ześlizgnąć nie mając zablokowanych kół?) Dla mnie jest to wiec kwestia modulacji - jesli nie to temat zawsze mozesz rozwinac /w osobnym watku :-P/ Czegos nowego sie dowiemy..
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#18
dotarłem do odbicia na czarny w prawo i zsunąłem sie ( hehe dobre stwierdzenie tarcze 160 nadają sie do XC , a nie górskich swawoli)
zrozumiałem jak zrozumiałem - a Ty zamiast strzelać focha mogłeś od razu wyprostować
Tak czy owak - moje zdanie co do odbioru szlaku (a od tego przecież zaczęliśmy) jest jakie było
Odebraliśmy (i pokonaliśmy) go zupełnie inaczej :-)
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA
cron