Serwus!

#1
Hej,

Nazywam się Andrzej i chcę przywrócić do życia mojego Gianta, który mi został po Tacie. Rower jest dość mocno wyeksploatowany - zużyty napęd, luzy na łożysku kasety, brudząca przednia piasta, zacinające się stery, luzy na widelcu, luz na suporcie... W trakcie ostatniego sezonu wymieniłem hamulce, opony, linki i chwyty.

Zaletami są fajne aluminiowe obręcze Campagnolo ZARK, rama cr-mo o wygodnej dla mnie geometrii (poobijana ale prosta) i klamkomanetki STX.

Mój plan to - wymiana amorka na sztywny widelec (amortyzator jest mi niepotrzebny, a zredukuję w sposób masę roweru), wymiana tylnej przerzutki na "epokową" (pewnie Deore LX), wymiana napędu (korbę STX wymienię na Deore LX - będzie mały upgrade), naprawa piast (albo wymiana jak nie uda się naprawić), odświeżenie ramy, wymiana siodełka, wymiana suportu, centrowanie kół.

Nie jestem alfą i omegą, więc pewnie będę dopytywać o jakieś techniczne kwestie : ))

BTW widzę że jest tu sporo osób z Łodzi - jest może ktoś w okolicy kto ma jakieś części do tego typu rowerów??

Obrazek

#2
Piękny Team World Cup.
Kiedy w 1997 roku kupowałem swojego Gianta, padło na Bouldera - oczko niższy model.
Teraz nie rozumiem swojej decyzji, kiedy Boulder kosztował 1049zł, a ten 1099...
O ile sięgam pamięcią, był jakiś problem z rozmiarem, ale pewien nie jestem :)

Fajnie byłoby tego TWC doprowadzić do oryginału, ale to byłby krok wstecz (siedział na Alivio/Acerach).

#5
bimbrownick, dzięki - piękny jest może na zdjęciu, ale z bliska na ramie widać mankamenty. Nie jestem jednak aż takim estetą - w końcu to też świadczy o jakiejś historii roweru. Ramę zamierzam tylko wypolerować a sztywny widelec, który dokupię polakierować na fioletowy (taki jak na przodzie ramy), bo chyba tak w nim oryginalnie było.

Co do osprzętu - ma ktoś jakieś info jak te rowery wychodziły? Z tego co wiem były wersje na sztywnym i amortyzowanym widelcu. Rama jest dość duża, może dlatego wziąłeś Bouldera :) Ja nie jestem wysoki (176cm), ale przy takim ustawieniu kierownicy i siodła, jeździ mi się bardzo wygodnie.

skolioza, no chyba tak! Do niedawna w ogóle nie widziałem, że ktoś się takimi rowerami jakoś bardziej interesuje. Poniekąd "moda" na retro mtb skłoniła mnie do tego, żeby jednak zostać przy tym rowerze zamiast go zmieniać na nowszy. 8-)

#7
TWC występował oczywiście w kilku rozmiarach. Mnie interesował wtedy 21,5 którego nie było wówczas na stanie sklepu, a wiadomo, jakie to były czasy. Stanęło więc na Boulderze. A szkoda.