Wszystko wskazuje na to, że 1,2 i 3 kwietnia spędzimy z Soro na tradycyjnej trzydniówce z sakwami
Tym razem plan jest na objechanie pogranicza Beskidu Niskiego i Bieszczadów po obu stronach granicy, odwiedzając przy tym min 2 "doliny śmierci" a jak się uda to także tunel kolejowy pod Przełęczą Łupkowską
Jakby ktoś chciał dołączyć - zapraszamy!
#3
Soro ma możliwość zostawić bezpiecznie auto w Sękowej lub Gładyszowie - więc najpewniej któraś z tych lokalizacji
#4
Z pewnym opóźnieniem- nasze foto-story
https://goo.gl/photos/JN196JdusdgkStyg7
opisy po kliknięciu ikony "i" w prawym górnym rogu
https://goo.gl/photos/JN196JdusdgkStyg7
opisy po kliknięciu ikony "i" w prawym górnym rogu
#5
Obejrzałem i przeczytałem z wielką przyjemnością. Taką samą, jak wszystkie poprzednie relacje. Szczerze i bez zawiści, zazdroszczę :)
Sprawdziłem na mapie Waszą trasę - to nie jakaśtam emerycka wycieczka, ale całkiem soczyste i jędrne zwiedzenia sporego kawałka świata.
Inspiracja i motywacja.
Dziwi mnie tylko wiara, że w niedzielę na Słowacji uda się znaleźć otwarty sklep :)
No i nie mieć pompki, co by dała radę ze "szrederem" albo innym "danlopem"...
Gratuluję i dziękuję - już zaczynam planować jakąś kilkudniową wycieczkę.
Sprawdziłem na mapie Waszą trasę - to nie jakaśtam emerycka wycieczka, ale całkiem soczyste i jędrne zwiedzenia sporego kawałka świata.
Inspiracja i motywacja.
Dziwi mnie tylko wiara, że w niedzielę na Słowacji uda się znaleźć otwarty sklep :)
No i nie mieć pompki, co by dała radę ze "szrederem" albo innym "danlopem"...
Gratuluję i dziękuję - już zaczynam planować jakąś kilkudniową wycieczkę.
#6
Do Łodzi w lipcu na zlot.RS pisze:
Gratuluję i dziękuję - już zaczynam planować jakąś kilkudniową wycieczkę.
Lodzermensch
#7
@RS - dzięki za miły komentarz
Odnosząc się po kolei
- rozbestwieni polskimi realiami w ogóle nie pomyśleliśmy (a przynajmniej ja) o tym że w niedziele może być problem zaopatrzeniowy
- pompka dawała radę wszystkim zaworom - problem był inny: Soro nie miał rozwierconych otworów w obręczach, więc nic poza prestą nie dało by się wepchnąć w dziurę A presty w sklepie nie było...
- wbrew pozorom była to nasza najkrótsza trasa - pierwszy dzień 95, drugi 92, trzeci 80 parę Ale w tyłek dała nam za sprawą dwukrotnego konkretnego pchania chyba najbardziej z dotychczasowych
Za rok zapraszamy
Odnosząc się po kolei
- rozbestwieni polskimi realiami w ogóle nie pomyśleliśmy (a przynajmniej ja) o tym że w niedziele może być problem zaopatrzeniowy
- pompka dawała radę wszystkim zaworom - problem był inny: Soro nie miał rozwierconych otworów w obręczach, więc nic poza prestą nie dało by się wepchnąć w dziurę A presty w sklepie nie było...
- wbrew pozorom była to nasza najkrótsza trasa - pierwszy dzień 95, drugi 92, trzeci 80 parę Ale w tyłek dała nam za sprawą dwukrotnego konkretnego pchania chyba najbardziej z dotychczasowych
Za rok zapraszamy
#8
Dystans imponujący biorą pod uwagę warunki. Świetne zdjęcia i relacja - jak co roku. Nie zmarzliście w nocy? Temperatury chyba bliskie 0?
#9
Dzięki
pierwszej nocy było jakoś trochę chłodnawo, ale też spaliśmy niedaleko dwóch oczek wodnych - więc mogła być to kwestia wilgoci
pierwszej nocy było jakoś trochę chłodnawo, ale też spaliśmy niedaleko dwóch oczek wodnych - więc mogła być to kwestia wilgoci
#10
Słowacja od wielu lat zadziwia przywiązaniem do umiarkowanego dozowania pracy w łikendy. Nawet w środku sezonu narciarskiego, w miejscowościach turystycznych bywa problem ze znalezieniem (w dzień powszedni) otwartego sklepu po godz. 17. Wieści o jakimś sklepie otwartym w niedzielę przed południem obiegają całą Europę w trybie "sensacja"skolioza pisze:@RS - dzięki za miły komentarz
Odnosząc się po kolei
- rozbestwieni polskimi realiami ...
- pompka dawała radę...
Czasami myślę, że powinnismy Słowakom zazdrościć tego luzu. Chyba, że to nie luz i nie ma czego zazdrościć...
Zapomniałem, że presta ma mniejszą średnicę, a nigdy nie byłem w opisywanej sytuacji, więc szare nie wytworzyły odpowiednich połączeń i sobie nie przypomniałem.
Muszę do narzędziówki dorzucić wiertło 8mm :)