#3
Też odradzam jeżeli chcesz śmigać nie do pracy to nie kupuj bo ogranicza tlen przy większym wysiłku jeżeli mieszkasz w centrum wawy to leć poza miasto tam jest inne powietrze. Co do Krakowa to powietrze jest tam tak w sezon zimowy zanieczyszczony że jak byś dał wacik na rurkę od odkurzacza to byś się zdziwił ile syfu jest w powietrzu. Nie ma to jak mieszkasz na wsi :-D

#4
Jeździłem po krakowie w masce 4 lata, większość w respro na oryginalnych filtrach, tych drogich, chyba techno się nazywają i chwilę na filtrach rzmask.
Filtry rzmask są cienkie jak papier, nawet mając zamontowane 2 "na sobie" nie stawiały większego oporu. Wątpię czy cokolwiek zatrzymywały.
Filtry respro zaczynają śmierdzieć po koło miesiącu jazdy (powiedzmy 30 minut z maską na pysku dziennie). Ze względu na ich chorą cenę używałem ich oczywiście dłużej, tak do 3 miesięcy latem. Ich skuteczności nie poraża, ale śmierdzi na pewno nieco mniej - widać syf, który się na nich zbiera.

Wiele lat temu czytałem testy porównawcze filtrów i najlepsze były, dostępne wówczas tylko na dalekim wschodzie, filtry totobobo. Jak jest dzisiaj z ich dostępnością nie wiem, ale jeśli byłyby dostępne to chyba poszedłbym w nie (mimo żenującego designu).

Oddychanie podczas szybszej jazdy nie było dla mnie problemem, może to przez kondycję (wątpię), może po prostu nie cisnąłem. Z czasem nabrałem nawyku wkładania maski tylko tam, gdzie śmierdziało bardziej (ulice, skrzyżowania, parkingi podziemne), przez większość czasu wisiała na szyi.

Jeśli pytasz o stolicę to mam niewielkie porównanie - spędziłem tam może 2 tygodnie łącznie na delegacjach, choć kilka razy miałem rower. W stolicy śmierdzi nieco mniej, niż w krakowie, bo:
1) jest znacznie więcej dróg rowerowych, gdzie jest się dalej od kurestwa
2) jest więcej miejsca w ogóle (przynajmniej tam, gdzie bywałem, czyli okolice śródmieścia)
choć myślę, że jeśli jeździsz jezdnią to problem będzie porównywalny.

W krakowie miałem kilku znajomych jeżdżących w maskach, związanych w różnym stopniu z KMRem/ alleycatami/ maratonami. ZTCP to używali tylko respro.

Maska antysmogowa

#5
Ja od 2 sezonów jeżdżę w masce antysmogowej. Wybrałam model firmy Respro, bo czytałam dużo o tej marce na forach. Mogę potwierdzić jej skuteczność, bo wcześniej jak trenowałam bez maski to smarkałam na czarno i kaszlałam strasznie. Teraz tego nie ma. Maska dobrze przylega, czego nie można powiedzieć o tych aptecznych. Ogólnie jest lekka i wygodna i u mnie się sprawdza.

#7
Ja próbowałem różnych i powiem, że to jest jak wdychanie własnych pierdów ze zmniejszoną do 10% ilością tlenu :evil:, abstrachując oczywiście od syfu który się wdycha to fakt. Generalnie to porażka i udusić się można przy nieco większym wysiłku a jeżdżę dzień w dzień po KRK od 25 lat, tak z 8000km rocznie więc nie paplam se od tak. Moim zdaniem lepiej aktywnie powdychać i powdychać szkodliwy smog ale przy normalnej ilości tlenu niż się notorycznie podduszać własnym wydychanym CO2 dostarczając i ogłupiając mózg zmniejszoną ilością O2. A generalnie prawda jest owszem taka, że trzeba ten syf eliminować, ale temat wg mnie obecnie modny i dmuchany jak te pierdoły o sądach czy żydach w jedynie słusznej TVN bo im tak ćwierkać zagramanica i totalna niedyspozycja każe, aż rzygać się chce ;-)

Re: Maska antysmogowa

#8
Nomada pisze:Ja od 2 sezonów jeżdżę w masce antysmogowej. Wybrałam model firmy Respro, bo czytałam dużo o tej marce na forach. Mogę potwierdzić jej skuteczność, bo wcześniej jak trenowałam bez maski to smarkałam na czarno i kaszlałam strasznie. Teraz tego nie ma. Maska dobrze przylega, czego nie można powiedzieć o tych aptecznych. Ogólnie jest lekka i wygodna i u mnie się sprawdza.
Było niedawno raport w radiu o maskach, "antysmogowych" , ogólnie jest tak ze to wszystko lipa, że te drogie to kaszana itd, po zrobionych testach okazało się że wiekszość produktów nie spełnia określonych norm, poza tyk nie ma czegoś takiego jak maska antysmogowa - to nazwa wymyślona aby łapać idiotów na kasę.
Nie będą dalej się rozpisywać bo wiele osób nie zrozumie tego, ogólnie jest tak że maski mają spełniać określone warunki ochrony, warto poczytać odpowiednie normy aby nie dać się łapać w bucołapki za 100 zł albo i więcej

W normach są określone jakie związki są zatrzymywane przez dany typ maski, a w 99% tych wynalazków to nie działa na to co wdychamy z ulicy..

To jest tak samo jak np w Krakowie mówi się że najlepiej jeździć rowerem do pracy . . . hahahah w tym całym smogu i syfie nawdychać się brawo, czyli zachęcać ludzi do trucie się.
Chyba lepiej własnym autem albo komunikacją miejską , a rowerem do lasu.

Reasumując nie ma w przepisach ochronnych nie ma czegoś takiego jak maska antysmogowa - to oszustwo.
Aha, Maska powinna mieć kartę produktu, a w niej wyszczególnione klasy ochrony, oraz certyfikat dopuszczenia właśnie do danej ochrony, czytać metki !
www.velotech.pl

#9
mentos pisze: Ja próbowałem różnych i powiem, że to jest jak wdychanie własnych pierdów ze zmniejszoną do 10% ilością tlenu
Dlaczego wypisujesz takie kłamstwa? Maska ma bardzo małą bezwładność, między mordą a maską zostaje bardzo mało powietrza, pewnie kilkanaście cm3. Przy normalnym oddechu wymieniasz kilka litrów.
Piotr pisze: Chyba lepiej własnym autem albo komunikacją miejską , a rowerem do lasu.
Po co te brednie? Znowu muszę Cię dodać do ignorowanych...

Problem w tym, że rowerzyści (i piesi) nie mają żadnych innych form obrony przed kurestwem spalinowym. Ktoś napisze, że słabo się oddycha przez maskę - jasne - ale inaczej nie da filtrować powietrza.
Debilne elukubracje Piotra skłoniły mnie do rzucenia okiem na dostępność masek totobobo i, o dziwo, można je kupić w kraju, pierwszy link z googla:
https://bwotr.pl/bieganie/maska-totobobo-test/
Jestem pod wrażeniem, że ktoś jest w stanie nawet w nich biegać. Do szybszej jazdy ja nie mogłem się przekonać. Tylko po co miałbym to robić?

Swoje maski i filtry kupowałem aż w chainreactioncycles, teraz to o wiele prostsze.

#10
Zgadzam się z Piotrem w 100%. Najgorsze dla zdrowia są cząstki stałe PM10 oraz PM2,5 (stąd DPFy, które za chwilę będą montowane także w benzyniakach) i tlenki azotu - które ze względu na swoje mikroskopijne rozmiary bez problemu przechodzą przez takie maski.

A pani Nomada to tylko kolejny robot reklamowy i nic więcej. Żywy czy cyfrowy - to bez znaczenia.
Ostatnio zmieniony 2018-02-27, 09:32 przez focker, łącznie zmieniany 1 raz.
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/

Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .

#11
Filtry DPF? Serio? Zdaje mi się, że w kraju nie można nałożyć żadnej kary na chujomobilistę, który nie ma takiego filtra. Podobno obniża moc o kilka procent.
Na prawdę ktoś taki ma? Po co?

#12
Wiesz - ja się z tym zgadzam. Ale weź pod uwagę, że obecnie na polskich ulicach jeździ mnóstwo samochodów, które DPF nie miały seryjnie. Poza tym silniki benzynowe też emitują cząstki PM10 oraz PM2,5, o tlenkach azotu nie wspominając. Prawda jest więc taka, że te związki są na ulicy i z łatwością przechodzą przez taką maskę. A cząstki stałe PM2,5 są najgorsze, bo odkładają się w płucach (organizm ma problemy z ich wydaleniem). Więc taka maska to co najwyżej maska przeciwpyłowa i przeciwkurzowa - ale nie antysmogowa.
http://powietrze.krakow.pl/pyly-zawiesz ... 0-i-pm2-5/
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/

Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .

#13
... i przeciwgazowa. Filtry z węglem powinny, w teorii, absorbować tlenek węgla, azotu, aktywne chemiczne gazy.
Nie piszę, że maski są super, kupujcie, bo kto nie kupi ten frajer. Nie. Uważam, że są średnio skuteczne, niewygodne, bardzo drogie, niemniej nadal pomagają, częściowo chronią. Zresztą jest to tylko moja opinia. Nie robiłem analiz, zresztą z wiekiem coraz mniej wszelkim analizom ufam.

Chyba, że przeprowadzam je sam. Kiedyś, bardzo bardzo dawno temu, robiłem taki śmieszny test, własnym nosem. Zapaliłem zapałkę i ten dym, który wydziela się ze spalania siarki próbowałem wciągnąć nosem. Bez maski nie ma bata, momentalnie ściska się gardło. W masce - da się. Ledwo. No, coś tam musi, na tym filtrze, zostawać.
Nota bene podobny eksperyment robiłem kiedyś z węglem i drewnem, tyle, że bez maski. Wynik podobny - spalin z węgla nie da się wciągnąć do płuc; z drewna da się - ledwo.

#14
Każdy ma swoje zdanie. Wg mnie póki się nie ma SzM-41 to nie trzeba się liczyć z tym, że spora cześć syfu trafia do płuc. Z tego co kojarzę, to PIH robiła testy masek - także tych z filtrami węglowymi. Wyniki nie napawały optymizmem. I tyle.
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/

Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .

#15
czopson pisze:
mentos pisze: Ja próbowałem różnych i powiem, że to jest jak wdychanie własnych pierdów ze zmniejszoną do 10% ilością tlenu
Dlaczego wypisujesz takie kłamstwa? Maska ma bardzo małą bezwładność, między mordą a maską zostaje bardzo mało powietrza, pewnie kilkanaście cm3. Przy normalnym oddechu wymieniasz kilka litrów.
Jakie kuźwa znowu kłamstwa? Przeczytałeś co napisałem? A napisałem o własnych doświadczeniach i spostrzeżeniach z próbowaniem przeróżnych masek, najczęściej niby tych najlepszych i najdroższych, i nie wiem ile cm3 zostaje wolnej przestrzeni i jaką podaje przepustowość czy co tam producent, gie mnie to obchodzi, ważne jakie mam doświadczenie, a doświadczenie jak koledzy piszą wyżej jest takie że to nabijanie naiwnych w butelkę. I powtórzę raz jeszcze, ja zawsze miałem wrażenie jakbym wdychał własne pierdy w takich maskach, udusić się w tym badziewiu idzie. To co wdychałem to w dużej mierze własny wydech a więc z mniejsza ilością tlenu a większą CO2, dusiłem się w tym badizewiu i tyle. MOJE DOŚWIADCZENIE, może ktoś ma inne. No i skoro wg mojego doświadczenia i tych wszystkich testów potwierdzających, że to gówno warty marketingowy bełkot to ja się zapytam po jakiego grzyba podtruwać się jeszcze CO2, dostarczac sobie mniejszej ilości tlenu w czasie większego wysiłku i jeszcze za to bulić hę???

p.s.
No i ja zapałek zapalonych ani niczego innego nosem nie wciągam, może w tym tkwi szkopuł :mrgreen:

#16
O jakie śmieszne, ostatni raz się tak uśmiałem jak po schodach wchodziłem.

Nie mogłeś się dusić z powodu mniejszej ilości tlenu, bo takie maski nie działają tak, że oddychasz tym, co wydychasz. Na prawdę. Cośtam zostaje przy mordzie, jak napisałem, ale to ułamek.
A może masz tak słabe zdrowie? Musi być fatalnie źle, bo nikt inny w masce się nie dusi.
Z resztą to nie moja sprawa.

Tylko skończ dupcyć o jakiś 10% tlenu. I nie łgaj, że:
mentos pisze:wszystkich testów potwierdzających, że to gówno warty marketingowy bełkot
.

Re: Maska antysmogowa

#17
Piotr pisze:
Nomada pisze:Ja od 2 sezonów jeżdżę w masce antysmogowej. Wybrałam model firmy Respro, bo czytałam dużo o tej marce na forach. Mogę potwierdzić jej skuteczność, bo wcześniej jak trenowałam bez maski to smarkałam na czarno i kaszlałam strasznie. Teraz tego nie ma. Maska dobrze przylega, czego nie można powiedzieć o tych aptecznych. Ogólnie jest lekka i wygodna i u mnie się sprawdza.
Było niedawno raport w radiu o maskach, "antysmogowych" , ogólnie jest tak ze to wszystko lipa, że te drogie to kaszana itd, po zrobionych testach okazało się że wiekszość produktów nie spełnia określonych norm, poza tyk nie ma czegoś takiego jak maska antysmogowa - to nazwa wymyślona aby łapać idiotów na kasę.
Nie będą dalej się rozpisywać bo wiele osób nie zrozumie tego, ogólnie jest tak że maski mają spełniać określone warunki ochrony, warto poczytać odpowiednie normy aby nie dać się łapać w bucołapki za 100 zł albo i więcej

W normach są określone jakie związki są zatrzymywane przez dany typ maski, a w 99% tych wynalazków to nie działa na to co wdychamy z ulicy..

To jest tak samo jak np w Krakowie mówi się że najlepiej jeździć rowerem do pracy . . . hahahah w tym całym smogu i syfie nawdychać się brawo, czyli zachęcać ludzi do trucie się.
Chyba lepiej własnym autem albo komunikacją miejską , a rowerem do lasu.

Reasumując nie ma w przepisach ochronnych nie ma czegoś takiego jak maska antysmogowa - to oszustwo.
Aha, Maska powinna mieć kartę produktu, a w niej wyszczególnione klasy ochrony, oraz certyfikat dopuszczenia właśnie do danej ochrony, czytać metki !
Maski może i coś tam zatrzymują. Ja w swojej masce Dragon nie czuję zbytnio żadnych zapachów, widać też jak brudzi się filtr. Prawda jednak jest taka, że każda maska jest zbyt restrykcyjna i zwyczajnie za bardzo ogranicza przepływ powietrza, szczególnie przy wzmożonym wysiłku fizycznym. Da się to odczuć już przy krótkim biegu do autobusu, a dopiero co jeździe wyczynowej rowerem. Takie dławienie/ tłumienie na pewno zdrowe nie jest.
Maski nawet te drogie nie są szczelne. Drobiny pyłu bez problemu są nadal zaciągane.
Rok temu kupiłem taką maskę bo poważnie chorowałem na zatoki i chciałem sobie pomóc.
Maski to po prostu bardzo dobry interes. Wyprodukowane za grosze sprzedawane są za setki złotych.

Jakość powietrza w Krakowie jest fatalna, powiedziałbym alarmująca i ja nie jeżdżę w okresie zimowym tu po mojej okolicy, unikam spacerów i łażenia. Więcej z tego będzie szkody niż pożytku. Ćwiczę głównie w domu. Jedynym wyjściem jest unikanie przebywania na zewnątrz lub też zabieranie roweru daleko i jazda.

Ja jest źle w tym mieście niech świadczy fakt, że jeżdżę samochodem z zamkniętym obiegiem powietrza. Oczywiście na tyle na ile jest sucho w środku bo szyby parują. Trzeba sobie radzić i osuszać wnętrze. Dobre są pochłaniacze wilgoci.
Wheeler Cross Line 3000 `93 -RESPAWNED
Alpinestars Cro-Mega LX `92 -IN PROGRESS
Breezer Thunder `92 -RESPAWNED
DB Axis `91 -IN PROGRESS

#18
czopson pisze:O jakie śmieszne, ostatni raz się tak uśmiałem jak po schodach wchodziłem.

Nie mogłeś się dusić z powodu mniejszej ilości tlenu, bo takie maski nie działają tak, że oddychasz tym, co wydychasz. Na prawdę. Cośtam zostaje przy mordzie, jak napisałem, ale to ułamek.
A może masz tak słabe zdrowie? Musi być fatalnie źle, bo nikt inny w masce się nie dusi.
Z resztą to nie moja sprawa.

Tylko skończ dupcyć o jakiś 10% tlenu. I nie łgaj, że:
mentos pisze:wszystkich testów potwierdzających, że to gówno warty marketingowy bełkot
.
Widzę masz ogromny problem z rozumieniem prostej sentencji - "moim doświadczeniem", niczego nie mierzyłem, niczego nie sprawdzałem jakimis przyrządami i nie mam żadnych liczb i procentów ot przykład z tymi 10% - po prostu "moim doświadczeniem" + to co przytoczyli inni w kwesti filtrowania przez te maski nie tego co szkodliwe. I tak, zdrowie i kondycję to mam zayebiście słabe :-D , normalnie każdy to potwierdzi, wjeżdżając na Baraniec to padam na pysk :lol: . No ale znów, ty wiesz lepiej, ducha świętego mamy normalnie na forum - jakieś typy w lotto?

Ale to Cię chyba przerasta, że jak ktoś powie że go dupa swędzi to ty mu wmówisdz że ucho!

I proponuje się zapisać do tych z PIS, PO albo innych KODów czy ObywateliPRL, oni lepiej wiedzą czy ci śmierzi, co ci śmierzi i co ci zaaplikować jako antidotum na to śmierdzenie :mrgreen:

#19
Mam Respro Techno do chodzenia w syfne dni a i zdarza mi się korzystać na rowerze jednak jest tak jak pisze 90s_fan - przy wzmożonym wysiłku trzeba być jakimś tytanem żeby w takiej masce oddychać. Na lajtową jazdę po miescie polecam bo jest różnica natomiast do "uprawiania sportu" taka maska się nie nadaje chyba że ktoś jest fanem podduszania.
GT Avalanche 2.0 '04
GT Zaskar LE '94 [90%]
MBK Voyager '93
On-One Inbred 29 '14
Niner RIP9 v2.1 29/650B+ (11-'13)

#22
Problem nie jest z maskami, choć oczywiście nie są idealne a większość to marketingowy chłam po prostu. Problem jest z tymi super hiper nowoczesnymi dizlami 8-) (szczególnie z grupy VAG!). O tym się nie mówi i nie pisze ot tak po prostu (business is business right?). Pokrótce, "nowoczesne" dizle wydalają w powietrze cząsteczki tak małe że płuca ludzkie nie są w stanie ich odfiltrować, zneutralizować i bezpiecznie wydalić (choć do tego nigdy nie były stworzone muszą się uczyć jak to robić dla dobra całego ustroju, stąd też różne raki itd.). Skutkuje to tym że jedna z naszych najlepszych i najefektywniejszych barier oddzielających nas od świata zewnętrznego przepuszcza malutkie rakotwórcze cząsteczki jakiegoś syfu, który z kolei z łatwością dostaje się do naszych ciał i tam robi burdel maksymalny na który nawet nasz świetnie wypracowany na przestrzeni dziejów układ immunologiczny nie jest w stanie skutecznie odpowiedzieć. Na poparcie tej teorii istnieją dowody empiryczne oraz twarde z dwóch państw przynajmniej 8-)