Ścieżki rowerowe, a wekendowi spacerowicze i turyści...

#1
Mieszkam w małym mieście na mazurach. Mamy niewiele ścieżek rowerowych, chodników w pizdu. Czemu jak przychodzi weekend albo sezon urlopowy większość tej swołoczy łazi po ścieżce rowerowej. Czy to z wózkiem, czy z czterema kundlami. Wszyscy lezą ścieżką rowerową. Nie rozumiem tego...

Jak nie ma ścieżki rowerowej to lezą ulicą ??? czy chodnikiem... ?

Co chwilę trzeba zwalniać, hamować i omijać bydło trawnikiem.

Jak reagujecie ja coś takiego ???

Ostatnio jedną gówniarę zahaczyłem rogiem kierownicy o plecak. Gdyby nie ten plecak dostałaby pod żebra, albo w kręgosłup. Wątpię żeby się podniosła.
Ostatnio zmieniony 2014-07-05, 21:15 przez Bart, łącznie zmieniany 1 raz.
Diamond Back Apex SE '96, Superior XP 939

#2
Mój patent na to jest prosty. Szybka jazda i mijanie na zapałkę. Dzwonienie dzwonkiem (z resztą to przecież okropieństwo i brzydota na rowerze) nic nie daje. Jedynie jak pojawi im się życie przed oczami to zaczynają kapować, że ścieżka rowerowa to coś podobnego do ulicy tylko, że dla rowerów. Na ulicy raczej nie jest się zdziwionym jak mija nas samochód, no nie?
Zlotowy fotoreporter.

Rowery:
Scott Windriver
Hot Chili X-Rage I

#5
O cholera... Przykro... Ale już czasu się nie cofnie. Ja przy wyprzedzaniu osób z umysłem kobiety z siatkami (czytają w myślach i skręcają zachodząc drogę) wybieram drogę jak najbardziej nieprzewidywalną dla zawalidrogi. Jeśli nie ma pieszych warto jest skorzystać z części chodnika - wyprzedzanie lewą stroną jest tak przewidywalne, że lepiej nie próbować. Lepiej już wjechać na trawnik... Za to lubię jeździć za gośćmi, którzy uważają, że są najszybsi w mieście, a jak zauważą, że ktoś siedzi im na ogonie to zaczynają przyspieszać. Wtedy siadam na koło i odpoczywam - oni się mordują, a dla mnie jest tak pięknie :-)
Zlotowy fotoreporter.

Rowery:
Scott Windriver
Hot Chili X-Rage I

#6
Dodo nie wiem kto gorszy. Te zawalidrogi , niedzielni rowerzyści czy oszołomy Twojego pokroju. Jazda na kole czy na "zapałkę" na DDR. Włącz trochę myślenie.

#7
jaki fajny temat - ja się się wyłamię i napiszę coś nieco innego

ludzie na ścieżkach rowerowych są denerwujący to fakt, ale ja zamiast się wkurzać i mijać ich jak wariat albo zwalniam i mijam ich bezpiecznie i grzecznie zwracam uwagę że to ścieżka dla rowerów albo zwyczajnie mijam bezpiecznie nic nie mówiąc. Przy takim rozwiązaniu zdenerwowanie jest zminimalizowane.

Czuję się mocno zobowiązany do takiego wyrozumiałego podejścia bo sam jeżdżę często po chodnikach, bo zbyt obawiam się kontaktu z samochodami, kiedyś jeździłem po ulicach i miałem kilka takich sytuacji, że obecnie jeżdżę tylko poza miastem, tam gdzie ruch jest mały i powolny.

Na chodnikach, gdzie dla odmiany ja jestem nieproszonym gościem, w razie jeśli pojawiają się piesi to bardzo mocno zwalniam, a jak zajmują cały chodnik to się zupełnie zatrzymuję lub jakoś tam inaczej kombinuję by im się nie narzucać.

Generalnie - wyrozumiałość i spokój. jeździ się miło a średnia prędkość przejazdu wcale tak bardzo nie spada.

Zdaje się że kiedyś przepisy pozwalały na jazdę po chodniku, chyba było też chodnikowe ograniczenie prędkości

#8
Tu jest inny problem ludzie zwyczajnie nie widza roznicy miedzy chodnikiem a ddrką i myślą że rower hamuje tak samo szybko jak czlowiek myślę ze jest to ubite w glowach jeszcze z czasow kiedy rowery w pl byly wolne i ciężkie.
Matki z dzieckiem to jest problem ale sa gorsze np.
-biegacze (kazdy czerwony na pysku zmachany do stany przedzawalowego przez co totalny neptyk nie widzi co jest do okola i ostatnio mi taki zawrocil z nienacka i 10cm od tragedii.)
- Psy a dokladniej smycze rozstawione na szerokosc ddrki
-Rolkarze i tacy na nartorolkach ( nieprzewidywalni co do zajmowanej strony i na prawo i na lewo i znowu na lewo)
- no i najgorsze pozerzy amatorzy w laczkach i bez kasku taki to stara sie byc najszybszy ever i dusi na twardych przelozeniach jak sie da nie potrafiac hamowac przodem. Wczoraj taki zrobil mi zmylke bo skrecil w lewo i potem w prawo zajezdzajac mi droge i dajac mozliwość stestowania nowej magury.

Ale sa tez pozytywne osoby tak jak pros ktory ma avs 35kmh wiec uwielbiam takim siedziec na ogonie
, stare pryki na rowerach za ponad 20k wyprzedzenie trzech dziadkow na carbonowych cannonach z najnowszym xtr - bezcenne uczucie.

Chociaż też nie jesteśmy bez winy bo zapie*****my ponad 20 jak nie 30 po chodnikach. Ja nie opierdzielam ludzi za wykroczenia bo widze ze to nie trafia do buractwa, raz powiedzialem spadaj gimnazjlistce co zajechala mi droge z nienacka powodujac niebezpieczenstwo jeszcze osobie jadacej z drugiej strony i otrzymalem wiazanke zebym skleil se dupe i zamknal ryj bo mi go r******e wiec kultura wobec innych rowerzystow jest (sami skomentujcie).

#9
Hubert wbij na zawody z tymi dziadkami to się obsrasz :)

Kiedyś na mtb postanowiłem usiąść na kole takiemu dziadkowi na drogiej szosie, nie dałem rady, złapałem go na światłach, p. Kazimierz Korcala :) Nie ma co, chcesz się ścigać to lecisz na zawody, leczy z wyobrażeń jakim się to nie jest kozakiem :) Bo często zdychasz na kole kogoś, kto się po prostu wlecze w swoim mniemaniu, no i wychodzisz na buraka.

Pozdrawiam
cino cinelli santo subito

na sprzedaż:
https://picasaweb.google.com/wojd47h/NaSprzedaz#
moje aukcje:
http://allegro.pl/listing/user/listing. ... d=24938441

#10
sztopi17
Włącz myślenie? Jazda na długiej prostej na kole jest bezpieczna. Wiadome, że patrzy się przed gościa i w razie gdy ma coś na drodze to zwiększa się dystans zanim zahamuje, bo chyba o gwałtowne hamowanie ściganego Ci chodzi? Mimo wszystko nie byłbym tak pochopny w rzucaniu wyzwisk, bo obraża się ludzi bez sensu i po co?
Zlotowy fotoreporter.

Rowery:
Scott Windriver
Hot Chili X-Rage I

#11
Noale ścieżki rowerowe to przecież absurd jest.
Rowery powinny jeździć po drogach (bajlajnami co najwyżej). To całe uścieżkowywanie polskich miast to taka plmodernizacja (czyli jak sobie kołtun w samorządzie wyobraża nowoczesność, przy okazji dając zarobić kostce bałma i firmie szwagra, co ją układa).
W Polsce, zamiast przyklejać ścieżki rowerowe do dróg, odseparowując je od chodników pasem zieleni (co daje np. ten plus, że mogą być łatwiej odśnieżane), robi się debilnie na odwrót, czyli przykleja ścieżki rowerowe do chodników, napuszczając rowerzystów na pieszych przy okazji.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#12
Kiedy swego czasu mieszkałem z Londynie to ciekawiło mnie, ze tam nie ma żadnych ścieżek rowerowych w polskim stylu (może poza jakimiś deptakami - na zasadzie wyjątku). Są tylko wyznaczone pasy przy każdej drodze i śluzy przed światłami na skrzyżowaniach. I nie ma tam problemów - jak jakiś kierowca wjedzie na taki pas rowerowy - to dostaje spory mandat. Z drugiej strony - nie ma potrzeby wjeżdżania, bo te pasy są rozsądnie poprowadzone. U nas jak nie ma ścieżki, to nie da się czasem po ulicy jechać,bo kierowcy spychają na bok. Jakby były pasy + śluzy - to każdy maiłby swoje miejsce.To niestety czasami wiązałoby się z koniecznością poszerzenia ulicy względem chodnika (szczególnie w centrum Łodzi). No i pozostaje jeszcze jeden problem - kierowcy, którzy i tak będą chcieli zaparkować na pasie rowerowym albo dokonywać tam innych czynności. Z mentalnością trudniej się walczy niż z infrastrukturą.
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/

Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .

#14
Grzegorz, toż przecież piszę, że te ścieżki rowerowe (bauma lub wersja improved, czyli rudy gumoasfalt) to grajdół polski jest. Klasyczny. Bo konstytutywną cechą klasycznego grajdołu.pl jest to, iż mu się wydaje, że jest nowoczesny. Po tym go poznasz.
A tak naprawdę jest w wyjątkowości swojej absurdalny i zacofany.
Niestety, zryli nam te miasta tymi ścieżkami, i trzeba będzie lat, żeby je zaorali, poszerzając jezdnie i chodniki. To raz.
Dwa: doświadczenie zachodnich miast pokazuje, że jednym z najlepszych narzędzi walki z mentalnością jest właśnie infrastruktura. To co my teraz mamy, oni mieli w latach 70. (wtedy też motoryzacja nagle zrobiła się tania). I ludzi jakoś tam wychowali.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#20
Ja jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś za łażenie po ścieżkach mandat dostał. Za to ja kontrolę trzeźwości miałem na ścieżce :-D (oczywiście alkoholu brak, do widzenia)
Zlotowy fotoreporter.

Rowery:
Scott Windriver
Hot Chili X-Rage I