się obroniłem się dziś

#1
dziś chwilę po godz. 9tej zostałem magistrem inżynierem budownictwa hydrotechnicznego i chciałem się pochwalić :-P teraz będe z Wami spędzał wiecej czasu i dokończe wreszcie LTSa, niestety na konkurs sie juz nie załapie, może w przyszłym roku :)

pozdro
Kuba

#5
Gratulacje!!! ;-) To teraz na Monciaka i do rana! :-)
'92 Kona Cinder Cone
'99 Kona Kula
'95 Checker Pig CPX 4050
'94 Specialized Stumpjumper (kolor - blood red)
'96 Specialized Stumpjumper Comp
'96 Cannondale M800 Beast of the East
'97 Cannondale M900

#6
cardamon pisze:dziś chwilę po godz. 9tej zostałem magistrem inżynierem budownictwa hydrotechnicznego i chciałem się pochwalić
:-( :-( :-( :-(
cholera ...konkurencja na forum znow wzrosnie ;-)
Campagnolo record OR
Mavic Geo Dakar
XTR M 900
Deore XT 732/5
Ritchey 2/9
Deore XT 739
......................................

Campagnolo 50 th anniversary..w budowie

#10
cardamon pisze:dzięki chłopaki 8-) teraz trza ścieżke kariery rozwinąć odpowiednio żeby na nowe zabawki zarabiać :mrgreen:
No właśnie! Wkręcić się najciężej ale jak się uda to powinno być dobrze ;-) Gratuluje i powodzenia życzę!

Ja za Chiny Ludowe bym już na studia nie poszedł, a jakby się dało "powrót do przeszłości" odbyć to wybrałbym jakąś techniczą średnią i olał te babskie studia co skończyłem :mrgreen:
Odpękałbym wojo jakby było trzeba i zaczął szybciej normalnie żyć.

#12
Wiesz, ja juz od 5 lat w zawodzie pracuje, (biuro projektowe) tyle ze bez dyplomu wiec mi troche kierownik i zona glowe suszyli ;) trza uprawnienia projektowe zrobic i kase trzepac, wyjscia ni ma, na budowe nie pojde bo szkoda zycia, tam wszyscy pija przedzej czy pozniej ;p A reaktywacja studiow po 7 latach to naprawde ciezki orzech do zgryzienia :)

#13
Dlatego podwójne gratulacje, trzeba mieć sporą motywację żeby znowu zacząć studia po latach, wiem coś o tym.
Adamello pisze:
jakby się dało "powrót do przeszłości" odbyć to wybrałbym jakąś techniczą średnią i olał te babskie studia co skończyłem :mrgreen:
Odpękałbym wojo jakby było trzeba i zaczął szybciej normalnie żyć.
No to jesteśmy po jednych pieniądzach. Faktycznie trzeba było brązowe buty założyć zamiast na studia uciekać, humanistyczne jego mać. Musiałem inny kierunek na obczyźnie kończyć żeby życie jakoś wyprostować.

#14
Heh, ja tam nie żałuję, że od woja na studia się zwiało. Po elektroniku się przekwalifikowałem na humanistę, na Syncrosa i XTR co prawda człowieka nie stać, ale to już co kto lubi :-D
Mało kto dziś pamięta jak wyglądało wojsko w połowie lat 90tych i jakie były realia.
W 1994 poświeciłem jajami przed wojskowym na komisji i już wiedziałem, że w kamasze iść nie mam ochoty.
A po moich studiach, oficer w WKU był święcie przekonany, że politologia to takie studia inżynierskie he he he :mrgreen:
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#15
Pewnie mu się politologia z politechniką skojarzyła, może się pomylić :lol:
Samych studiów nie żałuję, tych pięciu lat imprezy nikt mi nie zabierze. Łza w oku się kręciła jak akademik trzeba było opuścić. Z dzisiejszej perspektywy patrząc jednak 5 lat w plecy...

#16
Kilkanaście lat temu to też była inna perspektywa. Było iść do zawodówki budowlanej i dziś zarabiać na kładzeniu polbruków i malowaniu ścian :mrgreen:
Przychodzi mi dziś do pracy młody magister świeżo po studiach humanistycznych i mi wyjeżdża, że chce rozpocząć karierę zawodową od zarządzania zespołem ludzkim. Tyle, że wiedzy i umiejętności nie ma nawet do zarządzania samym sobą...
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#17
cardamon, gratuluję, co kto lubi.
ja nigdy nie lubiłem nauki, do roboty też nie za bardzo, ale trza było iść...teraz nie żałuję, że studia (niejedne zresztą bo chyba z 5 uczelni) porzuciłem i od pęcherzy na dłoniach doszedłem do bólu głowy od myślenia w robocie i kombinowania.
najważniejsze, że po studiach się cieszysz z tego poświęconego czasu i kasy, bo profity z tego muszą jakieś być. i będą mam nadzieję! przełóż to chłopie na jakieś fajne cacka i dobrą pralkę...ech aparat do robienia fotek to się trochę poślinimy na forum.
:*
Obrazek

>>KLIKNIJ PO WIĘCEJ!!<<

#18
Radziej, a gdzie Ci się tak śpieszy? Na cmentarz?
polonezGLE, ale przecież ich uczą, że tak się zdobywa pracę i robi karrrierrrę. Tony tego lukrowanego g*wna latają w powietrzu, o asertywności, pisaniu cv, wierzeniu w siebie, menedżowaniu i innych takich pierdołach. Plastyk fantastyk.
Pamiętam, jak do nas do działu zagranicznego przyszła pańcia, asertywna aktywna super hiper referencje śmencje, a nie wiedziała, że jest Korea Płn. i Korea Płd. Serio.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#19
aldek pisze:Radziej, a gdzie Ci się tak śpieszy? Na cmentarz?
polonezGLE, ale przecież ich uczą, że tak się zdobywa pracę i robi karrrierrrę. Tony tego lukrowanego g*wna latają w powietrzu, o asertywności, pisaniu cv, wierzeniu w siebie, menedżowaniu i innych takich pierdołach. Plastyk fantastyk.
Pamiętam, jak do nas do działu zagranicznego przyszła pańcia, asertywna aktywna super hiper referencje śmencje, a nie wiedziała, że jest Korea Płn. i Korea Płd. Serio.
Ty chyba dawno w liceum nie byłeś... mnie tym stwierdzeniem nie zdziwiłeś :D
Moje ogłoszenia
Marin Bear Valley 1996

#21
aldek pisze:Radziej, a gdzie Ci się tak śpieszy? Na cmentarz?
E tam cmentarz, mgr sobie na nagrobku nie walnę bo obciach. Ale pełna zgoda z tym pośpiechem. Ostatecznie człowiek powinien z niejednego pieca chleb zjeść i dostać zdrowego kopa od życia zanim pojmie czego tak naprawdę chce. Chociaż są pewnie i tacy co wiedzą od razu.

#22
Ja padłem na cyce, jak świeżo upieczony magister historii po UMK zrobił mi wielkie oczy na stwierdzenie "funkcjonariusz MO". A co to było MO, spytał. Historyk jak się patrzy :lol:
Z tym magistrem na nagrobku to nie taki znowu obciach. Większość wójtów i burmistrzów z mojego regionu wstawia sobie mgr na pieczątce i tak magistrują sobie na oficjalnej korespondencji. Poza metropoliami to jeszcze działa :-P
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#23
cardamon pisze:Wiesz, ja juz od 5 lat w zawodzie pracuje, (biuro projektowe) tyle ze bez dyplomu wiec mi troche kierownik i zona glowe suszyli ;) trza uprawnienia projektowe zrobic i kase trzepac, wyjscia ni ma, na budowe nie pojde bo szkoda zycia, tam wszyscy pija przedzej czy pozniej ;p A reaktywacja studiow po 7 latach to naprawde ciezki orzech do zgryzienia :)
A ja bez obronionego magistra i bez aplikacji a jestem współwłaścicielem kancelarii prawniczej :)

#24
widać ładne plecki mialeś ;-) :-P a tak na marginesie to wybacz jezeli Ci uraże ale prawnicy i radcy to dla mnie dno dna osiagane z prędkościa rosnącą wykładniczo w stosunku do pazerności wśród przedstawicieli tego zawodu, znam tylko jednego, który pomoże albo choć szepnie słowo jak sobie poradzić w przypadku problemów bez wyciągania ręki po zapłate za to, także nie wiem czy jest sie czym chwalić, że jesteś współwłaścicielem KANCELARII

#26
To ja Ci mogę powiedzieć jakie mam zdanie o klientach, z którymi się umawialiśmy na zapłatę po sprawie. I raczej nie traktuje swojego życia zawodowego w kategorii porażki, firma jest rodzinna i doskonale znam charakter osób z którymi pracuje. Każdy się uczy po to żeby mieć z tego kasę, ale może to realia dużego miasta wypaczają ludzi, z którymi się styknąłeś. I zdziwiłbyś się ale znajomym zawsze pomagam jeśli tylko mogę, co miało miejsce również na forum...

#28
qsik pisze:To ja Ci mogę powiedzieć jakie mam zdanie o klientach, z którymi się umawialiśmy na zapłatę po sprawie. I raczej nie traktuje swojego życia zawodowego w kategorii porażki, firma jest rodzinna i doskonale znam charakter osób z którymi pracuje. Każdy się uczy po to żeby mieć z tego kasę, ale może to realia dużego miasta wypaczają ludzi, z którymi się styknąłeś. I zdziwiłbyś się ale znajomym zawsze pomagam jeśli tylko mogę, co miało miejsce również na forum...
Nie dziękowałem oficjalnie za pomoc ale jak się nadarza okazja to czynię to teraz.Qsik okazał mi pomoc bezinteresownie i to jeszcze z bananem na twarzy, również Focker mnie wspierał w tym czasie za co też dzięki składam.
Ja Zbrodniciel skorzystałem z bezpłatnej pomocy dwóch członków naszego bractwa za co musiałbym pewnie zapłacić parę tysi.Klęczę i mówcie kiedy mam wstać.
Lodzermensch
cron