Tam gdzie kończą się plecy...

#1
Nie mam zamiaru szakać po obcych forach ani też czerpać "rzetelnych" informacji prosto z netu.
Jestem mocno osobiście zainteresowany, jak starzy wyjadacze radzą sobie z problemami związanymi z częstym i długotrwałym kontaktem naszych części intymnych z siodełkiem.
Ostatnio dotknęła mnie ta przykrość i podrażniłem sobie pachwiny. Wiadomo o co chodzi i z czym to się wiąże. Osobiście używam spodenek firmy endura z pampersem. Pampers jest bardzo komfortowy i doskonale spełnia swoją funkcję. Tyłek i okolice pachwin suchutkie a mimo tego czasem coś się tam pojawi i powoduje ogromny dyskomfort.
Może macie jakieś patenty na zapobieganie przeróżnym otarciom i podrażnieniom? Jakieś maści czy zasypki przed i po?? Może jakieś konkretne spodenki? Na co zwracac uwagę jeśli chodzi o wkladki w spodenkach? Każda porada i sugestia jest ważna. Zachęcam do dzielenia się swoimi doświadczeniami.

#5
Moim zdaniem rozwiązaniem każdego problemu jest dobre siodło...

Ja ostatnio próbowałem pare "desek" i tak np Velo było super ale nadawało się tylko do jazdy w (jak to mówi mój kolega z którym kręcimy)"gejkach" :D

Teraz zmieniłem na Ryśka Pro Biomax i jest idealne a przy tym lekkie i fajnie wygląda. Jak będą fundusze to wskoczę sobie klasę wyżej do WCS'a. Niby decha ale spokojnie można śmigać dystanse po 80km w zwykłych spodenkach i nic się nie dzieje.

pozdrawiam
xMekpx
Moje ogłoszenia
Marin Bear Valley 1996

#6
Jeżdze czasem i po 5 i więcej godzin na szosie i w terenie i najważniejsze jest siodełko , nie może być za szerokie z przodu do sportowej jazdy a podpierać kości dupska nie za twardo .

Kremy można stosować raczej tylko z odpowiednimi wkladkami jak np ma Nalini
www.velotech.pl