#2
Doświadczeń 0, ale u mojego 1,5 roku ma widzę to tak:
biegowy, a później normalny.
Ważne żeby dobrze dobrać rozmiar i gitara, fajnie jak jest możliwość żeby popróbować
w jakimś Decathlonie itp.
Era retrobikera kończy się na cantileverach...
Dziewczyny wolą sztywnego :)

#3
Biegowy. Drewniany. Tylko i wyłącznie.
Żadnych kółek, patyków za siodełko. Blachy i plastiku. Mówi Ci to ojciec piątki dzieci.
Dlaczego drewniany? Bo jest lekki, i nie kaleczy, nie łomocze – dzieciak rzuca go gdzie popadnie, i to jest właśnie fajne.
Dwa: jak już się trochę rozbiega, to weź go z tą biegówką na lekką górkę. Tak, by załapał, że jak podniesie nogi, to też jedzie.
Jak to złapie, to potem na rower z pedałami przesiądzie się w jeden dzień.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#4
My kupiliśmy biegówkę jak miał 2 lata. Mały zasuwa aż miło patrzeć. Akurat nie drewniany, tylko stalowy, ale nie kaleczy ani jego ani siebie, nie łomocze.. ;)

Mały tak go lubi, że już w lutym mnie męczył żeby wyjść na pole i pojeździć: https://fbcdn-sphotos-a.akamaihd.net/hp ... 9531_n.jpg - nie ważne, że trochę wiało, czasem sypało.. zjeżdżać się nauczył w moment - a ja prawie zawału wtedy dostałem ;) No i nie mam wątpliwości, że żadne kije, patyki czy boczne kółka - po prostu jak podrośnie to po prostu rower zmieni i zacznie jeździć. W trakcie zjazdów teraz to tylko nogi podnosi i sunie w dół :)