Po plaży trochę wojaży...

#1
Plany na sakwiarstwo owo były ambitniejsze, ale raz, że okoliczności losowe skróciły włóczęgę do trzech dni, a dwa - upały ostro dawały, koniec końców, zrobiliśmy trasę ino Mielno-Ustka. Ostatniego, czwartego zrobiliśmy szybki hyc PKP do Gdańska, ale to wiadomo, lans, lody, molo i Zopott :-D
Obrazek

Głównie staraliśmy się trzymać morza, a jak się nam nudziło (no bo ile można, ino piach i woda), to robiliśmy wypady do średniowiecznych, gotyckich kościołów, których tam jest bez liku. Niektóre całkiem zadbane, jak ten w Marszewie
Obrazek

ale niektóre rozkosznie zapuszczone, przypominające trochę cerkwie w Beskidzie. Ot, takie Łącko:
Obrazek

Hint dla aktywnie zwiedzających owe wsie jest taki, by zamiast do polskiej, zaglądali do niemieckiej wikipedii. Hasła są tak z 5x dłuższe :-D
No i warto się pośpieszyć, bo ograniczający nasze piękne, słowiańskie budownictwo strach, że "Niemiec wróci i zabierze" osłabł bardzo, i szachulcowe domy, bramne stodoły i inne frykasy zastawiają dzielni nasi tymi swoimi pięknymi budynkami gdzie każdy dach ma swój dach, no i w kolorze obowiązkowego pomarańczu i innej żółto-zielonej pastelozy, rzecz jasna.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#3
Gofry są passe, gofry to jedzą Ryśki i Januszki w Wiciach albo innych Rowach. Trendnie w tym roku jest, na molo w Zoppot, wciągnąć pajdę chleba ze smalcem mit gurken, polecam, chleb na zakwasie, nie ma ściemy, 4 zeta, pełna regeneracja w 30 sekund, żaden izotonik czy inna apteka Ci tego nie da :-D
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#4
No piknie!
Ja po wojażach (też trzydniowych) wzdłuż polskiego wybrzeża znienawidziłem tarczowe hamulce (jadąc jak Wy, plażą, wzdłuż jakowegoś poligonu gdzie inaczej się nie dało, na odcinku 7km straciłem do reszty klocki hamulcowe w tarczówce Dużo co prawda ich nie miałem, ale przy normalnej eksploatacji szacowałem że ze 2-3 miesiące jeszcze pociągną Ale piach nanoszony permanentnie z przedniej opony - z wodą rzecz jasna - zadziałał nad wyraz destrukcyjnie...)
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#5
Cantilever forever! Żadnych kłopotów z hamowaniem, klocków (te lx z szimanowskiego ostatniego rzutu) nic nie zjadło. Bałem się o łańcuchy, ale w jakimś polnym sklepie rowery-skutery-alufelgi-gaz kupiłem za 12 zeta glutowaty brunox kettecośtam. Zaglutowałem, i rdza nie tykła.
Ale to nic - zachciało mi się robić zdjęcia telefonem znad kierownicy, duża fala akurat przyszła, i mnie zmyło z rowerem tyż. No i same cuda: stery, piasty stx, rd i fd – jakby nigdy nic. Sakwy też szczelne. Jedynie linki przerzutkowe do wymiany. Najlepsze na koniec - telefon tyż ożył. Ino zdjęcia nie wyszły :-D
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#7
Z rozbudowanych opisów w niemieckiej wiki oraz strachu przed Niemcem co zabierze, to tak do końca nie ma co się nabijać. Dzisiaj przeglądałem nabyty u handlarza fantami z wystawek atlas świata wydany przez pewne zachodnioniemieckie wydawnictwo w 1963, a więc 18 lat po II wojnie. A tam zonk - na wszystkich możliwych mapach, wschodnia granica Polski zaznaczona według przebiegu powojennego, a więc bez Kresów, granica zachodnia z kolei - według przebiegu z sierpnia 1939. Warmia i Mazury, Pomorze Zachodnie, Lubuskie, Dolny Śląsk zaznaczono jako "tereny niemieckie pod polską okupacją". Oczywiście Wolne Miasto Gdańsk też jeszcze istniało. Wrocław i Szczecin wymieniono wśród spisu miast niemieckich, a nie polskich. O NRD na mapie też zapomnieli, określając te ziemie jako "niemieckie pod okupacją sowiecką". Oficjalnie taki stan utrzymywał się do 1972 roku...
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#8
Rozbudowanych opisów w niemieckiej wiki bym nie demonizował jednak. W końcu, my też mamy prawo rozpisywać się uczenie o Lwowie czy Wilnie.
Wydawnictwa geograficzne w NRF były ulubionym przedmiotem czytanek w PRL, a wyszło jakoś inaczej, Nimiec na czołgu nie przyjechoł, i swego nie zabroł. Jeśli zabierają teraz, to też zupełnie inaczej, wygląda na to, że ekspansjonizm militarny zastąpili gospodarczym, i nawet im to nieźle idzie.
@stephen: jaki środek?
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/