#122
Tego mi brakowało :-)
co do tego zakazu - bezwzględny zakaz wjazdu, czyli rowerem nie można ale pieszo już tak? dziwne... rozumiem zakaz wstępu do lasu w porze suszy, ale wówczas piechurów także dotyczy
Apropos pegeerów zaś - wylądowaliśmy przypadkiem ostatnio w takiej popegeerowskiej wsi - my we dwóch chłopa pojechaliśmy naprawić auto (skoro traktory naprawiają, to i drążek kierowniczy też w ich warsztacie jakoś wyprostujemy) a dziewczyny z dzieciakami zostały na tamtejszym placu zabaw Po godzinie naszej nieobecności, kiedy już ogarnęliśmy temat, jednogłośnie stwierdziły że czuły się jak w miasteczku Twin Peaks, dla nich my wyglądaliśmy jak przybysze z kosmosu Aż wierzyć się nie chce że 5km dalej jest cywilizacja pelną gębą, która mimo wszystko do nich nie dociera...
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#123
No właśnie ten zakaz wjazdu to taki bezwględny. Jak tu poniżej:
Obrazek

Oczywiście "nie dotyczy A.L.P"
W moich stronach owe znaki pojawiają się przy dobrych jakościowo leśnych drogach z reguły łączących jakieś konkretne miejsca, a więc drogach uczęszczanych dotychczas przez mieszkańców skracających np. dojazd do sąsiedniej wsi. Gdyby przestrzegać tych zakazów, to trzeba by nadrabiać kilka - kilkanaście kaemów. Rok temu kolega przygotowywał dla kilkunastu osób wycieczkę rowerową m.in. po tak oznakowanych drogach, leśniczy powiedział mu, że cyklistów się nie czepiają. Rowerzyści niby mogą, ale co jak się trafi nawiedzony strażnik leśny? Dziwną politykę Lasy Państwowe uprawiają, najchętniej postawiliby zasieki na wjazdach do lasu i wprowadzili biletowanie :roll:
A PGRy to temat rzeka. Ja jestem mieszczuch od pokoleń, więc wiejskie życie znam z opowiadań i wciąż nie mogę się nadziwić ;-) :-D
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#124
noaleco że PGR-y?
Ubito je z rozmysłem i premedytacją z ideologicznych powodów, a nie ekonomicznych. Wcale nie było tak, że one wszystkie były nieefektywne. Kilkaset z nich wykazywało zyski nawet po upadku komunizmu, można było je mądrze zrestrukturyzować, i dopiero potem przekształcać - choćby w spółdzielnie. Niemniej w RP ubito wszystkie, nie licząc się z kosztami społecznymi, bo takie było wtedy ideolo, wszyscyśmy je podzielali, w tym ja. Szaleństwo/głupota, za którą zapłacili mieszkający tam ludzie i ich dzieci.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#125
A kto miał tworzyć te spółdzielnie? Załogi PGRów przyzwyczajone "do szerokiego korzystania" z majątku PGRu we własnym zakresie? Z pierwszej ręki mam co dzień opowieści jak to małorolni indywidualni ze wsi nienawidzili sie "z tymi z PGRu". Bo "ci z PGRu" mieli służbowe mieszkania w bloku, ciepłe kaloryfery i nieograniczony dostęp do korzystania we własnym zakresie z tego czym aktualnie dysponował PGR. Dziś, 25 lat później, spora część tych sierot po PGRach żyje z pomocy społecznej i prezentuje totalnie roszczeniową pozycję "bo mi się należy" posuniętą do absurdu - w znanej mi gminie zamieszkują dawny pałac, teraz już gminny, gdy przepali się żarówka to lecą z mordą do urzędu gminy żeby im tą żarówkę wymienić, bo przecież sami nie kupią :roll:
A że 25 lat temu władza pomysłu nie miała co z tym fantem zrobić, to inna para kaloszy.
Temat rzeka, w dodatku polityczny, więc może the end .
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#126
polonezGLE pisze:A kto miał tworzyć te spółdzielnie? Załogi PGRów przyzwyczajone "do szerokiego korzystania" z majątku PGRu we własnym zakresie? Z pierwszej ręki mam co dzień opowieści jak to małorolni indywidualni ze wsi nienawidzili sie "z tymi z PGRu". Bo "ci z PGRu" mieli służbowe mieszkania w bloku, ciepłe kaloryfery i nieograniczony dostęp do korzystania we własnym zakresie z tego czym aktualnie dysponował PGR. Dziś, 25 lat później, spora część tych sierot po PGRach żyje z pomocy społecznej i prezentuje totalnie roszczeniową pozycję "bo mi się należy" posuniętą do absurdu - w znanej mi gminie zamieszkują dawny pałac, teraz już gminny, gdy przepali się żarówka to lecą z mordą do urzędu gminy żeby im tą żarówkę wymienić, bo przecież sami nie kupią :roll:
A że 25 lat temu władza pomysłu nie miała co z tym fantem zrobić, to inna para kaloszy.
Temat rzeka, w dodatku polityczny, więc może the end .
Ja dzisiaj sprzedawałem takim osobom zmywarkę przez OLX.Masakra.
Ostatnio zmieniony 2015-06-09, 13:00 przez corrado, łącznie zmieniany 1 raz.
Lodzermensch

#128
Pracuję w budżetówce, zaczynałem od pomocy społecznej, na szczęście teraz działam na odcinku martyrologii. Żona pracuje w opiece. Więc niekoniecznie znam pewne sprawy tylko z artykułów w kolorowych periodykach. A k...y pod swoim adresem też mi się zdarzyło usłyszeć od klientów opieki za niezrealizowanie ich żądań. Dlatego sorry, ale łez wylewać w tym przypadku nie będę.
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#129
polonezGLE pisze: W moich stronach owe znaki pojawiają się przy dobrych jakościowo leśnych drogach z reguły łączących jakieś konkretne miejsca, a więc drogach uczęszczanych dotychczas przez mieszkańców skracających np. dojazd do sąsiedniej wsi.
Wydaje mi się, że chcą po prostu ukrócic wjazd pojazdami mechanicznymi do lasu - duża nagonka jest ostatnio na to A że - jak to u nas bywa - poleciano po najmniejszej linii oporu i nie dano wyłączenia dla rowerów to już inna sprawa (wiadomo, że jak trafisz na takiego co ma okres, to ma podstawy do czepienia się)
BTW u nas w Krakowie, na drodze którą codziennie jeżdżę do pracy postawili zakaz wjazdu (zrobili jednokierunkową, bo faktycznie wąsko tam) Wszystko byłoby fajnie, tylko że tą drogą akurat biegnie z tego co wiem międzynarodowy szlak rowerowy - dwkierunkowy oczywiście - Eurovelo Takie to właśnie stawienie zakazu po łebkach, bez dokładnego rozeznania sytuacji
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#130
polonez, szkoda trochę.
Mam ostatnie pytanie rozszczelniające: czy ludzie z pomocy społecznej w Skandynawii lub Niemiec nap*dalają swoich podopiecznych gadkami o roszczeniowości? A przecież są to, ze względu na imigrację i różnice kulturowe, znacznie ciekawsze typy i przypadki niż nasze towarzystwo z czworaków.

A tak przy okazji, to czy znalazł się wreszcie jakiś bat na pierdziawki (quady i inne) w lasach? Coś jakby w moich okolicach ciszej, się zastanawiam, czy zaczęli bysiów gonić, czy też moda zelżała.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#131
aldek pisze:
A tak przy okazji, to czy znalazł się wreszcie jakiś bat na pierdziawki (quady i inne) w lasach? Coś jakby w moich okolicach ciszej, się zastanawiam, czy zaczęli bysiów gonić, czy też moda zelżała.
Chyba nie. W minioną sobotę na czerwonym szlaku w B. Sądeckim wśród mijanych osób na 3-4 pieszych przypadała jedna na crossie :-/

#133
aldek pisze:A tak przy okazji, to czy znalazł się wreszcie jakiś bat na pierdziawki (quady i inne) w lasach? Coś jakby w moich okolicach ciszej, się zastanawiam, czy zaczęli bysiów gonić, czy też moda zelżała.
Bat jest dość jasny - przepisy mówią jasno co można a co nie
Inna sprawa, że crossowcy i quadowcy czują się dość bezkarnie (można to to dowieźć na przyczepce, więc tablic rejestracyjnych mieć nie musi, sam człowiek zamaskowany kombinezonem i kaskiem), to i z przepisów bimbają
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#134
W minioną sobotę ruszyłem swoje cztery litery na podmiejski objazd kolejowo-ruinowy. Sprawdziłem, czy to i owo jeszcze na miejscu, skręciłem trochę materiału na mój jutiubowy kanał. Wyjechałem Winorą, na której jazda jest jeszcze przyjemniejsza po zapleceniu nowego tylnego koła na szosowej 105tce w miejsce pancernego oryginału.

Na początku trzeba przebić się przez miasto z mojego południa na ulubioną północ. A więc pod Trasą Uniwersytecką w dół. Interesująca kładka widokowa. To nic, że prowadzi donikąd...
Obrazek


Miejscy decydenci z lat 2002-2010 mieli inne priorytety niż strategiczna infrastruktura miejska, w związku z czym zaprojektowana wówczas Trasa Uniwersytecka łącząca dolny i górny taras miasta nie ma ani chodnika, ani drogi rowerowej. Mamy za to sławne esy floresy dla rowerzystów:
Obrazek

Ale trzeba przyznać - pylon podtrzymujący konstrukcję robi wrażenie:
Obrazek

Obecne władze całkiem na poważnie rozważały montaż na wspomnianym pylonie windy i punktu widokowego...
Dojeżdżam do Brdy. Teren przy kładce Esperanto nosi od niedawna nazwę "nabrzeże Manikowskich". Była to wodniacka rodzina zamieszkująca na zacumowanej tu barce, która trudniła się po wojnie przewozem ludzi łodziami pomiędzy brzegami rzeki. Mostów było jak na lekarstwo i szyper Albert Manikowski miał przez 24 lata dużo pracy.Woził ludzi do pracy, szpitala, czy na mecze żużlowe na pobliskiej Polonii. Przeprawa znajdowała się po lewej stronie kadru:
Obrazek

Widok z kładki - po prawej stronie nabrzeża widoczne schodki, są pozostałością po przeprawie Manikowskich:
Obrazek

A tu historyczne zdjęcie i parę słów o przeprawie:
http://m.bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/ ... przez.html

Na mieście spotykam poczciwe Ogórki:
Obrazek

Obrazek

W wakacyjne weekendy funkcjonują dwie linie autobusowe obsługiwane przez retro-autobusy z prywatnego muzeum w Paterku (Ogórki) bądź stanowiące własność pasjonatów - Jelcz M11 oraz Ikarus 280. Można też przejechać się jednym z zabytkowych tramwajów.
Jadę na północ szeroką arterią, którą jeszcze 50 lat temu wiodły tory kolejowe do miejskiej gazowni nad Brdą, która pracowała wtedy na węglu. Istniała też bocznica do miejskiej rzeźni (obecnie galeria hadlowa) oraz widocznych tu magazynów. Bocznicę zlikwidowano po paru spektakularnych wypadkach w układzie parowóz-tramwaj:
Obrazek

Jadą dalej docieram do smutnych pozostałości po jednym z niegdyś największych bydgoskich zakładów - MAKRUM. W tym miejscu funkcjonowały zakłady budowy maszyn (produkowano m.in. młyny do przemiału cementu czy rud żelaza) założone w XIX w. przez niejakiego Hermana Lohnerta. Była to już druga lokalizacja jego zakładu, ponieważ w centrum miasta zabrakło już miejsca na dalszą rozbudowę. Po II wojnie zakłady upaństwowiono, mój wuja tam pracował, produkowali maszynerię dla przemysłu wydobywczego więc zaliczył saksy w Libii, Iraku i Korei Północnej ;-) Obecnie na terenie zakładu trwa jeszcze produkcja, ale większość terenu poszła pod deweloperkę.
Obrazek

Obrazek

Pozostałość po czasach Lohnerta:
Obrazek


Jadę dalej na jedno z pierwszych w Bydgoszczy blokowisk - powstałe w latach 50. Osiedle Leśne, wówczas zamieszkane wyłącznie przez wojskowych. W ramach urzędowo zarządzonej miłości do Torunia, załapaliśmy się na remont stacji Bydgoszcz Leśna usytuowanej na szlaku do Piernikowa.
Obrazek

Jadę do Myślęcinka. Ale nie wjeżdżam na główny dreptak, bo wnerwiają mnie tabuny uhahanych rolkarek blokujących drogi dla rowerów oraz wielodzietne rodziny stojące na "rowerówkach" bo "misiu pysiu zobacz wiewiórka biega". Masakra.
Jadę zamkniętą dla ruchu przedwojenną drogą wylotową z miasta w kierunku północnym.
Obrazek

Rozbudowa północnej części miasta ograniczona była od połowy XIX w. linią kolejową do Torunia biegnącą na wschód. Już w okresie I wojny światowej władze niemieckie zaczęły budować pólnocne obejście miasta, ale do 1920 zdołano wybudować 3 żelbetonowe wiadukty oraz wykonać wykop pod tory w lesie. Przez następne 40 lat nie zrobiono nic by ułatwić poruszanie się w tej części miasta, dopiero po kolejnym wypadku na przejeździe kolejowym na głównej ulicy miasta Al.1 Maja wreszcie dokończono inwestycję i przeniesiono tory na przygotowane już miejsce. Owe żelbetonowe wiadukty istnieją do dziś, tyle że wszystkie są "ślepe". Jeden z nich:
Obrazek

Tu można wejść na wiadukt, ale z drugiej strony jest teren WKS Zawisza oraz koszary 1 Brygady Logistycznej. Dawne drogi prowadzące z miasta do wiaduktów zniknęły...
Obrazek


Kulam się do kolejnego wiaduktu. ONI też tu byli:
Obrazek


Drugi wiadukt ma częściowo zniszczone przyczółki (po drugiej stronie jeszcze ciągną się koszary).
Obrazek

100 letni żelbeton i Winora:
Obrazek

Jako mały brzdąc przychodziłem tu na spacery, bo mieszkałem w starej dzielnicy niedaleko dworca głównego. Na te wiadukty mówiło się "białe mosty".

Skręcam na ścieżkę wzdłuż szlaku do Trójmiasta. Po drodze przystanek Rynkowo-Wiadukt. Nie wiem, czy ktokolwiek tu teraz wsiada/wysiada, bo przystanek powstał kiedyś dla pracowników wielu pobliskich zakładów z branży kolejowej (np. nasycalnia podkładów). Oczywiście ówcześnie działających, bo dziś tu raczej pustawo i cicho.
Obrazek

Jadąc dalej dojeżdżam do znanej kładki przy przystanku Rynkowo. Do końca lat 80. był tu wiadukt samochodowy. Sypał się i PKP założyło kładkę pieszą, a wiadukt rozebrano.
Obrazek

Patrząc na dzisiejszy stan stacyjki, trudno sobie wyobrazić, że za zaborów i jeszcze przed wojną tętniło tu życie towarzyskie.
Obrazek

Perony były oświetlone, a w prawo na skarpę wiodły schody do kompleksu restauracyjno-rozrywkowego. Był parkiet taneczny, knajpa, letnie ogródki, w sezonie z dworca głównego kursowały specjalne pociągi przywożące bydgoszczan na wypoczynek w lesie... Za komuny szlag wszystko trafił, teren przejęło PKP, później wojsko. Od początku lat 90. był tam internat szkół kolejowych, teraz popada wszystko w ruinę...
Obrazek

Powyzej budynek dawnej restauracji.
A tu już radosna twórczość budowlana po 1945r.:
Obrazek

Obrazek

Dla porównania, tu dostępne są skany pocztówek z widocznym miejscem wypoczynku w Rynkowie:
http://www.forum.bsmz.org/viewtopic.php ... o&start=40

Ja jadę dalej w kierunku Maksymilianowa, kręcąc po drodze moje kolejowe filmy. Po drodze w lesie namierzam jeszcze nasyp kolejki wąskotorowej dojeżdżającej do Maksymilianowa z Bydgoszczy przez Smukałę. Kolejka dalej dojeżdżała do nadwiślańskich folwarków oddalonych o kilkanaście kilometrów. Tory zdemontowano tu na przełomie lat 40. i 50. Od 1939 ta część kolejki działała niezależnie od głównej sieci Bydgosko-Wyrzyskich kolei wąskotorowych po wysadzeniu przez naszych saperów jazu koło elektrowni w Smukale po którym szły tory.
Obrazek

Wjeżdżam na stację Maksymilianowo (jedno z moich ulubionych miejsc na filmowanie).
Obrazek

Kasy od dawna zakmnięte na głucho, ale poczekalnia otwarta i nawet czysta. A w środku zachowane poniemieckie urządzenia kasowe:
Obrazek


Obrazek


Obrazek

Słońce zachodzi więc przez podbydgoskie "osiedle Carringtonów" wracam do miasta.
Obrazek


Znów pokonuję zawijasy pod Trasą Uniwersytecką. Po jej otwarciu znaleźli się "poważni ludzie", którym te elementy skojarzyły się z ..... no właśnie, z czym :lol:
Obrazek


I na koniec, bydgoski hit 2015 r. czyli rower miejski. Działa od kwietnia i już mamy klęskę urodzaju. Bo system bije rekordy jeśli chodzi o częstotliwość wypożyczeń rowerów co prowadzi do ich szybkiego zużycia powodując palpitację serca u ratuszowych księgowych. Do tego, ludzie chętnie zjeżdżają tymi rowerkami na dolny taras, ale już mniej chętnie wdrapują się z powrotem pod górę. Jak widać na załączonym obrazku, stacja na górnym tarasie pod wieczór jest już pusta.
Obrazek


Się powłóczyłem, kilka filmów skręciłem i zrobiło mi się lepiej :lol:
Tradycyjnie picasa:
https://picasaweb.google.com/1068935907 ... woKolejowy#
I mój głównie kolejowy jutiub:
https://www.youtube.com/channel/UCCDfiP ... PHCr11Vylg
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#138
Prywatna firma świadczaca usługi dla PKP. Ruch sporo a ma być jeszcze wiekszy. Do tego w głòwnych torach maja odcinkowo podnosić prędkość do 150 km/h W przyszłym tygodniu ściagam rower i zaczynam zwiedzac okolice.

#141
Już od początku sezonu zbierałem dokumentacje z wypraw i w końcu przyszedł czas by te ciekawsze podsumować na mojej stronie. Nie brakuje komentarza na temat zlotu, jest też parę krótszych i dłuższych jednodniowych wypraw. Wisienką na torcie pozostaje jednak duża wyprawa z sakwami połączona z moim trzydniowym urlopem.

Będę podawać linki:
- rozpoczęcie sezonu: http://www.z-ne.com.pl/portfolio/sezon2015/
- obiad w dolinie będkowskiej: http://www.z-ne.com.pl/portfolio/bedkowska/
- zlot 2015: http://www.z-ne.com.pl/portfolio/zlot2015/
- trasa Kraków - Zakopane, zaprzęgnięty Scott Windriver: http://www.z-ne.com.pl/portfolio/krkzak/
- najdłuższa pod względem czasu trasa Kraków - Mała Wieś - Gdów - Limanowa - Męcina - Nowy Sącz: http://www.z-ne.com.pl/portfolio/mecina/

No i jakby coś miało się jeszcze pojawić to zapraszam: http://www.z-ne.com.pl/portfolio/

#146
Na fotach z Bieszczad w sąsiednim wątku czuć jesień jak napisał Skolioza... a nad moim ulubionym Zalewem Koronowskim chyba jeszcze nie do końca...
W niedzielę słońce grzało jak w lipcu, więc w trasę wyruszyć mógł tylko jeden z moich rowerów: California :-D
Jak zwykle na początku był las:
Obrazek


Za lasem patrząc na wschód płasko jak stół, ale trudniej się zgubić, bo zawsze widoczna jest w oddali wieża jakiegoś wiejskiego kościoła:
Obrazek


Jadąc na wprost zaczynają się lekkie pagórki, wśród których znajduje się dawny graniczny gród kasztelański, czyli wieś Nowy Jasiniec. Z leżącego tuż obok Jeziora Nowojasinieckiego wypływa struga, przy której widoczne są ruiny młyna.
Obrazek


Obrazek


Obrazek


Zaczyna się las. Jakoś tak wytyczono w nim drogi, że zawsze wyjazdę nimi w miejscowości Glinki. Droga niby fajna, ale susza i równiarka bądź czołg skutecznie odebrały radochę z jazdy.
Obrazek


Obrazek


Glinki jak to Glinki, postój na przystanku gimbusa. W pobliżu chlewnia w dawnym PGR, więc fiołkami nie pachniało.
Obrazek


Powoli docieram do wschodniego brzegu Zalewu Koronowskiego. Ciekawostka - dawno temu w okolicznych lasach utwardzano nawierzchnię dróg na wszelkich zjazdach i podjazdach np. tu:
Obrazek


Wreszcie widać nasze "Mazury":
Obrazek


Obrazek


Obrazek


Skarpa kończy się i mamy Zalew na wyciągnięcie ręki.
Obrazek

Obrazek


Kolejna leśna zatoczka:
Obrazek


Jadę na prom w Sokole Kuźnicy:
Obrazek


Prom pływa jeszcze tylko w najbliższy weekend, a potem ma wolne do kwietnia. Blond motocyklistka miała później sesję na promie ;-)
Obrazek


Dojeżdżam do przeprawy i czekam na swoją kolej.
Obrazek


Retro i retro, chociaż mój Hercules bardziej :-)
Obrazek


Zbliża się:
Obrazek


I płyniemy.
Obrazek


Niedaleko nas popisuje się właściciel motorówki. Trwa właśnie gorąca dyskusja nad zniesieniem obowiązującego obecnie ograniczenia mocy silników jednostek pływających na Zalewie. Oczywiście "za" są włodarze gminy Koronowo mający nadzieję na przyciągnięcie szerokich rzesz motorowodniaków. Zalew jednakze z założenia miał być miejscem cichym i spokojnym, pozbawionym nowobogackich na skuterach i innych tego typu wynalazkach. Wiosną jeden taki inteligentny inaczej zaszalał w pobliżu promu zalewając wzbudzoną falą jego pokład...
Obrazek


Powiatowo-gminny prom pracowicie wyrusza w kolejny "rejs", a ja kontynuuję wycieczkę na zachodnim brzegu Zalewu.
Obrazek


Obrazek


Kulturalnie asfaltem pomykam w stronę Koronowa:
Obrazek


Z przystani w Romanowie oglądam sobie przystań w Pieczyskach i pustą już plażę w tym gminnym kurorcie:
Obrazek


Obrazek


Za pobliskimi działkami znajduję punkt widokowy i ścieżkę do widocznej już zapory w Pieczyskach:
Obrazek


Wyspa na wysokości Pieczysk, czyli fragment zalanej okolicy:
Obrazek


Zapora:
Obrazek


Obrazek


Wieczorne niskie słońce, to jest to!
Obrazek


Warszawa ma Pałac Kultury, a Koronowo - elewator widoczny ze sporej odległości:
Obrazek


Jadę znów po wschodniej stronie Zalewu. Po obrzeżach Koronowa wjeżdżam znów do mojego lasu.
Obrazek


Obrazek


Obrazek


A dziś dzień pracy za biurkiem, bleee.

Więcej w Picasie jak zawsze:
https://picasaweb.google.com/1068935907 ... Koronowski
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#149
Skolioza - wiem, wiem, drzewa liściaste zaczynają płonąć, niskie słońce.... próbuję jedynie zaczarować tą najgorszą dla mnie porę roku - ciemno, zimno, mokro, szaro...
Focker - dzięki :-) W tym roku kiepsko, bo od czerwca w weekendy spełniam się modelarsko uczestnicząc w budowie wiejsko - przemysłowej dioramy w klimatach początków XX w. :->
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#150
Okazją do odświeżenia wątku jest zbliżająca się okrągła pięciorocznica mojej pierwszej prezentacji retro sprzętu na forum (Muddy Fox). Większość rowerów z "kolekcji" wciąż znajduje się w moim posiadaniu, niektóre zakończyły swój żywot (Wheeler, Bianka), a frameset ze Scotta cieszy oczy Ojca Dyrektora, z czego zresztą najbardziej się cieszę :-) Dwa rowery czekają na premierę, ale jakoś nie miałem melodii do zorganizowania im sesji foto. Niestety nie mogę przekonać się do pomysłu focenia sprzętu w brodziku lub innym równie przyjemnym klimacie.
Temperatura hobby mocno opadła, w zeszłym roku wkręciło mnie przedsięwzięcie modelarskie, poza tym dla mnie granicą retromtb jest chwila, w której żywota dokonał klasyczny Suntour oraz numerowane grupy LX. Okres esteiksa pamiętam z autopsji i jakoś mnie nie jara, wbrew forumowym trendom zresztą :mrgreen:
Tyle osobistych wynurzeń. Pogoda dopisuje więc przed tygodniem przejechałem się Różową Panterą.
Takie klimaty lubię - kontemplacyjnie prosto przed siebie:
Obrazek


Przez wieś, z której startuję przebiega wspominana w wątku linia kolejowa Śląsk - Gdynia będąca największym przedsięwzięciem budowlano - komunikacyjnym II RP (tzw. francuska węglówka):
Obrazek


Przed 1939 r. szlakiem tym jechało wszystko co wysyłaliśmy w świat gdyńskim portem, w drugą stronę jechało wszystko co przypłynęło ze świata. Po 1945 r. linia stopniowo traciła na znaczeniu ze względu na zmianę granic i rozbudowę linii do Gdańska przez Tczew (współczesna węglówka). W okresie największej smuty na kolei rozebrano część mijanek, polikwidowano nastawnie, zamierzano całkowicie wyciąć przewozy pasażerskie. Na szczęście lokalny samorząd wojewódzki dopuścił funkcjonowanie prywatnego przewoźnika (Arriva), dzięki czemu fragmenty linii zaczęły ożywać. Do tego wciąż rośnie ilość przewozów cargo na tczewskiej węglówce i pojawił się pomysł rozdzielenia towarowych kursów do Gdańska i Gdyni wykorzystując starą węglówkę. PKP PLK ogłosiło powrót do starych planów dotyczących elektryfikacji linii, do tego z mozołem będą odbudowywać infrastrukturę zniszczoną 15 lat temu. Ot, polska logika.

Po drodze wystraszyłem tu leśną rogaciznę poszukującą obiadu:
Obrazek


Tuż obok jest hodowla danieli czy czegoś w tym stylu:
Obrazek


Czasem lubię pobawić się w trainspottera, więc oczywiście przywiało mnie w okolice nasycone "zwierzyną łowną" - tczewska węglówka. Koło Marcelewa na pierwszy ogień poszło Pendolino dla ubogich czyli PKP Intercity Stadler Flirt ED160:
Obrazek


Zdjęcia trochę maźnięte, bo kręcę filmy, a to tylko klatkozrzuty. Po chwili od Bydgoszczy nadleciał tradycyjny skład Intercity prowadzony wiekową lokomotywą EP08:

Obrazek


Dalej plan był prosty - w kierunki Bydzi jedziem wzdłuż torów. Tuż za wsią znajduje się jeden z wiekowych wiaduktów. Za Niemca obowiązywały przepisy nakazujące budowę bezkolizyjnych krzyżówek kolejowo - drogowych.
Obrazek

Obrazek

Ah te widoki, miód na moje serce ;-)
Obrazek


Kolej ostatnio ogólnie idzie frontem do klienta, w związku z czym powycinali w lasach przy torach konkretnej szerokości pasy p-poż umożliwiając znalezienie odpowiedniej miejscówki do focenia 8-) No i nadjechał - cód/miód/malina - Gagarin ST44 w służbie PKP Cargo:
Obrazek


Po drodze znalazłem telefon łączności kolejowej, ale nie zabrałem odpowiedniej końcówki i smartka nie udało się podłączyć hi hi:
Obrazek


Kawałek dalej był chyba domek, w którym mieszkał kolejarz opiekujący się fragmentem szlaku:
Obrazek


W tej okolicy coś pojedzie:
Obrazek


I rzeczywiście, Kibelek po liftingu, czyli EN57AL Przewozów Regionalnych z Trójmiasta:
Obrazek


I moja faworytka, czyli EP09 z Intercity:
Obrazek


Kawałek dalej rośnie "uroczy" lasek brzozowy. Drzewka reprezentują preferowany obecnie na szczeblach ministerialnych wzór puszczy pod linijkę:
Obrazek


Zaoranym pasem ziemi doczłapuję się do kolejnego wiaduktu. Mija mnie PeKaPowska ET22:

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Ten widok przypomina mi jakiś zakręcony eksperyment artystyczny, coś a'la dreblinki XXI wieku :-D
Obrazek


Po chwili pojawia się kolejna EP09:
Obrazek


Zegarek zarządza odwrót, więc kieruję się jedną z dróg dojazdowych do wiaduktu w stronę pobliskiej leśniczówki.
Obrazek


Kawałeczek za leśniczówką niespodzianka. Najpierw zakaz wjazdu, że niby zwierzątka uprawiają miłość czy cóś:
Obrazek

A po chwili to co, Lasy Państwowe uwielbiają na równi z rżnięciem drzew. Szlaban:
Obrazek

Jaki on ma sens? Przegradza jedną z dróg dojazdowych do wiaduktu, znaczy leśniczy nie znosi samochodów pod oknem? Co śmieszniejsze, tuż za szlabanem jest krzyżówka innych leśnych dróg, w dodatku drzewostan w tej "ostoi" jest poddany kuracji antykornikowej za pomocą piły.
Obrazek

Obrazek

Wyjeżdżając z lasu, natrafiam na Marcelewo. Ciekawa miejscowość założona wokół drogi idącej mniej więcej po okręgu, w prawie równych odstępach usytuowane są identyczne gospodarstwa z charakterystycznymi domami powstałymi według jednego projektu. To poniatówki, gospodarstwa powstałe przed wojną w wyniku reformy rolnej ówczesnego ministra rolnictwa z parcelacji dużych majątków.
Obrazek

Obrazek

Na odjezdnym widoczek na pole i start do lasu.
Obrazek


Stacyjka na mojej bazie tkwi w wieczorno-niedzielnym błogostanie:
Obrazek


picasa: https://picasaweb.google.com/1068935907 ... oweKlimaty
fin...
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91
cron