beskid niski ,sierpień 2012

#1
Wyprawa sakwiarska z agu, odbyła się na początku sierpnia. Początkowe dylematy sprzętowe zostały rozwiązane -postawiłem na sztywne górale -i był to dobry wybór. W czasie całej wycieczki jedyną awarią był zerwany łańcuch -czego zresztą się spodziewałem ,bo uszyty był z kilku starych .Wycieczka trwała około 9 dni ,założenie było takie ,że bezciśnieniowo kulamy się z krynicy ,aż do miejsca gdzie skończy nam się czas. Dotarliśmy do komańczy. Dzienne przeloty umiarkowane ,na luzie. Noclegi w 100 % pod namiotem ,raz trafiła się baza namiotowa ,a raz chatka studencka.
Namiot andy 2 -w czasie deszczu pomieścił naszą 2jkę ,bagaże i oba rowery :-D

Teren mieszany -jak to w niskim -czasami jechaliśmy asfaltami ,ale nie stroniliśmy również od szlaków .
W niskim -jak zwykle ,najbardziej urzekło mnie to co zwykle -to że niczego i nikogo tam nie ma ..w czasie całej wycieczki spotkaliśmy całe 6 osób.
Krowy dość płochliwe ,pastuchy dość kopiące (oboje zostaliśmy trzepnięci) ,słyszeliśmy wilki.
Cóż moge dodać -niski dobrze nadaje się na wypad z samicą ,ale to pewnie doskonale wiedzą -sami zainteresowani. Samica wypowiedziała się pozytywnie ,że bardzo się jej tam podobało i w ogóle ,ale wrócić tam w takiej formie ,możemy dopiero podobno za kilka lat ;P Wracając przejechaliśmy przez Sanok -gdzie nie odmówiłem sobie przyjemności obejrzenia dokonań pana Beksińskiego -na żywo..świetna wystawa

Przebieg trasy z grubsza : Krynica>Tylicz>Niżna>Izby>Czetryżne(fajna dolina ,warto tam przejechać i można zanocować)>Wysowa>hańczowa>Skrwitne(świetna wiocha w której czas się zatrzymał)>Regietów>Smerekowiec>Niżny>Zdynia>Konieczna>Radocyna(baza namiotowa-w tym roku niski poziom wody-wygodnie forsowało się rzekę)>Krempna>polany(fajna trasa rowerowo-konna)>olchowiec(bardzo fajna ścieżka rowerowa -tereny bagniste )>Tylawa>Mszana(masa łąk na zboczach -świetnych do noclegu)>Zyndranowa(skansen-szczerze ,to mnie nie powalił ,ale można zobaczyć)>(w tym momencie wjechaliśmy na szlak graniczny -zupełnie dobrze można się nim poruszać z sakwami)>następnie odbiliśmy na słowację>Certizne>Habura(tam z ruin byłego pegieeru wyszedł do nas gość ,który pokazał nam farmę dzików ,pogadaliśmy sobie troszke o podstawowych rzeczach w naszym kraju -ceny petów i piwa) >(powrót do polski -na szlak graniczny,dziewcze nie było zachwycone podejściem,ale dzielnie zniosło trudy)>graniczny dalej bardzo fajny do jazdy >żółty szlak do Czystogarbu (niezły hardkor jak na sakwy -szlak sie gubi w lesie ,masy zawalonych drzew)-ale generalnie miło wspominamy>Jawornik(chatka)>komańcza

Uff.. dodaje galerię

https://picasaweb.google.com/1070964223 ... dniski2012

Obrazek


p.s.fajnie złapać dzika za ryło

#5
mnie się wyprawa podoba bardzo :),
ale jazda bez kasku to już mnie się w pale nie mieści :-/
Era retrobikera kończy się na cantileverach...
Dziewczyny wolą sztywnego :)

#6
Iras, nie wywołuj tu flejma, pliz, to kurierzy są, na Boga!
Dzień, w którym kurierzy zaczną nosić kaski, będzie dniem końca świata. :-D

Rurak, Aga - w rzeczy samej, nic się tam nie zmieniło. Poza jednym: jak byłem w Waszym wieku, a było to w zeszłym wieku :-D, to nie było rowerów, i się tam łaziło z buta, z polsportem na plecach.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#7
fajno ,że Wam się podoba -mi się podobało bardzo
głodni nie bywaliśmy >poza brejowatym pseudopasztetem MOM ,który porzuciliśmy na słowacji ..
zwierzaki -uwielbiamy obcować i łapać w dłonie wszystko co sie rusza ,żeby sobie dokładnie obejrzeć .. ten konik słowacki z czarnymi oczami ,zaraz po tym jak znalazł się na mojej dłoni -przez kilka minut chciał mnie zjeść -ciekawe doznanie

p.s. Iras -ja sobie natomiast nie wyobrażam jazdy bez rollsa !
wycieczka z sakwami z samicą -raczej nie generuje specjalnie ryzyka niebezpiecznych wypadków
więc pozostanę jednak przy czapeczce ;-)

#8
no tak z sakwami trudniej się jest w%$*bać :)
musicie wybaczyć, wiek swoje robi ;-)
Era retrobikera kończy się na cantileverach...
Dziewczyny wolą sztywnego :)