Jako że nadchodzi powoli kolejny weekend, to czas wspomnieć sobotnią wycieczkę. Zrobiłem 60km pętlę moimi ulubionymi lasami rozciągającymi wzdłuż północnej granicy Bydgoszczy.
Choć z mojego bloku do najbliższego lasu mam 10 minut drogi, to jednak preferuję te położone po drugiej stronie miasta.
Po drodze jadę przez śródmiejskie tereny rekreacyjne nad Brdą. Już za czasów niemieckiego miasta Bromberg ówcześni włodarze przewidzieli lokowanie w tym rejonie różnych towarzystw wioślarskich i sportowych. Tak pozostało do dziś.
Jest tam rozległy park:
Z kładki dla pieszych widać największą obecnie inwestycję komunikacyjną w Bydgoszczy - estakada łącząca górny i dolny taras miasta.
Tu widać kolejną atrakcję zafundowaną nam przez światłych drogowców - znana już w Polsce "pijana" ścieżka rowerowa pod estakadą. Zeby było jeszcze weselej, na estakadzie nie przewidziano ani chodnika ani ścieżki rowerowej
Bydgoszcz niestety nie ma szczęścia do włodarzy-wizjonerów, stąd też wleczemy się w ogonkach wszelkich rankingów dotyczących dużych miast. Poza intensywnym rozwojem lat 1998-2002, w mieście panuje inwestycyjny marazm, a co najgorsze, władze zmarnowały liczne okazje pozyskania naprawdę konkretnych środków unijnych na poważne inwestycje prorozwojowe.
Wzdłuż Brdy są też przykłady ciekawej transformacji dawnych obiektów przemysłowych - tu dawne młyny Polskich Zakładów Zbożowych przebudowane na hotel:
Nadrzeczne widoczki:
Po pokonaniu 1456 sygnalizacji ulicznych, dojeżdżam do położonego na północy miasta Myślęcinka - czyli Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku sp. z o.o. Jest tam kawał lasu, jeziorka, łączki, zoo, ogród botaniczny, park dinozaurów, skatepark, stok narciarski, knajpy i Bozia wie co jeszcze. Była też parkowa kolejka wąskotorowa powstała w połowie lat 90tych z wykorzystaniem pozostałości Bydgosko-Wyrzyskich Kolei Dojazdowych. Obecnie trwa jej demontaż:
Zostały już resztki:
Przyczyną rozbiórki kolejki jest pożar jaki strawił chyba 2 lata temu część taboru. Kolejkę dobiła chora sytuacja własnościowa - kolejka była własnością PKP Cargo, a miasto dało jedynie grunt pod tory. Ciuchcia poszła z dymem, Cargo nie miało dalszego pomysłu na funkcjonowanie kolejki (np. lokomotywka dizelek była stjuningowana blachą na parowóz....), a miasto sprawę zlało i kupiło traktor z przyczepą imitujący lokomotywę
Najlepsze lata Myślęcinek ma już za sobą, dziś widać że właściciel terenu - miasto - nie ma pomysłu na sensowne jego zagospodarowanie...
Po kilku kilometrach mijamy bazę przedsiębiorstwa budującego drogi kolejowe:
oraz stację Maksymilianowo na magistrali węglowej Śląsk - Porty:
Tuż za Maksymilianowem, rozchodzą się dwie magistrale węglowe - przedwojenna do Gdyni oraz powojenna powstała na bazie poniemieckiej linii do Tczewa. Dziś w trudno w to uwierzyć, ale przed wojną francuska węglówka była najważniejszą linię kolejową w Polsce:
Dzięki tej linii możliwy był rozwój jak i funkcjonowanie Gdyni, tędy szedł cały nasz eksport i import korzystający z transportu morskiego. Przedwojenne władze inwestowały wszelkie możliwe środki w komunikację kolejową zarzynając równocześnie podatkami transport samochodowy oraz produkcję samochodów w ogóle.
Na przedwojennej węglówce tzw. francuskiej spotykamy nigdy nieukończone bezkolizyjne skrzyżowanie z torem powrotnym z Tczewa. Do 1939 usypano nasyp, zbudowano przyczółki z żelaznym wiaduktem. Wiadukt w czasie wojny wykorzystano gdzie indziej, po wojnie do tematu niepowrócono.
Tuż obok do toru kolejowego dochodzą umocnienia Przedmościa Bydgoskiego wzniesione latem 1939:
Od Maksymilianowa w stronę Samociążka prowadzi niby zwykła leśna droga:
Droga prowadzi w dużej części nasypem i jest to najprawdopodobniej pozostałość rozpoczętej niegdyś budowy linii kolejowej z Maksymilianowa do Koronowa. Potwierdzają to także wykopki w samej drodze, pod warstwą gruntu jest typowo kolejowa nawierzchnia. Droga kończy się w środku lasu.
Dojeżdżam do małej miejscowości Samociązek położonej w odległości ok. 25 km od miasta. W lesie rozpoczynają się nieduże jeziorka (obecnie prywatne):
Sama miejscowość związana jest z historią Zalewu Koronowskiego. Usytuowana jest pomiędzy doliną Brdy od zachodu a jeziorami (od wschodu), które połączone są z właściwym Zalewem Koronowskim. W Samociązku funkcjonuje elektrownia wodna, na potrzeby której zbudowano sam Zalew.
Tu południowy kraniec Jeziora Białego:
Zalew poprzez Jezioro Białe dostarcza wodę dla elektrowni specjalnym sztucznym kanałem - tu jego początek - jaz klapowy:
Kanał w pełni:
Nad kanałem jesienna sielanka:
Kanał kończy się zamkiem wodnym:
Bagrownik:
I poniżej sama elektrownia wraz z rurociągami dostarczającymi wodę do turbin:
Za elektrownią w dolinie ciurka sobie Brda. Jadę wzdłuż owej doliny:
Dalej już lasami do miasta:
Wjeżdżam w peryferyjne dzielnice - Smukała, Opławiec. Przed wojną były to samodzielne wsie zamieszkałe w 3/4 przez Niemców. Dziś "miasta" za bardzo tam nie widać. W Smukale spotykamy oczywiście Brdę i stopień wodny. Jego zasadniczą częścią jest elektrownia wodna. Pierwszy tego typu obiekt powstał tam już pod koniec XIX w., na początku XXw. obiekt rozbudowano w związku z powstaniem fabryki karbidu, ostateczny kształt uzyskano podczas przebudowy w latach 1942-1950.
Przed elektrownią jest obecnie rozlewisko Brdy z resztką mostu kolejki wąskotorowej:
Do 1939 poziom wody był znacznie poniżej obecnego, most kończył się w widocznym obecnie miejscu, dalej była duża wyspa, której resztki są widoczne do dziś, dalej kolejka szła na szczycie betonowego jazu. Jaz wysadzili we wrześniu 1939 nasi saperzy, Niemcy już tego nie odbudowali. Po wojnie spiętrzono wodę i zalano resztki budowli. Dziś na dnie jest masa żelbetonowego gruzu, raz po raz ktoś się tam utopi (jest tam czarny punkt). Przy mostku znajdują się oryginalne budynki mieszkalne załogi elektrowni, karbidownia też istnieje, jest tam jakiś internat. Po kolejce zostały widoczne nasypy i ostatni fragment szyn w mostku.
Zaczęło już zmierzchać:
Po drodze jeszcze mały kamieniołom:
I Bydzia by night:
Uff, owocna wycieczka :)
Picasa:
https://picasaweb.google.com/1068935907 ... Samociazek