No i stało się Ok 8 rano zameldowaliśmy się u Bartka Po ogólnym zapoznaniu, oprowadzeniu po domu (i po warsztacie!!!) wysłaliśmy kobiety z latoroślą do muzeum, parku etc, gdyż na mnie czekał już wyekwipowany w grupę Deore XT Trek 990 i kask dla bezpieczeństwa

Bartek, znający okolicę jak własną kieszeń zaproponował nie bardzo trudną, acz urokliwą i widokową trasę, wiodącą pośród wzgórz, lasów, jezior i starych kopalni Nie podejmuję się opisania wszystkiego co widzieliśmy, licząc na Bartka w tym zakresie Na pewno na finał był przejazd przez stare centrum Bańskiej Szczawnicy, a po drodze Kofola

Wszystko to w dodatku spokojne, nie rozłażone i nie rozjeżdżone przez chordy turystów i co ważne nie tknięte chyba przez quady i motory (nie widziałem, nie słyszałem, śladów także nie było)
Ode mnie tylko jedna fotka, z wyjazdu, więcej z opisami wrzuci na pewno Bartek

