#34
Po długich poszukiwaniach znalazłem osobę, która podjęła się zaprojektowania na podstawie zdjęć innej ramy ale w tym samym malowaniu i oczywiście wycięcia na ploterze.

#38
Ostatnia konfiguracja jazdowa:

Obrazek


Musiałem wrócić do siodełka z dziurą ze względów fizjologicznych a nie chciało mi się tylko do zdjęcia zakładać Rollsa.

Owijka to BikeRibbon Eolo Soft czyli perforowana. Zmieniałem korbę na 50/34 a nie chciałem gumowych kwadratów stąd nowoczesny blat.

#40
Za to hollowtech II jest sztywniejszy, znacznie sztywniejszy od kwadrata i octalinka. Okazało się, że miałem wkład na maszynach shimano, żadnych luzów, wszystko skręcone jak należy i wyregulowane, a i tak przy przełożeniach 2x4-2x6 i mocnym deptaniu łańcuch mi szlifował ramiona przerzutki.

#41
To o czym piszesz może jest w jakimś stopniu kwestią korby/osi, ale też w jakiejś mierze ramy. Stalowe ramy na rurach w standardzie 1 1/8" zwłaszcza cienkościennych jak SLX mają to do siebie że są elastyczne co często jest uznawane za zaletę, ale jak widać może być też wadą.

#42
Nie mniej HT II sprawę rozwiązał. Może to być wpływ rozmiaru płyty - 50 zamiast 53. Tak czy inaczej teraz nie zauważam nawet drobnego bujania łańcucha i zębatki.

#43
Też myślałem żeby założyć 50 zamiast 53 i kasetę 12-23, ale za długo się zastanawiałem i ktoś mi ja sprzątnął z allegro. Tak czy inaczej myślę że to lepsze rozwiązanie niż 53 + 13-26 jak mam teraz, bo jest lepsze stopniowanie

#44
Na płaskich odcinkach i lekkich zjazdach zacząłem w końcu korzystać z pełnej kasety 12-26 zamiast tylko z 5 największych koronek. Mam na południe od Rzeszowa kilka niezłych podjazdów i dość mocno dawały mi się we znaki przy 39 z przodu. Teraz mogę stwierdzić, że jak na moje nogi i psychikę mam odpowiedni zakres przełożeń dla tej szerokości geograficznej naszego kraju :)

Fakt, jest kilka dziur w zestopniowaniu, a 50x12 wystarcza do okolic 65 km/h przy kadencji ok 100, ale nie mam ambicji walki na finiszach ani nawet startów w zawodach. 65 km/h to i tak tylko z górki ;)

#50
Kekacz pisze:Wygląda na ostatni element składowy....
To wrzuć jeszcze foto całości..

Jakie wrażenia z jazdy na Swifcie? Jeśli wcześniej używałeś siodła z "dziurą" ze względów jaki pisałeś fizjologicznych, to czy Swift twardy jak dębowa deska jest dobrym wyborem?

#51
Mam na razie jakieś 170 kilometrów na Swifcie, jest coraz lepiej. Powalczyłem z ustawieniami siodełka - wysokością, przesunięciem przód-tył, pochyleniem nosa i znalazłem niezłą pozycję gdzie wrażliwe miejsca nie są masakrowane. Pierwsze 15 km, kiedy tego nie zrobiłem było skrajnie bolesne, w użyciu był Sudocrem. Sztyca Accenta, ze wspornikiem z ząbkami, jednak nie pozwalała ustawić pochylenia dokładnie tak jak chciałem, stąd ciśnienie na posiadanie 600 wzrosło.

Na razie poskładałem wszystko a na najbliższą wycieczkę biorę dwa inbusy i będę od nowa eksperymentował z pochyleniem, bo reszta jest już ok. Wtedy też postaram się klepnąć zdjęcie, tylko niechęć do targania ze sobą lustrzanki w górki jest dość duża.

Obecnie po 3-4 h w siodle tyłek czuje się lepiej niż na Flite XC Flow, Turbo i Rollsie. Przyjaciel nie drętwieje a lekki dyskomfort jest odczuwalny tylko w miejscu styku z kośćmi kulszowymi. Skoro ma być jeszcze lepiej to ja już nie mogę się doczekać kolejnej setki kilometrów czy trzech.
Raz użyłem też od spodu środka do odżywiania skór produkcji Ara Szczecin z naturalnymi woskami.

#52
Z mojego doświadczenia mogę Ci powiedzieć że dystans po jakim siodło się układa i robi wygodne to około 500km, przy czym wygoda to bardzo indywidualna kwestia, więc z tym dystansem może być różnie.
Co do ustawienia, to proponuję spróbować ustawić tak, żeby ta wąska przednia część była równoległa do podłoża, albo nawet minimalnie pochylona do przodu, wtedy tył jest nieco wyżej. Dzięki temu większość ciężaru ciała spoczywa na kościach miednicy. Pamiętaj żeby nie zaniedbać natłuszczania skóry co jakiś czas, bo skóra zwłaszcza w okolicy nitów może zacząć pękać (wiem z doświadczenia :-/) . No i wody unikać jak ognia, jakby padało, czy było mokro to koniecznie jakąś folię trzeba zawiązać dookoła, bo mokra skóra się naciągnie i wygniecie szybko. Swoją drogą słyszałem od starego kolarza, że tą właściwość można podobno wykorzystać do regeneracji starego siodła, wypychając od środka mokrymi gazetami.

#53
Dziękuję za rady. Brooks dał w zestawie pokrowiec przeciwdeszczowy, który sobie siedzi spokojnie pod siodełkiem więc jestem gotowy na złe warunki.
Nosa nie chcę dawać za nisko bo mi tyłek do przodu zjeżdża. Poprawianie się co kilkadziesiąt metrów może obrzydzić jazdę, a tak niestety mam, dlatego szkam ustawienia od równoległego po nawet lekko zadarte.

#54
Ten oryginalny pokrowiec moim zdaniem jest do niczego, bo chroni siodło tylko z góry, a więc tam gdzie ono i tak jest chronione tyłkiem ;-) za to zupełnie nie chroni go od spodu. A jak się jedzie bez błotników, to tam jest nieustający prysznic. Ja swój pokrowiec wystawiłem na allegro od razu, staram się nie jeździć jak pada, ale jak już muszę to wolę założyć zwykły worek foliowy taki z uszami ze sklepu, można uszy zawiązać na węzeł i ochrona jest całkiem skuteczna.

#55
Też staram się nie jeździć w deszczu. Pokrowiec brooksa traktuję tylko jako awaryjkę do parkowania pod chmurką no i jako maskowanie przed wzrokiem osób trzecich. Siodełko wygląda wtedy wspaniale ohydnie ;)

#56
Troszke demonizujecie ta wode, jezdze na kilku roznych brooksach od wielu lat, od takich turystycznych po stricte szosowe i nie unikajac deszczu problemow z naciagajaca sie skora nie mialem i nie mam. Bywalo ze takie namoczone trzymalem pod czterema literami blisko 20godzin.
Najwazniejsze to dac mu spokojnie wyschnac po powrocie.
Owszem, namokniete kilka dni i ujezdzane wieksza czesc doby pod jakimis 100kg moze je odksztalcic, ale chyba nie o taka forme jazde w deszczu chodzilo...

p.s. przepraszam za brak polskich liter, ale nie mam chwilowo mozliwosci ich uzycia... :-?

#59
Korba to teraz i już ostatecznie FC-5750 czyli 105. Do tego klamkomanetki, szczęki, tylna przerzutka oraz kaseta też 5700. Przerzutka przód i łańcuch to 6700 czyli Ultegra.

Koła (WH-6700) mają dopiero przebieg 400 km, więc oprócz tego, że się ładnie kręcą i jeszcze się nie scentrowały, mimo podstępności niektórych asfaltów, to są ok :). Tylko przy zakładaniu opon można połamać wszystkie łyżki w zasięgu wzroku.