Na allegro wypatrzyłem kolarkę za stówę z uczciwym opisem, że trochę złom, ale na chodzie. Z fotek wynikało, że jest to wiekowy niemiecki Staiger chyba Racing 1. Ładne malowanie, podkreślone krawędzie muf w główce ramy. Do tego osprzęt to nie jakieś banalne Shimano, ale Suntour z czasów swojej świetności (Maeda Factory...).
Allegrowicz okazał się uczciwym gościem, do tego chyba miłośnikiem kamasutry, bo poszczególne części roweru były w kartonie umieszczone tak zmyślnie, że cały wieczór zajęło mi ich rozplątanie.
Pierwszy rzut oka: rama lekka, dużo odprysków, naklejkami można poszczuć PiS i wszelkich germanofobów. Elementy aluminiowe pokryte patyną czasu, jedna opona out, brak dętek sztycy, siodełka. Szprychy okropnie zardzewiałe, poszły do kosza. Obręcze Ambrosio, piasty Sachs Normandy czy jakoś tak, wolnobieg Dia Compe Japan. Może kiedyś dam zapleść koła na ich bazie?
Aluminium, z którego wykonano kierownicę zaczęło się utleniać, porobiły się wżery i dziury, więc poszła "na magazyn". Szczęki hamulcowe, mostek, korby potraktowałem pastą polerską do alu plus filc na wiertarkę.
Obecnie koncepcja roweru wygląda tak"
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Będzie prosta kierownica, w dodatku od Toma
Się mnie podobają naklejeczki"
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Osprzęt Made in Japan:
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Koła pochodzą z poprzedniej przymiarki do szosy, piasty Sachs Mailard, wolnobieg Sachs, obręcze Schurmann, oponki Kendy. Będzie przecinak :)
