ramka (52cm tyci za mała na mnie) wraz z widelcem zakupiona na allegro za wcale nie duże pieniądze, a jak się potem jej przyjżałem wykonana wzorowo. lutowane mufy w pięknej oprawie, rurki od reynoldsa, a cały set sygnowany swojską nazwą ROMET. trzyliterowy kod E S T to chyba reprezentacja estonii

rama waży 2050g co jest świetnym wynikiem. stery na 1 cal i o dziwo suport z gwintem ang!!! więc nie było problemu z suportem. dośc krótka baza kół, poziome haki i ograniczniki dla tylnej osi kwalifikują ramę do miejskiego użytkowania. co prawda tylne widełki i szerokośc piasty nie do końca kompatybilna, ale stal można zawsze lekko rozszerzyć albo ścisnąć i po problemie.
koło tył - jakieś z osiedlowego sklepu za 75pln wymagało obfitego smarowania, na razie śmiga. założony wolnobieg DICTA, a niebawem pojawi się koronka torowa i w tedy to już bedzie 100% fixed gear
koło przód - dzieło sztuki :) oldskoolowa piasta shimano po polerowniu, wymianie i smarowaniu koolek, wysokie kołnieże. obręcz zawodnicza mavic open pro, szprychy DT, nyple na klej. pancerna sprawa!
korba race face bo jak inaczej jak się jest fanem turbinek :) niestety korby mtb nie dają takiej lini łańucha jak szosowe i jest niezły przekos :/
mocno przycięta kiera (44cm) rooxa zostanie niebawem zastąpiona stalową od true temeper!
reszta jak na foto....
rowerek brał juz udział w wieczornym alleycacie i spisał się na medal, przełożenia 16/42 są dość miekkie i nieraz brakuje kilku ząbków żeby rozwinąc w pełni skrzydła i ulecieć ku gwiazdom.
tak czy siak stója, skidy, bunny-hopy, przekładanki robi się świetnie. niebawem zapodam kilka fotek z miejskich wygłupów.
tyle...