Jak już może niektórzy wiedzą bądź nie, jakiś czas temu wpadła mi w ręce druga już rama niemieckiej manufaktury Juchem.
Ramę kupiłem z zapieczoną sztycą. Stwierdziłem, że cena jest śmieszna i warta ryzyka.
Jest prawie identyczna z tym co znalazłem w tej niemieckiej galerii:
http://fotos.mtb-news.de/s/30966?limit=20
W odróżnieniu mój ma chyba piwoty pod cantilevery.
Rama przyszła z fatalnym, bardzo zniszczonym czerwonym lakierem. Lakier został usunięty.
Pod rurą suportu ukazało się logo firmy i nr seryjny: 8900303.
Sugerując się moim pierwszym rowerem wnioskuję, że to 303 egzemplarz z roku 1989 czyli drugiego roku istnienia firmy.
Waga to 1950 gr.
Widać było, że już niejednokrotnie ktoś próbował zmierzyć się z tą sztycą.
Dzisiaj udało się ją wyrwać. Czterech chłopa i w końcu dało radę :) Strasznie głęboko siedziała i pomimo, że od samego początku złudnie się obracała to wyjść nie chciała.
Rama jest w ładnym stanie. Żadnych rys czy pęknięć. W planach oczywiście nowy lakier.
Jest jednak łyżka dziegciu. Według mnie jakiś magik kiedyś uciął kawałek rury podsiodłowej z fabrycznie wspawanym zaciskiem. Naciął rurę i wsadził klasyczny zacisk.
Dzięki temu cudownemu zabiegowi wartości historycznej to ona już raczej nie ma.
No i teraz pytanie co z tą ramą zrobić dalej?
Jaki dać widelec do tego?
Stery wchodzą 1 1/8 cala co mnie trochę zdziwiło bo w tamtych czasach to chyba większość ram było pod 1 cal.
Juchem Alu Pro 128
#189' Juchem Alu Pro 128
90' Juchem Alu Pro 128
98' Juchem Serie Zwo
00' Univega RAM 990
90' Juchem Alu Pro 128
98' Juchem Serie Zwo
00' Univega RAM 990