Stevens przeszedł pierwszy prawdziwy test w ten łikend! Singletracki pod Smrekiem zaliczone

Spisał się super, sztywny wideł w ogóle nie przeszkadza na takich trasach. Genialnie się uwija w szybkich zakrętach, znacznie fajniej mi się na nim zjeżdżało (nie mówiąc o podjeżdżaniu) niż na nowym Stevensie Monarchu, którego klocowatość lekko mnie poraziła
Jedynie jak porządnie namókł to fałki z klamkami od canti przestały hamować w ogóle

No ale ja tam fanem hamowania nie jestem, więc nie czułem żadnego dyskomfortu. Ale klamki od V i tak zakładam
Same single zdecydowanie polecam, jak ktoś nie był. Genialna sprawa. Zamiast dwóch polskich ścieżek zrobiliśmy dodatkowo ze 20 km po czeskich gubiąc drogę (oznakowania czeskie są tak samo gówniane w górach jak na drogach), większość w ulewie, ale było zdecydowanie świetnie. Drugi dzień po szutrach i asfaltach izerskich też fajny (v max 65 kmh na spokojnie, bez dokręcania na początku, dla mnie po 10 latach rozbratu z rowerem to już przyjemna prędkość).
Nie mogę fotek załączyć... "You don't have permission to access /posting.php on this server."
https://plus.google.com/u/0/photos/1031 ... 6958330193