Giant X1000 reanimacja

#1
Cześć, mam Gianta X1000 z 1999 roku i chcę go reanimować. W sumie to zostanie z niego rama i widelec, może jeszcze kierownica i mostek. W tym momencie osprzęt to zlepek Shimano Altus, Tourney i SunRace. Chciałbym wymienić osprzęt na w miarę możliwości pełną grupę Alivio z tego okresu. Mam komplet piast, kasetę, klamki, korbę i przednią przerzutkę. Szukam tylnej przerzutki MC16 lub MC18, manetek i hamulców do kompletu. Koła zbuduję na piastach Alivio i obręczach Mavic A319, bo takie akurat mam. Do wymiany oczywiście suport i stery. Suport jakiś dobiorę, ale stery na 1 cal to już ciężko trafić jakieś sensowne.
Będę wdzięczny za wszelkie sugestie i podpowiedzi, a gdyby ktoś miał na zbyciu coś z części których mi brakuje, to proszę o kontakt. Niebawem pewnie się odezwę na etapie budowy kół, bo nigdy tego nie robiłem.

Re: Giant X1000 reanimacja

#7
Cześć, w sumie to mam wszystkie części. Niektóre zupełnie nowe, niektóre używane, ale praktycznie bez śladów. Tylko przedniej przerzutki nie mam, a w zasadzie mam ale górny ciąg a musi być dolny. Jeśli nie znajdę Alivio na 31,8 z dolnym ciągiem dam jakąś inną.
Teraz jest dylemat na temat ramy. Miała zostać taka jak jest, ale ubytków lakieru jest sporo i przy całej tej robocie i nowych częściach nie wiem czy nie lepiej jej pomalować. Tylko jak. Samemu sprayem? Jestem w stanie, malowałem kiedyś reperaturki błotników w passacie i wyszło ok. Tylko czy to będzie trwałe na ramie roweru? Czy też malować bazą i klarem? Czy może oddać gdzieś?
Temat do przemyślenia, jeśli ktoś ma w tym temacie doświadczenia, chętnie poczytam.
Póki co biorę się za kupno szprych i zaplatanie kół.
W międzyczasie w trakcie poszukiwań części, wpadł mi fajny Giant Granite na kompletnej grupie Alivio, ale poprzedniej generacji (MC12). Miał być na dawcę, ale jest w super stanie i szkoda go psuć. Chcę go odświeżyć i ewentualnie dołożyć mu przedni bagażnik z koszem. Dużo takich projektów jest na Instagramie i podoba mi się coś takiego.

Re: Giant X1000 reanimacja

#8
Jeśli chodzi o malowanie samodzielnie puszkami to jest to wykonalne i może być bardzo dobrze zrobione, jak malowałeś błotniki to już wiesz co i jak... Z ramą jest problem taki że nie jest ona płaską powierzchnią, przygotowanie jej do malowania to już kupa pracy a przygotowanie to podstawa sukcesu. Pryskanie sprejem na ramę, aby ją ładnie pokryć bez pomarańczowej skórki itd. to kolejna sprawa. Zdejmujesz starą powłokę i lecisz od początku czy malujesz na to co jest? Jeśli na to co jest to rama jest pokryta lakierem proszkowym czy akrylem, lub bazą i klarem?

Wykonczenie klarem to kolejna sprawa a wypada nanieść przynajmniej z dwie warsty klaru, aby było ładnie (malując z puszki pierwszy klar wypada zmatowić przed drugą jego warstwą). Najlepiej robić w temp. powyżej 12c bo inaczej schnie długo, nawet bardzo długo... Nie możesz podejść do szlifu pierwszej powłoki klaru dopóki nie jest suchy. Malowanie puchami to ciężki temat, ale da się zrobić. Wiedz jednak że jeśli to twoje pierwsze malowanie to nie będzię tak pięknie jak byś chciał.

Mimo to polecam robić samodzielnie bo to świetna zabawa a efekt końcowy nawet jak upośledzony w oczach "speców" da tobie dużo satysfakcji i wiele nauczy. Szukaj info na starych forach lakierników samochodowych, na YT jest taki koleszka, który to fajnie tłumaczy... https://www.youtube.com/@ETOE/videos

Powodzenia i daj koniecznie znać jak wyszło.

P.S Przemalowuję każdą swoją ramę od początku przygody z retroMTB. Wychodzi coraz lepiej, nie idealnie jak bym chciał ale jest jednak lepiej.
cron