Dobry!
#1Kiedyś jeździłem na składakach. Przygoda z "poważniejszym" rowerem rozpoczęła się gdy kupiłem makrokesza. Później była jazda w kucki, bez hamulców... no, w końcu kupiłem nową sztycę i hample, ale amortyzacja jak w Ursusie i wyginający się do tyłu widelco-amortyzator zmusiły mnie do rozejrzenia się za czymś poważniejszym. Kupiłem jakiegoś starego Wheelera, którego zaprezentuję w odpowiednim miejscu. Zaliczyłem ostatnio glebę i rowerowy bezruch spowodowany tym rypnięciem zmotywował mnie w końcu do założenia tu konta. Więc oto jestem :)