#64
A teraz zabawna historia o tym, czego mnie ponad rok bytności na forum nauczył ;D

W czerwcu zeszłego roku zrobiłem nalot na lumpeks, wydałem ponad 2 stówy ;D i wyszedłem z dużą ilością rowerowych ciuchów, w tym koszulką Primala. Trochę się napaliłem, czego później nieco żałowałem, bo po cholerę mi za mała na mnie koszulka w dziwnych kolorach której jedyną fajną rzeczą jest logo Ritcheya?

Minął rok, cześć ciuchów pogoniłem, tej nikt nie chciał. Szykowałem się z siostrą na wycieczkę, myślę sobie chyba już dorosła do tych koszulek małych. Wyciągam z dna szafy śmieszną koszulkę i... łooo kurna ;D Wie ktoś co to za ciuch? Produkcja szwajcarska (Gonso), więc domyślam się że jakiś tamtejszy team z lat 90tych wczesnych ;D

Obrazek


I więcej zdjęć: https://picasaweb.google.com/1071186390 ... directlink

#72
Bogu dzięki nie, nawet w czasach żółci i różów tak ekscentrycznych producentów (chyba) nie było:) To paskoobejma (czy jak to zwać) stabilizująca but na kostce - wszak to ówczesne zjazdówki. Z jednego ściągnąłem, bo obuw ma służyć do codziennego miejskiego pomykania. Zakładam, że przetrwa dłużej niż dzisiejsze Shimano i Gaerne (średnio dwa lata i kaput - a turystyczne Adasie pod espedy z 1996 wciąż się trzymają)
cron