#4
Polonez wiecznie żywy:
http://deser.pl/deser/1,111857,9683134, ... asow_.html
A tu pełny ranking.
Oczywiście nie mogło zabraknąć Multipli. Prawda p. Aldku? ;)
http://www.telegraph.co.uk/motoring/pic ... -made.html
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/

Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .

#5
Rojs, eskalade, to towarzystwo nie jest najgorsze dla mojej multipli.
A poza tym, ja nie muszę wozić rowerów na tylnej kanapie, jak Ty :-D
A co do polenzów, to wszystko to prawda najszczersza, Obejrzałem ten filmik, i jak nie lubię głupka, tak z tymi polenzami to miał rację. Ten samochód to epoka gierka w pigułce. Niby nasze osiągnięcie techniczne, duma i zachwyt, a tak naprawdę wszystko, łącznie z projektem, to odrzuty z Zachodu, albo ciągnięte za uszy rozwiązania jeszcze z powojnia.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#6
Ja też nie muszę wozić rowerów na kanapie. Wychodzę po prostu z założenia, że z bagażnikiem dachowym nawet najładniejsze samochody (jak mój) stają się ohydne.
Z drugiej strony rozumiem Ciebie - Twojemu już nic nie może bardziej zaszkodzić :P

A co do Poloneza - spód był od Fiata 125p.
A mało to wie, że ten dziwny twór nie był w całości produkowany na licencji włoskiego Fiata 125. Tam podwozie i silnik były od Fiata 1300/1500, przestarzałego już w momencie rozpoczęcia produkcji 125p. Tylko buda była od włoskiego 125. Stąd jeszcze w XXIw nasza duma narodowa miała zawieszenie na piórach i silnik OHV z trzema punktami podparcia wału - mimo że Fiaty 124/125 miały już zawieszenie ze sprężynami śrubowymi i silniki OHC z pięcioma punktami podparcia wału.

Poza tym już 125p był uznawany za zbyt duży na podwozie od Fiata 1300/1500. A Polonez był przecież jeszcze większy. Zbyt wąski rozstaw kół i osi musiał się odbić na prowadzeniu, co widać na filmie TopGear (A horror..., horror..., horror! :). W późniejszych wersjach zwiększono dystanse kół, ale to ciągle było zawiedzenie z przełomu lat 50-tych i 60-tych przecież.
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/

Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .

#7
Włoski Fiat 125 miał kultowy silnik DOHC a nie OHC, to tak na marginesie. A zwykły (nie Spider i nie Special)) Fiat 124 miał zwykłą OHV-kę.
Czeskie silniki w Fabiach - seria MPi - to też OHVki i jakoś to nikomu nie przeszkadza jeździć tymi autami :mrgreen: OHVka w aucie wprowadzonym do produkcji w 1999? A 125p wszedł do produkcji ciut wcześniej...

Nadwozie naszego 125 również różniło się od włoskiego, nie było identyczne, chociażby kształ przednich lamp.
Wersja 125p wynikała z ograniczonych możliwości naszego przemysłu, a nie z wpływu złych sił kosmicznych. Kredens w realiach późnego gomułki i tak był supernowoczesny. Produkcja syrki i warszawy przypominała bardziej manufakturę niż pełnoskalową produkcję taśmową, w związku z czym wprowadzenie do produkcji 125p wiązało się z ogromnymi nakładami na rozbudowę fabryki i budowę wielu zakładów kooperujących. Przykładowo, do produkcji włoskich silników z rodziny DOHC należało wybudować od zera nową fabrykę wielkości całego FSO... Tylko ZSRR mógł sobie pozwolić na wybudowanie całej fabryki włącznie z miastem. Dlatego kredens powstał na płycie podłogowej "wanny" - Fiata 1500, przejął silniki OHV, wnętrze, zawias itp.

A polonez został zaprojektowany na życzenie strony polskiej przez Włochów, projekt Giugiaro zresztą. Z typowo socjalistycznych powodów, nowy samochów oparto na płycie podłogowej kredensa. W 1980 r. podpisano list intencyjny na budowę fabryki silników DOHC. Sprawa się rypła po 1981, ale polonezy wyposażano we fiatowską dwójkę importowaną z Italii i był to najmocniejszy seryjny polonez. Zresztą pod ten silnik zaprojektowano komorę silnikową poldka. FSO również myślała o innym zawieszeniu tylnym, ok. 1996-1997 jeździło Atu z zawiasem tylnym na sprężynach.
Czemu los poloneza potoczył się tak a nie inaczej można zrozumieć po lekturze paru Motorów z lat osiemdziesiątych. I tyle....
Ps. z rozrzewnieniem wspominam awarie mojej Carocy na gaźniku, szczególnie jak co miesiąc coś pada w mojej Fabii, z reguły elektryka/elektronika, szajs po prostu.
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#8
Co do silników OHC czy DOHC to bardziej mi chodziło o umiejscowienie wałka rozrządu niż o ich ilość. Dlatego nie pisałem o SOHC, tylko ogólnie o OHC. DOHC to przecież rodzaj OHC.
Tym bardziej że w Fiatach 124 (nie tylko Spyder) były silniki tak DOHC jak i SOHC (o OHVkach nie słyszałem).
Tak czy owak - ważne, że wałek był w głowicy (niezależnie, czy jeden czy dwa), a nie jak w kancie w bloku.

Szkoda, że Rosjanie mogli sobie pozwolić na produkcję Łady z pełną technologią 124, a my nie. Fakt faktem, że Fiat125p był w momencie rozpoczęcia produkcji w miarę nowoczesny, ale w momencie rozpoczęcia produkcji Poloneza to już był anachronizm, nieprzystosowany do nowych gabarytów. Szkoda, bo nadwozie zawsze bardzo mi się podobało.
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/

Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .

#9
W mojej multipli, by wrócić do ukąszenia fockerowskiego, nic takiego nie nawala. Jeśli już, to zawieszenie :-P
Widzisz, Polonezie, jestem już wystarczająco stary, by uodpornić się na prl-nostalgię. Odebrałem średnie techniczne, aczkolwiek na dzisiejsze standardy było to dosyć dobre wykształcenie, i jakoś nie pałam szczególną miłością do tamtej techniki motoryzacyjnej.
Fantastyczne jest zwłaszcza to, że wszystkie te legendarne, wymieniane jednym tchem cuda-stwory ludowej motoryzacji (a to te z dohc silnikami, a to te stratopolonezy, a to inne cudaki) jeśli miały w sobie coś nowoczesnego, to było to ZAWSZE coś z Zachodu. I tylko dlatego były kultowe i legendarne. Nasze to był przaśny syf i wiocha, jak piórowe zawieszenie od żuka w autach osobowych.

Jedyne, w czym PRL jako tako się trzymała światowych standardów, to elektronika – bo taki był nadział w ramach Układu Warszawskiego. Auta to był szajs i syf - moja ś.p. mama przez jakiś czas była kierowniczką transportu prl-owskiego przedsiębiorstwa. Ta pożal się Boże "flota" (wtedy nikomu by do głowy nie przyszło, by użyć tego szlachetnego słowa do tej kupy złomu) żuków, nysek, tarpanów i paru kredensów dla dyrektorów to był horror. Horror. Dopiero jak udało się załatwić parę UAZów z demobilu, to jako tako się to dało opanować.

I jedna na koniec impresja z PRL-u. Wiecie czym się różni kałuża z kapitalistycznej Polski od kałuży z Polski Ludowej? Niczym, jest tak samo głęboka, i wielka. Jednak tamta mieniła się w słońcu wszystkimi kolorami tęczy, bo trudno było znaleźć auto, które by nie lało do niej oleju.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#10
Szkoda, że my mieliśmy nadział na elektronikę, a Czesi na samochody.
Nasza elektronika przeniosła się do Chin, a Czesi mają nadal swoją Skodę.

Swoją drogą - przypomniała mi się nasza nocna dyskusja.
Jeśli na rynku nie ma konkurencji, a popyt przewyższa podaż, to nikomu nie zależy na modernizacjach. Po co modernizować, skoro i tak się sprzeda z pocałowaniem ręki?
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/

Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .

#11
Pierwsze primo: Fiat 124 w bazowej wersji kulał się na OHVce. Polecam "Samochody włoskie" Podbielskiego.
Drugie primo: Fiat 124 w postaci licencyjnej dla ZSRR jak Vaz 2101 był już napędzany silnikiem OHC, była to modernizacja wprowadzona już przez radzieckich inżynierów. A więc produkt licencyjny był nowocześniejszy od pierwowzoru. U nas odwrotnie.
Trzecie primo. Również odebrałem średnie wykształcenie techniczne i to elektroniczne i trochę drażni mnie pisanie o wspaniałej polskiej elektronice z czasów słusznie minionych. Elementy nietrzymające zadanych parametrów, jakość wykonania zależna od 100000 nieznanych dziś uwarunkowań? Co było wspaniałe? Że PR Wrocław nadawało kwadrofonicznie? A elektronika PRL to nasze pomysły? Licencje Grundiga, Thomsona, Telefunkena, Pioneera plus socjalistyczne wykonanie, to nasza elektronika. "Nadział" na produkcję elektroniki dla PRL? Aha, a RFT w NRDowie, czy Radiotechnika w ZSRR to traktory robiła... Sąsiadka lat 80 też niedawno stwierdziła, że za komuny wszystkie nasze owoce szły do ZSRR. Też był "nadział"... :roll:
Ja również uważam, że polonez, kredens, nysa to archaizm z góry do dołu, że przestarzałe, że sramto i owamto, ale jako politolog również wiem czemu nie było szans na cokolwiek innego. Mój Ojciec długie lata przepracował w kolumnie transportu sanitarnego, więc mam pojęcie jak funkcjonowała "flota" fiatów i nysek. A UAZy 469 i 452 też były ale nikt się nimi nie zachwycał, bo były pędzone benzynowym silnikiem i chlały jak czołg.
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#12
Kończyłeś to technikum w PRL? Bo z tego co piszesz, to nie wynika...
Więc po kolei. Elektronika w PRL w porównaniu do elektroniki w NRD, czy ZSRR hm, delikatnie mówiąc, stała wyżej. W ramach tzw. wymiany młodzieży dane mi było oglądać wybałuszone gały NRD-owców, jak zobaczyli gramofon z silnikiem krokowym (zdjęli talerz, a pod spodem nie było nic).
Dane mi było stać nocami we Wrześni po kolumny tonsilu – przykro mi, ale NRD czy tam ZSRR nawet się nie umywał do tego. Miałem też trochę przyzwoitego sprzętu, od Radmorów po Altusy (hgs electronic, a jakże), wzmacniacz Brandt też, więc, czcigodny Polonezie, elektronika w PRL to była wyżej niż w NRD czy CCCP.
Dane mi też było, w latach 80, rok w rok jeździć na targi Poznańskie, jedyne miejsce w PRL, gdzie można było zobaczyć cokolwiek nowoczesnego. I były tam też pawilony z "osiągnięciami" bratnich gospodarek krajów demokracji ludowych. I, biliśmy ich na łeb. Także w komputerach osobistych. No chyba, że oni to ukrywali głęboko, nawet przed sobą :-D
Jedynie Rosjanie byli lepsi – ale wyłącznie w kompleksie przemysłu zbrojeniowego, ale tego oczywiście nikt nie widział, no chyba, że na wspólnych manewrach.
Ale, jak pewnie wiesz, wszystko to było złodziejstwo. I tu masz rację – całe to CEMI nie robiło nic, tylko "odpowiedniki" zachodnich układów.
Sęk w tym, że umieliśmy to poskładać w fajne klocki.

Natomiast auta PRL zestawione na zachodnich licencjach to był złom. Co do UAZ-ów, to, przyjacielu, nie znasz realiów epoki. Benzyna dla przedsiębiorstw nie była problemem, bo się jej miało, ile się zużywało. Problemem była dla Kowalskiego. Tak więc UAZ rządził w latach 80. bo miał o niebo lepszą proporcję czasu jazdy do czasu na kanale od reszty zdobyczy polskiej motoryzacji.

Fockerze drogi, błąd z zarżnięciem własnej elektroniki nie jest tylko polską wtopą – całe USA i UE tak zrobiły, i teraz plują sobie w brodę. Więc myślę, że to się tak musiało stać. Czy polskie zakłady motoryzacyjne można było uratować? Hm, myślę, że i tak zrobiono wiele, i np. w odróżnieniu od Bydgoskiego ZZR Romet, którego teren zarasta zielskiem, o czym tak smutno pisał tutaj Yves, coś się tam działo, coś tam robiono. A że wtopa z Dajewo się zdarzyła, coż, kto to mógł przewidzieć...
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#13
Technikum rozpocząłem w 1991 i dość nasłuchałem się od czcigodnych profesorów o marnej jakości PRLowskich elementów i podzespołów elektronicznych.
Jeśli ten sprzęt był tak super i hiper, to czemu po 1989 przeciętny Kowalski leciał do sklepu po sprzęty firm koreańskich i japońskich? Mam na stanie zestaw tonsilowskich ZG-40C, Finezję, trzy diorowskie wieże, bernarda czy innego artura, ale mam do nich wyłącznie sentyment z tych samych powodów co do poczciwego kredensa i borka.
Co do Rometu - firmę rozłożyły związki, rozbuchana struktura i kompletny brak elastyczności w stosunku do wymagań rynku. Firma nie miała nic ciekawego do zaoferowania i padła, ot co. Gdzie jest napisane że musimy produkować rowery, auta, elektronikę i może jeszcze X-wingi? Kapitalizm, globalizacja, takie życie.

W podbydgoskim Osielsku jest na przykład manufaktura rzeźbiąca przeraźliwie drogie karbonowe szosówki :-)
Płynę do brzegu, bo offtop się robi :-D
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#14
polonezGLE pisze:A UAZy 469 i 452 też były ale nikt się nimi nie zachwycał, bo były pędzone benzynowym silnikiem i chlały jak czołg.
ech, 469b miałem, ujeżdżałem po bezdrożach...
ale niestety opinię o Uazie mam raczej jako o aucie dość awaryjnym Fakt, że ciężko opinię tę traktować jako obiektywną biorąc pod uwage że wygłaszana jest z pozycji biednego, zaczynającego pracę za marne pieniądze młodziana, któremu ledwo starcza na paliwo i ubezpieczenie :oops:
mimo jednak wszystko z autem co mogłem robiłem sam, i robiłem w zasadzie po każdym wyjeździe w teren Lejące cylinderki były na porządku dziennym do tego stopnia że woziłem nowe w auce i zdarzało mi się zmieniać je w trasie Lały pomimo tego że wszysko było nowe, oryginalne z jedynego w Krk sklepu Poza tym permanentnie lał silnik pod misą, a to pewnie za sprawą grubaśnych korkowych uszczelek, lały mosty, simeringi w skrzyni... O elektryce nie wspominam, bo w zasadzie położyłem nową obok starej - po kawałeczku...
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#15
Słusznie. Wracajmy do rowerów. Pisałem, że lelektronika PRL "jako tako" trzymała światowe standardy, zaś auta to była poracha. I tego się będę trzymać.
Skolioza, a ile lat miały te łazy, jak żeś je dopadł? :-D
Dziś właśnie pomagałem wtarmosić jednej pani nowy rower Romet by China do przedziału. Waga tak z 15 kilo. Kolory (zielony plus czarny) żywcem zerżnięte z Meridy.
Upadek
Wigry były z dwa razy lżejsze :-D
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#16
Mi jest żal, że widzę np Dacię o mocy 800 km przygotowaną na bicie rekordu Pikes Peak, widzę, skody felicje latające bokami na rajdach. Szkoda, że polskie spółki prywatyzuje się w głupi sposób...
Ostatnio zmieniony 2011-06-04, 17:13 przez staszek, łącznie zmieniany 1 raz.

#17
aldek pisze: Skolioza, a ile lat miały te łazy, jak żeś je dopadł? :-D
Mój Uaz, to już Panie był wypas - wszyscy koledzy mi zazdrościli!
Rocznik 86, czyli pierwszy który miał podwieszane pedały (a nie wciskane w dziurę w podłodze), dwuobiegowy układ hamulcowy z servem (wcześniejsze miały jeden obieg bez serva - pompa hamulcowa była bezpośrednio naciskana pedałem i znajdowała się pod podłogą kierowcy), hydraulicznie sterowane sprzęgło (wcześniej wyglądało to jak przy hamulcach)...
Marzyły mi się jeszcze do niego "afgany" (mosty na zwolnicach ze szperą ala Detroit Locker, True Track) i przystawka odbioru mocy z reduktora (pod wyciągarkę) - ale się nie doczekał :-/
Auto było raptem 13 letnie, czyli jak na Uaza młode - standardem były auta 20-25 letnie, a auto 10 letnie to już był rarytas....

Stachu, a co to za 800 konna Dacia ?
Ostatnio zmieniony 2011-06-03, 07:11 przez skolioza, łącznie zmieniany 1 raz.
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#18
Staszek - wiem, że każda sikorka swój ogonek chwali, ale czy Ty na prawdę wierzysz w to, że to auto prowadzi się "lepiej niż 3/4 aut przednionapędowych"? Najeździłem się tym czymś. Tu nie chodzi o jazdę rajdową, tylko o to, żeby auto było chociaż trochę przewidywalne. A poldek na piórach tańczy za każdym razem inaczej (już nie mówię o wersji sprzed powiększenia rozstawu kół). Do tego w zimie bez trzech krawężników w bagażniku nie wyjeżdżaj. Sory, ale prowadzenie tego samochodu to jest porażka i zgadzam się z p. Clarksonem w 100%.
Ja też kocham swojego Maluszka, ale do głowy mi nie przychodzi, żeby go porównywać z czymś "normalnym".

Co rozumiesz przez głupi sposób prywatyzacji?
Żeby coś sprywatyzować, trzeba znaleźć chętnego i mieć coś do zaoferowania.
Skoda miała tradycję w budowie samochodów znacznie większą niż FSO. Też tłukli klamoty w końcu lat 80-tych, ale przynajmniej sami je projektowali pod marką kojarzoną w całej Europie. Do tego związki zawodowe w Czechach mimo wszystko były mniej "aktywne".
Rumuni współpracowali oficjalnie z Renault od zawsze i potrafili zaoferować tej firmie wejście w pewną niszę - markę samochodów tanich.

A co miało FSO do zaoferowania inwestorowi? Tłuczona od dziesięcioleci technologia i milion związków zawodowych blokujących wszelkie pomysły. Ja się osobiście nie dziwię, że trudno to było prywatyzować. Do pustego i Salomon nie naleje ;) Deżawu i tak nieźle zmodernizowało ten zakład. Niestety nie mamy takich środków jak Niemcy, żeby móc ratować zagrożone zakłady.

W wracając do Fiata 124 - na pewno nie jestem wybitnym specjalistą od fiatów (choć kocham je szalenie), ale czy przypadkiem 124 Special (nie Spyder) nie miał silnika OHC? Drążę temat, bo znajomy kiedyś miał odpicowanego Fiata 124 (100% nie Łada) i na pewno miał rozrząd w głowicy. Popraw mnie Polonezie jeśli się mylę.
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/

Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .

#20
Przy dużym obciążeniu (800kg z przyczepą ;) to ja jechałbym równie ostrożnie każdym autem niezależnie od zawieszenia. Jakoś nie przekonuje mnie ta zaleta uzyskana kosztem prowadzenia się mniej obciążonego samochodu.
Swoją drogą - "zwłaszcza" w zdaniu robi dużą różnicę ;)
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/

Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .

#22
Specjalistą od Fiatów wielkim nie jestem, co do grobów wojennych to i owszem, Podbielskiego pod ręką nie mam, bo siedzę na wsi, ale "mówi" się, że w ekstra wersjach 124ki chodziły fiatowskie DOHC 1.6. Ten silnik zadebiutował we włoskim Fiacie 125 i stał się protoplastą całej rodziny niezwykle popularnych szczególnie w sporcie silników produkowanych do 1994 r. OHVki Fiat montował np. w niektórych wersjach późniejszego przecież Fiata 131. Jakie były silniki w ówczesnej produkcji fiatowskiej to nie wiem, ale wiem, że rodzina DOHC (wówczas 1.6/1.8) była najpopularniejsza w "lepszych" wersjach fiatowskich aut. Z tym trzeba by uderzyć do "fiatowskich furiatów" na forum :-)
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#23
Muszę sobie Polonezie sprawdzić.
Bo jedyne co pamiętam z wczesnej młodości to jak się znajomy chwalił swoim 124 trąbiąc dookoła, że mu się udało dostać tego upragnionego z dwoma wałkami w głowicy.
Ale to była chyba właśnie wersja Special, bo miała cztery światła z przodu.
Ciekaw jestem co się z nim stało.

Co do poloneza.
Oczywiście jak zawsze masz rację drogi Stasiuniu. Tudzież Stasieńku.
Polonez ma doskonałe zawieszenie i prowadzi się lepiej niż większość przednionapędówek, ZWŁASZCZA pod obciążeniem. To, że trzeba do niego pakować dwa do pięciu krawężników należy uznać tylko za zaletę, bo pozwala dobrać charakterystykę zawieszenia do masy kierowcy, ukształtowania terenu itp. Stabilizator faktycznie byłby remedium na wszystkie wady tego samochodu, włącznie z korozją, trzema podporami wału korbowego i charakterystyką zawieszenia rodem z czterdziestoletniej wanny, ale podstępni Koreańczycy nie chcieli, żeby takie cudo robiło im konkurencję.

Jedyne co może być porównywalne, to mój maluch z jednym piórem poprzecznym. Charakterystyka podobna, a jaka oszczędność masy!

Wydaje mi się nawet, że wszyscy producenci samochodów zarzucili resory piórowe tylko i wyłącznie dlatego, że były wyjątkowo kosztowne w produkcji, przez co nie opłacało się opracowywać tak skomplikowanych systemów zawieszeń. Lepiej iść w znacznie tańsze, lecz bardziej toporne zawieszenia wielowahaczowe. Prowadzą się co prawda gorzej (zwłaszcza, jeśli to auta przednionapędowe i do tego mocno obciążone - min 800kg + przyczepa), ale za to jaki zysk na produkcji?

Żałuję tylko niezmiernie tego, jakim jestem wielkim pechowcem. Wszystkie polonezy jakie ujeżdżałem miały jakieś wady, gdyż prowadziły się jak wozy drabiniaste ZWŁASZCZA bez siana. Pewnie wszystkie były bite i źle poskładane, bo wątpię, żeby takie wychodziły z fabryki. Ale może kiedyś uda mi się dosiąść egzemplarz działający fabrycznie. Jazda czymś takim to musi być przeżycie.

Tak więc po całonocnym tourne po Polsce w Volvo V50 (tfu, jakie tam wszystko toporne i jak się źle prowadzi!) oddaję rację i kończę temat o zawieszeniu poldolota - odszczekując wszystko złe co wcześniej napisałem.
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/

Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .

#25
No ja nie wątpię ;)
Ale to chyba i trochę inne przeznaczenie i lata produkcji adekwatne.
I lata produkcji też bardziej zbliżone do konstrukcji Poldolota :)
Swoją drogą pamiętam, jak Gazem 69 z silnikiem od Mercedesa G z wujkiem po starym poligonie jeździłem.
Nie potrzeba było przekraczać 50km/h, żeby wrażenia były nieodparte.

Fakt faktem, że w moim maluszku zawieszenie wyglądało tak:
http://www.strongflex.vot.pl/images/sch ... zednie.png
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/

Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .

#26
Chciałbym wtrącić, że razem z tatą mieliśmy dwa czapajewy i sporo takim autem jeździliśmy w rajdach turystycznych dla pojazdów zabytkowych (klub CAAR). Nasz niezbyt oryginalny egzemplarz do jazdy (miał nieryginalny silnik i skrzynię) miał przelotową ok. 80km/h. NAjszybciej jechałem nim prawie 120 km/h i wtedy rzeczywiście nie było różowo :-)
Ale poza tym - bardzo fajny samochód :-)

#28
Nasz miał ćwiartki + amortyzatory ramieniowe dwustronnego działania (oryginalnie miały po dwa na koło). Drugi, którego kupiliśmy pod Żninem miał swój silnik, skrzynię sprawne napędy, kompletne zegary z prędkościomierzem, podciśnieniową wycieraczkę szyby kierowcy, linkowe hamulce przy tylnej ośce (z przudu już był przerobiony na hydraulikę) i przyciągnęliśmy go naszym Czapajewem na kołach :-)

Sprzedaliśmy je ponieważ najczęściej rodzice jeździli na rajdy żółtym (tym z silnikiem S21) i zawsze zmokli - to była reguła. A na dalsze wyprawy za bardzo się nie nadawały, chociaż jak na standardy zabytkó można powiedzieć, że żółty był niezawodny.

Ze sterszych wozów ostał się nam jedno VW1200 z roku 1969.