#196
hit00r II pisze:
Bart pisze: To w jakim cyklu startujesz ?
Cyklu :!: :?: :shock:
Nie potrzebuję żadnego śmiesznego maratonu żeby się tu ujechać w trupa za każdym razem :lol:
Po prostu trasa , którą sobie obieram wymusza wysiłek co najmniej na 85%.
Jeśli mam fazę to walę na 100% i wtedy jestem ekstremalnie zajechany :mrgreen:
Czyli tak jak myślałem, piertolisz a nie jeździsz.
Diamond Back Apex SE '96, Superior XP 939

#202
Bart pisze: Czyli tak jak myślałem, piertolisz a nie jeździsz.
Śmieszny jesteś człowieczku :->
Jarasz się tymi maratonikami z zerową skalą trudności jak by to były wyścigi w Alpach :mrgreen:
Każdy mój podjazd na Odrodzenie wyciska ze mnie ze 2 razy więcej potu niż z ciebie etap twojego maratonu :-)
Pisałem już - przyjedź tu to zobaczysz co to jest prawdziwe zmęczenie 8-)
Twoje postrzeganie tematu NIE JEŹDZISZ bo nie bierzesz udziału w rekreacyjnych zawodach jest nie do pobicia :lol:
Nie powinieneś się wypowiadać bo wszyscy widzieliśmy jak WALCZYSZ O SEKUNDY 8-)
Takie opiertalanie się na zawodach jakiekolwiek by one nie były jest karygodne.

#203
Foker nie każdy jak Ty jest Mistrzem Świata i wszechświata, chyba że pochwalisz się swoimi osiągami.

Kazdy ma swój świat i ma do tego prawo , niech sie Bart jara bo mu wolono, takie mamy prawo w tym kraju.
Ale nie wolno przypiertalać się do człowieka w kólko o to że cokolwiek robi dla siebie i jest z tego powodu szczęśliwy,
Zal wam dupe wyciska co jest nagminne na tym forum, sam nie umiem a inni to debile.

STAWIAM WNIOSEK O WYWALENIE UZYTKOWNIKA hit00r II ZA NON STOP ATAKI NA UZYTKOWNIKA ( ÓW ) PRESONALNIE.

A osobiście hit00r II powiem Ci że takiego chwalipięty w życiu nie spotkałem, to przerasta nawet dzieci w przedszkolu.
Wystartuj w jakimkolwiek maratonie, pokaż klase, będziemy Ci bidony podawać i wycierać pot z czoła i chylić czoła przed mistrzem.
Howgh
www.velotech.pl

#204
Piotr pisze:F
STAWIAM WNIOSEK O WYWALENIE UZYTKOWNIKA hit00r II ZA NON STOP ATAKI NA UZYTKOWNIKA ( ÓW ) PRESONALNIE.
A osobiście hit00r II powiem Ci że takiego chwalipięty w życiu nie spotkałem, to przerasta nawet dzieci w przedszkolu.
Wystartuj w jakimkolwiek maratonie, pokaż klase, będziemy Ci bidony podawać i wycierać pot z czoła i chylić czoła przed mistrzem.
Howgh
Wiesz co mnie najbardziej rozwala :mrgreen: :?:
Że nie pamiętasz WŁASNYCH WPISÓW , które wcześniej umieszczałeś - tam to dopiero był narcyzm i mniemanie o sobie :shock: że o ładowaniu jadem w innych nie wspomnę 8-)
A teraz wytykasz innym że oni wypisują podobne rzeczy ( według ciebie )
Czym ja się niby chwalę ?
Tym że grzałem z Odrodzenia stówką :-> :?:
No przecież KAŻDY tyle pojedzie :-P
Nikt nie neguje tego że Bart sobie jeździ ale podnoszenie tego do rangi jakichś niebotycznych wyczynów jest co najmniej zabawne.
Sprawa kolejna ... jakoś nie zauważyłem żeby Focker obnosił się tutaj ze swoim skillem więc ty się również czepiasz :lol:

#205
Góry to góry, nie ma zmiłuj, podjazdy po kilka km o nachyleniu takim, że na płaskim jak u mnie czy u Barta to max 1 km się znajdzie i ze świeczką takiego podjazdu szukać, a najczęściej są to max kilkaset metrowe wzniesienia ( mówię o długości nie o przewyższeniu ) Góry to góry. Sam pamiętam kiedyś, gdzie mając 18 lat zapierniczałem dookoła komina po płaskim ( w stosunku do gór ) terenie i była forma, było rosnące ego, było zadowolenie, był jedzony magnez, izotoniki, regularne jazdy i inne pierdoły. No i pojechałem w góry. Pierwszy raz w życiu. Na plecach miałem 20 kg plecak ( nie miałem bagażnika - brak dziur do montażu ) i sama trasa pociągiem do zakopanego już pachniała przygodą ( mieliśmy z Zakopanego na Słowację jechać rowerami - jakieś 85 km, przez Łysą Polanę i dalej już na Słowacji do wioski- Spiska Nowa Wies ) Było nas 4, ja najsłabszy z kolegów, ale i tak wiedziałem że dam radę. Trasa z Zakopanego do granicy ( Łysa Polana ) to o ile pamiętam coś koło 25 km, wtedy nie było smartfonów i google maps, komórki dopiero wchodziły ( nikt z nas nie miał ). Niby Zakopane na wysokości coś 700 mnpm a Łysa Polana 1000 mnpm ( moge się mylić z pamięci walę ) czyli 300 metrów w pionie, ale nie przewidziałem, że to będzie eko-kardiogram te 25 km i w pionie wyszło 2 x tyle. Mając te 20 kg na plecach zostałem psychicznie zniszczony, to była masakra. ( podejrzewam, że bez plecaka było by podobnie ) Po prostu nie wyobrażałem sobie co to są góry. Tzn, wyobrażałem sobie, ale nie sądziłem, że podjazdy po 6-8 km sztywne, są aż tak wyczerpujące. Namówiłem kolegów na grancy i kolejne jakieś 15 km jechaliśmy autobusem, resztę jakieś 45 km już rowerami. Dziekowałem Bogu widząc przez okno autobusu te podjazdy ( najgorsze w Tatrach Wysokich, tam Rysy, Tam Gerlach itp. ) Generalnie mówiąc, Hitor ma rację, że w górach jest o niebo trudniej, zwłaszcza dla kogoś kto nie waży 65 kg ;) tylko 85 ( ja wtedy plus 20 kg plecak ) Po tygodniu jak wróciłem na swoje niziny ( gdzie w promieniu 30 km są 3 podjazdy o długości 1 km każdy i średnim nachyleniu jakieś 6- 7 % ) to wszędzie widziałem asfalt i płasko. Dosłownie. Asfalt i płasko. To było aż śmieszne. Górka na której mieszkałem i zawsze wracając z treningu niszczyła moje myśli, wiedziałem, że na mnie czeka na sam koniec, teraz jej nie było, znikneła. Dosłownie. ( 25 m w pionie przewyższenia 200 m długa ) Piachy, korzenie w lesie, leśne ścieżki, itp itd, wszędzie ja widziałem asfalt i płasko jak stół.

Bart, w tym wieku zapindalać w zawodach, mieć formę i wyniki to ja Ci serdecznie gratuluję i zazdroszczę formy, jednak merytorycznie, wg. mnie to Hitor ma rację. Takie odrodzenie podejrzewam potrafi psychicznie zabić, jeśli człowiek nie wie co go czeka i nigdy nie był w górach na rowerze. Obserwowałem to rok później zabierając 3 kolegów ( wszyscy byli 1 raz w górach ) na maraton do Szklarskiej Poręby ( Festiwal Rowerowy chyba 2000 rok to był ) Dwóch zostało zniszczonych psychicznie na 1 podjeździe, jeden tylko nie, ale to był zołnierz, wojska specjalne, spadochronowe czy coś, sam sobie taką wybrał, był twardy. ( tak z gatunku, że jak wbił sobie gwoździa w rękę to go wyjął i od razu zapomniał o tym )

#206
[quote="SoloTM"
zabierając 3 kolegów ( wszyscy byli 1 raz w górach ) na maraton do Szklarskiej Poręby ( Festiwal Rowerowy chyba 2000 rok to był ) Dwóch zostało zniszczonych psychicznie na 1 podjeździe, jeden tylko nie, ale to był zołnierz, wojska specjalne, spadochronowe czy coś, sam sobie taką wybrał, był twardy. ( tak z gatunku, że jak wbił sobie gwoździa w rękę to go wyjął i od razu zapomniał o tym )[/quote]
Jeśli to był maraton z podjazdem ( nie całym ) na Petrovkę to się nie dziwię że oni się popłakali :shock:
Nigdy nie startowałem w maratonach BA tylko u Grabka więc ciężko mi się wypowiedzieć.
Ale twoi kumple mogli trafić gorzej - wyścig na Śnieżkę :lol: :lol: :lol:
To był mój pierwszy w życiu wyścig , miałem kilkanaście lat i ... SZTYWNEGO Cannondale Killer :shock:
Wujek mi powiedział - spokojnie sobie pojedziesz ... + 30 stopni w cieniu , opony napompowane na 4 atm i 28 z tyłu - istny szał :mrgreen:
Czy chciałem czy nie to wyprzedzałem tych , którzy spływali bo nie mogłem jechać wolniej.
Dla takiego gówniarza jakim byłem wtedy to była istna masakra :roll:
Do dzisiaj to pamiętam jak dupsko bolało od tych kocich łbów że o nogach nie wspomnę.

#207
Przyjechaliśmy dzień wcześniej i to był rekonesans, zapoznanie się z górami dla nich - zabrałem ich w górę mniej więcej tam gdzie wyciąg jedzie, chciałem ich zabrać do momentu gdzie trasa robiła się harcorowa - głazy jak tv i ostre nachylenie, nawet trzeba było pchać kawałek, pamiętałem to z poprzedniego roku. No i dojechaliśmy tam, marudzili strasznie, ale dojechali, dojeżdżamy a tam zonk :D Tablica UE niebieska w gwiazdki i napis w stylu, droga przebudowana dzięki jakimś środkom z UE, kamyczki i kamienie zamiast głazów już wyżej były - tylko w dół od tej tablicy teren był bez zmian - i z racji że narzekali już zjechaliśmy do Szklarskiej, wyżej nie jechalismy. ( rok wcześniej byłem wyżej prawie na szczycie - tylko tam droga się kończyła i był zakaz wjazdu wyżej, choć sam szczyt już był niedaleko- było go dobrze widać. ( na Szrenicę - szczyt z tego co pamiętam jedzie się z innej strony - inna trasa )

#208
SoloTM pisze: Takie odrodzenie podejrzewam potrafi psychicznie zabić, jeśli człowiek nie wie co go czeka i nigdy nie był w górach na rowerze. Obserwowałem to rok później zabierając 3 kolegów ( wszyscy byli 1 raz w górach ) na maraton do Szklarskiej Poręby ( Festiwal Rowerowy chyba 2000 rok to był ) Dwóch zostało zniszczonych psychicznie na 1 podjeździe, jeden tylko nie, ale to był zołnierz, wojska specjalne, spadochronowe czy coś, sam sobie taką wybrał, był twardy. ( tak z gatunku, że jak wbił sobie gwoździa w rękę to go wyjął i od razu zapomniał o tym )
Koledzy bedac pierwszy raz w gorach to pewnie fizycznie polegli :lol: :lol: :lol:
ten spadochroniarz od gwozdzia w glowie ...przepraszam w dloni .....pewnie tez :idea:
Polec mentalnie to jest wyzszy stopien wtajemniczenia *......

* czyt . niemocy

Hitek ...ciekaw jestem ilu chlopa z forum dojechaloby przed toba pod ta gorke :?: :?: :?: pewnie wielu :idea:
Campagnolo record OR
Mavic Geo Dakar
XTR M 900
Deore XT 732/5
Ritchey 2/9
Deore XT 739
......................................

Campagnolo 50 th anniversary..w budowie

#209
A więc :-P

"Specyfikacja 1 rundy:

ok. 15 km
ok. 250 metrów przewyższenia
trasa prowadzi po zboczach jeziora Święcajty w kierunku na półwysep Kal
sporo odcinków poprowadzonych po szutrach i duktach,
mnóstwo ciekawych odcinków, zwłaszcza w okolicy ośrodka Piękny Brzeg
podłoże dość suche, twarde
trasa bardzo malownicza, mnóstwo pięknych mazurskich widoków
nowy odcinek trasy przebiegający po starej żwirowni

Wyścig PRO: 6 rund - 90 km
Dystans Expert: 4 rundy - 60 km
Dystans Hobby: 2 rundy - 30 km"

Zakładam zestaw opon: TOUGH TOM przód, RAPID ROB na tył.
Diamond Back Apex SE '96, Superior XP 939
Załączniki
plakat-etap5-internet.jpg

#210
marcin74 pisze: Hitek ...ciekaw jestem ilu chlopa z forum dojechaloby przed toba pod ta gorke :?: :?: :?: pewnie wielu :idea:
Też mi się tak wydaje że WIELU podjechało by szybciej niż ja pod tą GÓRKĘ 8-)
Ty NA PEWNO był byś szybszy :lol:
Jedno jest pewne - NIKT nie zjechał by tego szybciej niż ja :lol:

#212
Bart pisze:Od wczoraj na miejscu. Miejsce jak zwykle przepiękne. Ostatnie przygotowania. Zaraz objazd trasy, a jutro start :-D
Ja to bym się tam wytaplał w tej wodzie zeżarł karczek z grilla i obalił jakąś flaszkę a nie zawody :-> ;-)

#214
Bart pisze:Ciężko dziś było, ale udało się. W generalce awans na 12, w kategorii wiekowej na 4 :lol:
Napisz sobie czarnym markerem na koszulce napis CCC Pro Team :mrgreen:

#216
Bart pisze:Lepiej KTM :-P
Ale w PL CCC zawsze było pomarańczowe i bardziej lanserskie niż KTM :lol:
W koszulce CCC nawet opasły kałdun dobrze się prezentuje ... coś o tym wiem ;-)

#220
Bart pisze:Czy w takie upały warto zainwestować w radiatory ? Zauważyłem, że ostatnio sporo zawodników miało.
Przy prędkościach jakie osiągasz to nie ma żadnego sensu.
Ale jeśli masz wymienić klocki bo stare się zużyły to sobie kup i zobacz.
Upał nie ma nic do rzeczy ponieważ hamulce się zajebiście grzeją nie zależnie od pogody.
Ja swoje kiedyś zagotowałem wiadomo gdzie :->
Bardziej liczy się siła hamowania niż jakieś śmieszne radiatorki.
Przez tyle lat nikt nie stosował tego pseudo chłodzenia i było dobrze.
Kup i podziel się opinią :-P

#223
sztopi17 pisze:Mieszkałem 20 lat w Mrągowie i potwierdzam ... Góra Czterech Wiatrów to jedyna sensowna góra w okolicy :mrgreen:

EDIT nie góra tylko górka :oops:
Ha ha ha ha :!: :lol:

#225
Adamello pisze:Wystarczy górka o wysokości 20m. Do tego rundy, pełno zakrętów i masę przeszkód i się człowiek bardziej ujedzie niż na Odrodzenie. O ile którąś tam rundę kolejną zdoła w ogóle jeszcze podjeżdżać a nie podprowadzać.
Dzięki Adamello. Mam nadzieję, że reszta w końcu zrozumie jak to wygląda od wewnątrz.
Diamond Back Apex SE '96, Superior XP 939
cron