#182
Bart pisze:Ciężko dziś było, ale awans w generalce z 20 na 14 jest :lol:
Po za tym amor niestety do serwisu.
Pojęcie "ciężko" jest względne bo dla każdego to coś innego :lol:
Były tam chociaż jakieś górki na tej trasie żeś się aż tak zmęczył ?
Amor nie do serwisu tylko na śmietnik i wsadź do tego roweru jakąś Rebę ... nawet używaną w dobrym stanie.
Serwis tego co masz wyniesie ładnych kilka złotych więc opłaca się dołożyć z 5 stówek i mieć widelec z prawdziwego zdarzenia a nie klockowatą fikcję ...
Posłuchaj choć raz kogoś kto wie lepiej 8-)

#184
hit00r II pisze:Pojęcie "ciężko" jest względne bo dla każdego to coś innego :lol:
Były tam chociaż jakieś górki na tej trasie żeś się aż tak zmęczył ?
Czy byłeś kiedykolwiek na Mazurach ? Jakie stopnie miałeś z geografii ?
hit00r II pisze:Amor nie do serwisu tylko na śmietnik i wsadź do tego roweru jakąś Rebę ... nawet używaną w dobrym stanie.
Serwis tego co masz wyniesie ładnych kilka złotych więc opłaca się dołożyć z 5 stówek i mieć widelec z prawdziwego zdarzenia a nie klockowatą fikcję ...
Posłuchaj choć raz kogoś kto wie lepiej 8-)
Tak też zamierzam uczynić. Planuję kupić coś nowego z niższej półki żeby wystarczył do końca sezonu. Później trafi do roweru żony. Mam kilka typów. Założę temat w odpowiednim dziale i będę czekał na Wasze opinie.
Diamond Back Apex SE '96, Superior XP 939

#188
Piotr pisze:no to chłopak może mieć pecha, bo nie wiesz jak teren płaski potrafi być gorszy od pagórków, pomyśl, czy może za duzo wymagam . . . ..
Płaski gorszy od pagórków :lol: :?:
Mi się wydaje że liczy się tempo w jakim pokonujemy dystans.
Po tym co widziałem na filmiku to Bart za specjalnie się nie wysilał żeby walczyć o sekundy :lol:
Ja u siebie nie mam pagórków tylko solidne góry więc ciężko mi to porównać.
Wymagaj ode mnie tyle co od siebie a będzie dobrze 8-)

#189
Chłopczyku, zacznij po szosie śmigać po płaskim zobaczymy jak Ci pójdzie, spróbuj a dowiesz się że pod wiatr Ci noga nie poda i zdechniesz jak pies przy drodze , nawet nikt tego nie zauważy.
Płaski teren wymaga non stop kręcenia, non stop dajesz, nie ma chwili odpoczynku.
Zawody na terenach płaskich to jeden wielki zapierdol, przestajesz kręcić - przegrywasz, trzeba mieć cholerną kondycje.

Ja od Ciebie nic nie wymagam bo to nie ta liga jeszcze, mam zaliczone 7 "szczytów" w jeden dzień w Beskidzie Wyspowymi mi to wystarczy w moim wieku i życzę ci żebyś w nim też tak miał.
z drugiej strony mam kolegów co tyrali 7 dniówki i szacun dla przewyższeń.

Także wszystko przed Tobą, ale jeśli uważasz że starszy i doświadczony nie wie co mówi, to może spróbuj, to fajne uczucie.
www.velotech.pl

#190
Piotr pisze:Chłopczyku, zacznij po szosie śmigać po płaskim zobaczymy jak Ci pójdzie, spróbuj a dowiesz się że pod wiatr Ci noga nie poda i zdechniesz jak pies przy drodze , nawet nikt tego nie zauważy.
Płaski teren wymaga non stop kręcenia, non stop dajesz, nie ma chwili odpoczynku.
Zawody na terenach płaskich to jeden wielki zapierdol, przestajesz kręcić - przegrywasz, trzeba mieć cholerną kondycje.

Ja od Ciebie nic nie wymagam bo to nie ta liga jeszcze, mam zaliczone 7 "szczytów" w jeden dzień w Beskidzie Wyspowymi mi to wystarczy w moim wieku i życzę ci żebyś w nim też tak miał.
z drugiej strony mam kolegów co tyrali 7 dniówki i szacun dla przewyższeń.

Także wszystko przed Tobą, ale jeśli uważasz że starszy i doświadczony nie wie co mówi, to może spróbuj, to fajne uczucie.
Po pierwsze DZIADKU nie jestem już od dawna chłopczykiem.
Po drugie zdechnąć jak pies to raczej twoja domena :->
Po trzecie cały czas jeżdżę po szosie
Po czwarte u mnie jest teren mieszany - cały czas góra dół + odcinki płaskiego jak się chce.
Po piąte jeżdżę od 20 lat i ktoś taki jak ty nie musi udawać mądrego żebym wiedział co się z czym je na rowerze
Po szóste ... nie jesteś dla mnie żadnym wyznacznikiem ani wzorem bo mam tu na miejscu gościa na emeryturze , który w zeszły sezonie podjechał rowerem szosowym :shock: Odrodzenie 102 razy.
Taki facet wciągnął by ciebie jedną dziurką od nosa 8-)
Po siódme - więcej powściągliwości w postrzeganiu swojej zajebistości życzę 8-)

#193
Bart pisze:I weźcie się za jeżdżenie kurła, bo tylko piertolenie wam dobrze wychodzi :-P :-P :-P
Żebyś ty tak piertolił jak ja jeżdżę to byś był lepszy niż Rocco 8-)
U mnie nie ma zmiłuj się - jadę tam gdzie najtrudniej i pot leje się strumieniami.
Nigdy się nie oszczędzam ... bo tu się po prostu nie da :lol:
To jest jazda a nie wożenie się po płaskim ;-) ;-) ;-)

#194
hit00r II pisze:
Bart pisze:I weźcie się za jeżdżenie kurła, bo tylko piertolenie wam dobrze wychodzi :-P :-P :-P
Żebyś ty tak piertolił jak ja jeżdżę to byś był lepszy niż Rocco 8-)
U mnie nie ma zmiłuj się - jadę tam gdzie najtrudniej i pot leje się strumieniami.
Nigdy się nie oszczędzam ... bo tu się po prostu nie da :lol:
To jest jazda a nie wożenie się po płaskim ;-) ;-) ;-)
To w jakim cyklu startujesz ?
Diamond Back Apex SE '96, Superior XP 939

#195
Bart pisze: To w jakim cyklu startujesz ?
Cyklu :!: :?: :shock:
Nie potrzebuję żadnego śmiesznego maratonu żeby się tu ujechać w trupa za każdym razem :lol:
Po prostu trasa , którą sobie obieram wymusza wysiłek co najmniej na 85%.
Jeśli mam fazę to walę na 100% i wtedy jestem ekstremalnie zajechany :mrgreen:

#196
hit00r II pisze:
Bart pisze: To w jakim cyklu startujesz ?
Cyklu :!: :?: :shock:
Nie potrzebuję żadnego śmiesznego maratonu żeby się tu ujechać w trupa za każdym razem :lol:
Po prostu trasa , którą sobie obieram wymusza wysiłek co najmniej na 85%.
Jeśli mam fazę to walę na 100% i wtedy jestem ekstremalnie zajechany :mrgreen:
Czyli tak jak myślałem, piertolisz a nie jeździsz.
Diamond Back Apex SE '96, Superior XP 939

#202
Bart pisze: Czyli tak jak myślałem, piertolisz a nie jeździsz.
Śmieszny jesteś człowieczku :->
Jarasz się tymi maratonikami z zerową skalą trudności jak by to były wyścigi w Alpach :mrgreen:
Każdy mój podjazd na Odrodzenie wyciska ze mnie ze 2 razy więcej potu niż z ciebie etap twojego maratonu :-)
Pisałem już - przyjedź tu to zobaczysz co to jest prawdziwe zmęczenie 8-)
Twoje postrzeganie tematu NIE JEŹDZISZ bo nie bierzesz udziału w rekreacyjnych zawodach jest nie do pobicia :lol:
Nie powinieneś się wypowiadać bo wszyscy widzieliśmy jak WALCZYSZ O SEKUNDY 8-)
Takie opiertalanie się na zawodach jakiekolwiek by one nie były jest karygodne.

#203
Foker nie każdy jak Ty jest Mistrzem Świata i wszechświata, chyba że pochwalisz się swoimi osiągami.

Kazdy ma swój świat i ma do tego prawo , niech sie Bart jara bo mu wolono, takie mamy prawo w tym kraju.
Ale nie wolno przypiertalać się do człowieka w kólko o to że cokolwiek robi dla siebie i jest z tego powodu szczęśliwy,
Zal wam dupe wyciska co jest nagminne na tym forum, sam nie umiem a inni to debile.

STAWIAM WNIOSEK O WYWALENIE UZYTKOWNIKA hit00r II ZA NON STOP ATAKI NA UZYTKOWNIKA ( ÓW ) PRESONALNIE.

A osobiście hit00r II powiem Ci że takiego chwalipięty w życiu nie spotkałem, to przerasta nawet dzieci w przedszkolu.
Wystartuj w jakimkolwiek maratonie, pokaż klase, będziemy Ci bidony podawać i wycierać pot z czoła i chylić czoła przed mistrzem.
Howgh
www.velotech.pl

#204
Piotr pisze:F
STAWIAM WNIOSEK O WYWALENIE UZYTKOWNIKA hit00r II ZA NON STOP ATAKI NA UZYTKOWNIKA ( ÓW ) PRESONALNIE.
A osobiście hit00r II powiem Ci że takiego chwalipięty w życiu nie spotkałem, to przerasta nawet dzieci w przedszkolu.
Wystartuj w jakimkolwiek maratonie, pokaż klase, będziemy Ci bidony podawać i wycierać pot z czoła i chylić czoła przed mistrzem.
Howgh
Wiesz co mnie najbardziej rozwala :mrgreen: :?:
Że nie pamiętasz WŁASNYCH WPISÓW , które wcześniej umieszczałeś - tam to dopiero był narcyzm i mniemanie o sobie :shock: że o ładowaniu jadem w innych nie wspomnę 8-)
A teraz wytykasz innym że oni wypisują podobne rzeczy ( według ciebie )
Czym ja się niby chwalę ?
Tym że grzałem z Odrodzenia stówką :-> :?:
No przecież KAŻDY tyle pojedzie :-P
Nikt nie neguje tego że Bart sobie jeździ ale podnoszenie tego do rangi jakichś niebotycznych wyczynów jest co najmniej zabawne.
Sprawa kolejna ... jakoś nie zauważyłem żeby Focker obnosił się tutaj ze swoim skillem więc ty się również czepiasz :lol:

#205
Góry to góry, nie ma zmiłuj, podjazdy po kilka km o nachyleniu takim, że na płaskim jak u mnie czy u Barta to max 1 km się znajdzie i ze świeczką takiego podjazdu szukać, a najczęściej są to max kilkaset metrowe wzniesienia ( mówię o długości nie o przewyższeniu ) Góry to góry. Sam pamiętam kiedyś, gdzie mając 18 lat zapierniczałem dookoła komina po płaskim ( w stosunku do gór ) terenie i była forma, było rosnące ego, było zadowolenie, był jedzony magnez, izotoniki, regularne jazdy i inne pierdoły. No i pojechałem w góry. Pierwszy raz w życiu. Na plecach miałem 20 kg plecak ( nie miałem bagażnika - brak dziur do montażu ) i sama trasa pociągiem do zakopanego już pachniała przygodą ( mieliśmy z Zakopanego na Słowację jechać rowerami - jakieś 85 km, przez Łysą Polanę i dalej już na Słowacji do wioski- Spiska Nowa Wies ) Było nas 4, ja najsłabszy z kolegów, ale i tak wiedziałem że dam radę. Trasa z Zakopanego do granicy ( Łysa Polana ) to o ile pamiętam coś koło 25 km, wtedy nie było smartfonów i google maps, komórki dopiero wchodziły ( nikt z nas nie miał ). Niby Zakopane na wysokości coś 700 mnpm a Łysa Polana 1000 mnpm ( moge się mylić z pamięci walę ) czyli 300 metrów w pionie, ale nie przewidziałem, że to będzie eko-kardiogram te 25 km i w pionie wyszło 2 x tyle. Mając te 20 kg na plecach zostałem psychicznie zniszczony, to była masakra. ( podejrzewam, że bez plecaka było by podobnie ) Po prostu nie wyobrażałem sobie co to są góry. Tzn, wyobrażałem sobie, ale nie sądziłem, że podjazdy po 6-8 km sztywne, są aż tak wyczerpujące. Namówiłem kolegów na grancy i kolejne jakieś 15 km jechaliśmy autobusem, resztę jakieś 45 km już rowerami. Dziekowałem Bogu widząc przez okno autobusu te podjazdy ( najgorsze w Tatrach Wysokich, tam Rysy, Tam Gerlach itp. ) Generalnie mówiąc, Hitor ma rację, że w górach jest o niebo trudniej, zwłaszcza dla kogoś kto nie waży 65 kg ;) tylko 85 ( ja wtedy plus 20 kg plecak ) Po tygodniu jak wróciłem na swoje niziny ( gdzie w promieniu 30 km są 3 podjazdy o długości 1 km każdy i średnim nachyleniu jakieś 6- 7 % ) to wszędzie widziałem asfalt i płasko. Dosłownie. Asfalt i płasko. To było aż śmieszne. Górka na której mieszkałem i zawsze wracając z treningu niszczyła moje myśli, wiedziałem, że na mnie czeka na sam koniec, teraz jej nie było, znikneła. Dosłownie. ( 25 m w pionie przewyższenia 200 m długa ) Piachy, korzenie w lesie, leśne ścieżki, itp itd, wszędzie ja widziałem asfalt i płasko jak stół.

Bart, w tym wieku zapindalać w zawodach, mieć formę i wyniki to ja Ci serdecznie gratuluję i zazdroszczę formy, jednak merytorycznie, wg. mnie to Hitor ma rację. Takie odrodzenie podejrzewam potrafi psychicznie zabić, jeśli człowiek nie wie co go czeka i nigdy nie był w górach na rowerze. Obserwowałem to rok później zabierając 3 kolegów ( wszyscy byli 1 raz w górach ) na maraton do Szklarskiej Poręby ( Festiwal Rowerowy chyba 2000 rok to był ) Dwóch zostało zniszczonych psychicznie na 1 podjeździe, jeden tylko nie, ale to był zołnierz, wojska specjalne, spadochronowe czy coś, sam sobie taką wybrał, był twardy. ( tak z gatunku, że jak wbił sobie gwoździa w rękę to go wyjął i od razu zapomniał o tym )

#206
[quote="SoloTM"
zabierając 3 kolegów ( wszyscy byli 1 raz w górach ) na maraton do Szklarskiej Poręby ( Festiwal Rowerowy chyba 2000 rok to był ) Dwóch zostało zniszczonych psychicznie na 1 podjeździe, jeden tylko nie, ale to był zołnierz, wojska specjalne, spadochronowe czy coś, sam sobie taką wybrał, był twardy. ( tak z gatunku, że jak wbił sobie gwoździa w rękę to go wyjął i od razu zapomniał o tym )[/quote]
Jeśli to był maraton z podjazdem ( nie całym ) na Petrovkę to się nie dziwię że oni się popłakali :shock:
Nigdy nie startowałem w maratonach BA tylko u Grabka więc ciężko mi się wypowiedzieć.
Ale twoi kumple mogli trafić gorzej - wyścig na Śnieżkę :lol: :lol: :lol:
To był mój pierwszy w życiu wyścig , miałem kilkanaście lat i ... SZTYWNEGO Cannondale Killer :shock:
Wujek mi powiedział - spokojnie sobie pojedziesz ... + 30 stopni w cieniu , opony napompowane na 4 atm i 28 z tyłu - istny szał :mrgreen:
Czy chciałem czy nie to wyprzedzałem tych , którzy spływali bo nie mogłem jechać wolniej.
Dla takiego gówniarza jakim byłem wtedy to była istna masakra :roll:
Do dzisiaj to pamiętam jak dupsko bolało od tych kocich łbów że o nogach nie wspomnę.

#207
Przyjechaliśmy dzień wcześniej i to był rekonesans, zapoznanie się z górami dla nich - zabrałem ich w górę mniej więcej tam gdzie wyciąg jedzie, chciałem ich zabrać do momentu gdzie trasa robiła się harcorowa - głazy jak tv i ostre nachylenie, nawet trzeba było pchać kawałek, pamiętałem to z poprzedniego roku. No i dojechaliśmy tam, marudzili strasznie, ale dojechali, dojeżdżamy a tam zonk :D Tablica UE niebieska w gwiazdki i napis w stylu, droga przebudowana dzięki jakimś środkom z UE, kamyczki i kamienie zamiast głazów już wyżej były - tylko w dół od tej tablicy teren był bez zmian - i z racji że narzekali już zjechaliśmy do Szklarskiej, wyżej nie jechalismy. ( rok wcześniej byłem wyżej prawie na szczycie - tylko tam droga się kończyła i był zakaz wjazdu wyżej, choć sam szczyt już był niedaleko- było go dobrze widać. ( na Szrenicę - szczyt z tego co pamiętam jedzie się z innej strony - inna trasa )

#208
SoloTM pisze: Takie odrodzenie podejrzewam potrafi psychicznie zabić, jeśli człowiek nie wie co go czeka i nigdy nie był w górach na rowerze. Obserwowałem to rok później zabierając 3 kolegów ( wszyscy byli 1 raz w górach ) na maraton do Szklarskiej Poręby ( Festiwal Rowerowy chyba 2000 rok to był ) Dwóch zostało zniszczonych psychicznie na 1 podjeździe, jeden tylko nie, ale to był zołnierz, wojska specjalne, spadochronowe czy coś, sam sobie taką wybrał, był twardy. ( tak z gatunku, że jak wbił sobie gwoździa w rękę to go wyjął i od razu zapomniał o tym )
Koledzy bedac pierwszy raz w gorach to pewnie fizycznie polegli :lol: :lol: :lol:
ten spadochroniarz od gwozdzia w glowie ...przepraszam w dloni .....pewnie tez :idea:
Polec mentalnie to jest wyzszy stopien wtajemniczenia *......

* czyt . niemocy

Hitek ...ciekaw jestem ilu chlopa z forum dojechaloby przed toba pod ta gorke :?: :?: :?: pewnie wielu :idea:
Campagnolo record OR
Mavic Geo Dakar
XTR M 900
Deore XT 732/5
Ritchey 2/9
Deore XT 739
......................................

Campagnolo 50 th anniversary..w budowie

#209
A więc :-P

"Specyfikacja 1 rundy:

ok. 15 km
ok. 250 metrów przewyższenia
trasa prowadzi po zboczach jeziora Święcajty w kierunku na półwysep Kal
sporo odcinków poprowadzonych po szutrach i duktach,
mnóstwo ciekawych odcinków, zwłaszcza w okolicy ośrodka Piękny Brzeg
podłoże dość suche, twarde
trasa bardzo malownicza, mnóstwo pięknych mazurskich widoków
nowy odcinek trasy przebiegający po starej żwirowni

Wyścig PRO: 6 rund - 90 km
Dystans Expert: 4 rundy - 60 km
Dystans Hobby: 2 rundy - 30 km"

Zakładam zestaw opon: TOUGH TOM przód, RAPID ROB na tył.
Diamond Back Apex SE '96, Superior XP 939
Załączniki
plakat-etap5-internet.jpg

#210
marcin74 pisze: Hitek ...ciekaw jestem ilu chlopa z forum dojechaloby przed toba pod ta gorke :?: :?: :?: pewnie wielu :idea:
Też mi się tak wydaje że WIELU podjechało by szybciej niż ja pod tą GÓRKĘ 8-)
Ty NA PEWNO był byś szybszy :lol:
Jedno jest pewne - NIKT nie zjechał by tego szybciej niż ja :lol: