#16
Nie przesadzajmy . . .. . w latach 2tysiecznych jeździłem praktycznie codziennie na treningi rano a w weekend stówke, w zimie się zmieniło jedynie to że śmigało się rzadziej, w tygodniu jakiś Lasek Wolski 2 wypady na tydzień , ale w weekend tak z 40-60 km, Dolinki i L W, fakt że do knajpy zajeżdżało się z organizmem wychłodzonym ale było wiele zabawy na śniegu że warto było, czasem 2-3 pętelki po L W jak było naprawdę zimno tak ok -10.
Problemem było raczej to że leśne ścieżki były zasypane i trzeba było po asfaltach częściej i szutry odgarnięte.
Kwestia jaka była pogoda, bez wiatru spoko, z wiatrem już przewiewało gorzej.
Ważne było dobre ubranie na cebule rowerowe i zabezpieczenie stóp przed przemarznięciem, a i stawy przy dłoniach.
Kwestia przyzwyczajenia się i doboru ciuchów, reszta to chęć .
www.velotech.pl

#17
to bardzo osobnicza sprawa jednak
niemniej, nie stosowałbym zimą obcisłych gatek z tworzyw sztucznych, nawet jak maja napisane że zimowe.
Generalnie, najbezpieczniej jest mieć jak najwięcej "poduszek powietrznych" między ciałem a kosmosem zimnym i złym.
Ja tam zawsze stosowałem patenty ludowe - grube luźne spodnie (na ten przykład sztruksy) wpuszczone w skarpety od dołu, jak wybitnie zimno to jeszcze cienkie, luźne wierzchnie spodnie od wiatru (rogelli).
Koszula wełniana wpuszczona w spodnie, pod spód t-shirt bawełniany, na to kamizelka z gore windstopper i kangurka surplus. Wszystko bardzo luźne, nic nie obciśnięte!
Robię jakieś 18-20 km niemal codziennie, a czasem i więcej w weekendy.
Jedyny problem, jaki mam, to nie z dołem, a głową (zatoki). Dlatego jeżdżę zwykle w czapce (z otokiem windstopper) i jeszcze w kapturze. Problem polega na tym, że kaptur w mieście jest po prostu niebezpieczny - ogranicza pole widzenia, niestety.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#18
No toś pojechał . . . . ubranie sportowe charakteryzuje się właśnie tym że stosuje się ubranie obcisłe, aby ciało przylegało dokładnie do ubranie i warto o tym poczytać, luźne gacie i koszule dobre są na spotkania przy ognisku.
Stroje sportowe stosowane są w lecie jak i zimie i nie ma innej opcji.
Pierwsza warstwa to odzież pochłaniająca i oddająca pot, bez tego w luźnym byśmy się zapocili i z wysiłku zero.
Aldek ja wiem co piszę bo startowałem w zawodach i jeździłem naprawdę dużo , w każdych warunkach .
Teraz przede wszystkim gacie ocieplane rowerowe z pampersem, gęstość zależna od temperatury, a zewnętrzna "kurtka: przeciwwiatrowa z przodu z tyłu plecy oddychające, pod spód potówka i bluza też oddychajaca .

Zacznijcie stosować ciuchy jak przykazano wtedy przyjemność z jazdy będzie wielka .

Ja wiem że nie każdy dobrze wygląda w obcisłym dobrze . . . .ale kogo to obchodzi, ważne że by czuć się bezpiecznie, to samo pod kask czapeczka oddychająca, odprowadzająca pot, włosy scinamy na krótko maszynką 2 lub 3

Poza tym w luźnym jak sie spocimy to śmierdzi od nas na km a obcisłe ciuszki nie .
Strój zawodnika ma być jak jego druga skóra i ją zastępować , popatrz na kolarzy, zero wiuwania bo z tego są tylko kłopoty.

dla przykładu zimą http://www.czasswiecia.pl/czas_swiecia/ ... 4.html?i=0

http://szosowaszosa.blogspot.com/2016/0 ... ezyce.html

Widzisz tu kogoś w cicuchach na budowe ?
www.velotech.pl

#20
aldek, jak to czytałem to myślałem że żartujesz...
GT RTS3 ,Diamond Back Response Sport ,Kastle Randonne ,Marin Eldrige Grade ,Mammoth RC 201 ,Wheller 3600 ,Specialized S-Works M2 ,Merida Scultura 909, Cannondale Super V 2000 ,Soundance Titanal ,Cbike

#21
A ja bym pogodził dwie opcje - obcisłe, ściśle przylegające ciuchy są OK, gdy odpowiednio się rozgrzejemy i cały czas tę ciepłotę utrzymujemy poprzez dość intensywny wysiłek. Do tego te wszystkie ładnie wyglądające na metkach rysunki o przepuszczalności lub nie, wodoszczelności, oddychalności... No spoko, ale nie każdemu to potrzebne. W tych ciuchach jest dość zimno, gdy sami takowego ciepła nie wytworzymy. Co innego to wygoda użytkowania, brak efektu żagla i możliwości zahaczania o byleco.
A mniemam, że w opcji opisanej przez aldka już od wyjścia z chałupy ciepłota jest przyjemna i nie trzeba tego "dogrzewać" poprzez naparzanie w beztlenie. Zauważmy, że turyści idący na szlak górski zimą ubierają się raczej podobnie do aldka, ale ci, którzy idą pobiegać już razczej tak jak opisał Piotr.

No i indywidualne potrzeby, odczuwanie ciepła i potliwość są tu jednak głównym decydującym czynnikiem. Ja przykładowo pocę się mocno, przy nawet niedużym wysiłku. Wczoraj wyjechałem na ok. 1.5h trening (trening - nie przejażdżkę). Na zewnątrz ok. -10stopni (odczuwalna z 5 stopni niżej). Długi rękaw narciarska potówka, bluza rowerowa ocieplana i kurtka gore wind stopper z lumpeksu. Do tego jakieś dziesięcioletnie poprzecierane spodnie z łatami WS, zimowe buty SPD, rękawice narciarskie. Czepek pod kask z WS, buff na szyje i maska WS na rzepy. Po 2-3 minutach już było mi ciepło. Po 30h już byłem przemoczony, ale marzły mi jaja. Na postoju uszczelniłem okolice krocza jakimś znalezionymi w terenie kartonem - serio! Było lepiej. Po niespełna godzinie zimno w oczy. Ostatecznie trochę przemarzły mi dłonie, stopy, i najgorzej te nieosłonięte windstopperem części nóg. Natomiast wszystkie warstwy górne przemoczone dość mocno. Ale na to nic nie poradzę - nawet jakbym nago wyjechał w tych warunkach, to bym się spocił. Tak już po prostu mam.
https://www.facebook.com/evobikesycow

#22
Zauważ co napisałeś - turyści, ale chyba dołożę turyści z przypadku, bo ja na szlakach raczej widzę ludzi w określonych ciężkich warunkach odpowiednio ubranych obciśle w odpowiednie ciuchy.
Ludzie w Polsce nie potrafią dalej dostosować się, chodzą w ciuchach z taniochy i myślą że koszula flanelowa to ubranie PRO!
Jak jadę w góry z rodziną i szwagrem z kurduplami to ubieram bele co bo też i trasa jest typu bele co byleby powietrza nałykać, ma małe dzieci więc daleko się nie idzie, ale jak jadę na rower potyrać to ciuchy odpowiednie i jak najbardziej obcisłe do łażenia to samo .

W ciuchach specjalnie rowerowych się nie marznie, gacie są produkowane z różną grubością i "osłoną termiczną " można dobrać do temperatury, oczywiście jeśli ktoś bierze jazde na serio i musi.

Pracowałem kiedyś w firmie związanej z BHP, ale takiej z wyższej półki, i co ? oferowaliśmy produkty wysokiej klasy, produkty te produkowała firma z podziałem na ochronne i do codziennego użytku, te ochronne były strikte z wymogami ochrony określonej przepisami, a te drugie pomimo klasy codziennego uzytku były robione z materiałów jak polupalrne drogie inne high endy .
Niestety te produkty sprzedawano na zachodzie, a u nas "kowalski " kupuje buty w Lidlu i obskakuje cały rok.
Oprócz ubrania polecam także zabierać odpowiednie jedzonko, w zimie doskonale sprawdza się czekolada w tubie, miód w tubie , zwłaszcza ten drugi doskonale rozgrzewa i dostarcza cukru, jak jedziemy na 1-2 godziny to nie bierzemy gorących napoi bo różnica temp w organiźmie zniechęci nas po wypiciu do dalszej jazdy, ja pije tylko zimne w trakcie jazdy a w domu już na ciepło

Ale to moja teoria i tego się trzymam.
www.velotech.pl

#23
Jedno pytanie retoryczne - czy widział ktoś alpinistów czy himalaistów w obcisłych ubraniach?
Trochę po górach chodziłem i mogę to przenieść na rower. Jeśli się ścigasz i cały czas zapitalasz (wiatr Cię owiewa z duszą szybkością), to zakładaj obcisłe - pot jest odpowiednio odprowadzany i masz komfort termiczny. Przy turystyce (częste zatrzymywanie się, wolniejsza jazda itp) nic tak nie ogrzeje, jak cebulka z odpowiednią ilością warstw powietrza pomiędzy - to dłużej trzyma ciepło w razie zatrzymania. Takie są moje spostrzeżenia.
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/

Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .

#25
focker pisze:czy widział ktoś alpinistów czy himalaistów w obcisłych ubraniach?
Obrazek

foto znalezione na climbing.com ;-)

A poważnie jedna uwaga - jeśli powietrze ma grzać to musi być odizolowane od tego powietrza z zewnątrz - więc żadne tam niepościągane ściągacze od kurtek nie powinny mieć miejsca (chyba że w formie celowej wentylacji jak jest za ciepło)
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#26
Piotr dobrze mówi(chociaż pampersa nigdy przenigdy nie założę) ,ale Aldka też rozumiem.. ja tam jestem gdzieś w rozkroku pomiędzy obiema opcjami.
Generalnie najlepiej sprawdza mi się wełna tak w kałolesonach jak i podkoszulkach w 1szej warstwie .
Myśle ,że niech se każdy jeździ jak chce ,byle się nie zapocić ,albo nie poprzewiewać stawów.
Ze sztruksami taki efekt jest pewnie cięższy do osiągnięcia ,ale każdy ma inaczej ,więc zapewne da się .

Z moich uwag(do czego sprowokowało mnie trzymanie ciepła wg.Skoliozy -to na zimę potestujcie sobie koszulkę siatkową http://armyworld.pl/product-pol-3229-T- ... Sztuk.html..
Mam taką ,niestety to bawełna i mam odpowiednik syntetyczny ,bardzo lekki i delikatny.

Syntetyk szybciej śmierdzi ,znacznie szybciej schnie i szybciej się niszczy i jest droższy, co lepsze -nieviadomo..
Natomiast ta koszukla z linku sprawdza się suuuuper w różnych warunkach (acz raczej nie w wyczynie). Gdy pada -i macie na to tylko harshella -to skóra sucha. Gdy ciepło -chłodzi. Gdy zimno -grzeje (i to niespodziewanie skutecznie). Na biwaku połączona z czymkolwiek na to -chroni przed komarami i meszkami (wszak to prawdopodobnie rosyjski wynalazek). Generalnie polecam rozważyć ,inwestycja niewielka ,ja kupiłem za 20zł pół roku temu, a fajna sprawa.

#27
Nie chce sie wymądrzać bo ogólnie rzadko mi zimno ale spodnie obcisłe z vezuvio które mam są jak dla mnie mega ciepłe ,na postoju też. Zrobione są jakby z pianki a od wewnątrz taki chropowaty materiał. Pod luzną odzież dostaje się wiatr i wtedy zimno.Czesto biegam też z aparatem za zwierzyną po mrozie i mam kombinezon firmy norfin zimowy też ciepły ale waży chyba z 4 kilo)
Adamello, Fajny kontrast rower pinki mega wypasior a w gatkach karton :mrgreen: 9
GT RTS3 ,Diamond Back Response Sport ,Kastle Randonne ,Marin Eldrige Grade ,Mammoth RC 201 ,Wheller 3600 ,Specialized S-Works M2 ,Merida Scultura 909, Cannondale Super V 2000 ,Soundance Titanal ,Cbike

#29
Retromen pisze: Adamello, Fajny kontrast rower pinki mega wypasior a w gatkach karton :mrgreen: 9
No ja tak zawsze z ciuchami - nie przywiązuję za bardzo roli do wyglądu samego siebie i ubieram się w jakieś używki z lumpeksów. Letnie to dostaje free, ale jak mam zimowe za 300 kupić to mi szkoda. Wolę na rower wydać. Mój strój na tą chwilę nadaje się na szmaty, nawet do boxów caritasu bym go nie wrzucił :mrgreen:
https://www.facebook.com/evobikesycow

#30
Ja za to mam ciuchy droższe od rowerów... :-/
GT RTS3 ,Diamond Back Response Sport ,Kastle Randonne ,Marin Eldrige Grade ,Mammoth RC 201 ,Wheller 3600 ,Specialized S-Works M2 ,Merida Scultura 909, Cannondale Super V 2000 ,Soundance Titanal ,Cbike

#31
a to żem facetom w rajtkach na rajtki nadepnął :-D
Ubiór - mocno osobnicza sprawa, to raz. Dwa - my tu, drogi Piotrze, nie ćwierkamy o wyczynie, ino o codziennym dojeżdżaniu do roboty (wide post Domana).
Ze swojej więc, osobniczej perspektywy, w ciasnych rajtach bym sobie na pewno faje z pęcherzem odmroził. W moim systemie jeszcze się nie zdarzyło bym przemarzł jak Adamello - choć i zasuwało się przy -25, a te dzisiejsze -10 i -15 (właśnie zsiadłem z roweru) to jakiś żart jest.
Bo mróz jako taki nie jest groźny, groźny jest wiatr. Dziś akurat trochę wiało, niestety, ale pamiętam takie zadymki, że naprawdę był ziąb, wystarczyło na chwilę zdjąć rekawice, by odechciewało się wszystkiego. Ale ani nogi, ani korpus czy zadek nigdy mi nie zamarzły.

To napisawszy muszę oczywiście dodać, że zimą to się jednak trzeba szanować, i unikać przepocenia. Ja staram się tak jeździć, by się w ogóle nie spocić - co u nas zresztą, na płaskim Mazowszu wcale trudne nie jest :-)
Rurokurak chwalił wełnę, pochwalę i ja. Wełniana koszula (jeszcze z PRL) którą zimą używam do jazdy rowerem działa na mnie (przynajmniej ja tak odczuwam) jak dodatkowe źródło ciepła. Trudno to opisać słowami, wełna po prostu tak ma. Założę ją, i jest mi ciepło. W dodatku izoluje od wiatru - choć ten efekt daje mi też stara kamizelka Gore Windstoper.

@Adamello i jego tektura. Papier, gazeta, tektura jako awaryjna efektywna izolacja cieplna (pod warunkiem, że sucha) to bardzo dobry pomysł. Jako prosty chłopak ze wsi pamiętam ja dobrze, że - wbrew opinii miejskich słoików z awansu - do butów nie wkładało się słomy, a właśnie gazety. Wiele warstw zapewniało dobrą izolację cieplną. Nie przypadkowo zresztą żulerka śpi właśnie na tekturach, i się tekturami okrywa.

@ skolioza. Tak, ważne jest to, by te bąble powietrza, którymi się otaczasz ubierając się na cebule, były zamknięte. Trochę jak ludzik miszelina :-D. W mojej zimowej kurtce jest zresztą taki specjalny wewnętrzny mankiet, który to zapewnia, ciasno opinając zadek.

Niemniej - jak ktoś woli ubierać rajty, niech ubiera. Osobnicza sprawa. A jak go zimne dopadnie, niech o dykcie pamięta! :-D
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#32
focker pisze:Jedno pytanie retoryczne - czy widział ktoś alpinistów czy himalaistów w obcisłych ubraniach?
Trochę po górach chodziłem i mogę to przenieść na rower. Jeśli się ścigasz i cały czas zapitalasz (wiatr Cię owiewa z duszą szybkością), to zakładaj obcisłe - pot jest odpowiednio odprowadzany i masz komfort termiczny. Przy turystyce (częste zatrzymywanie się, wolniejsza jazda itp) nic tak nie ogrzeje, jak cebulka z odpowiednią ilością warstw powietrza pomiędzy - to dłużej trzyma ciepło w razie zatrzymania. Takie są moje spostrzeżenia.
A widziałeś alpiniste, któy zapierd. . . .a 30 km/h ? bo ja nie i oni niech sie ubierają w co chcą , tylko zauważ że pod kurtką mają "obcisłe" ubranka to całkiem co innego.


Aldek, ja pisze ze swojej perspektywy, nie chytam sie Ciebie bo wiem że Ty jesteś jedyny, ostatni mohikanin "roboczych ciuchów ", nawet Major goni w rajtuzach ,. , . . . . hahah :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

a propo, dobre zimowe rajtuzy mają pampersa co chroni z przodu i tektury nie trzeba wozić, poza tym można od czasu do czasu puscić gaza na ciepło . . . . . :roll: :mrgreen:
www.velotech.pl

#33
Z tymi gazetami toż to znany patent nawet na Proturze, a nie żadna tam amatorka.

Taki kolo, co wjeżdża 2h na przełęcz, gdzie jest ze 20 stopni chłodniej niż na dole i ma później popindalać 70-90km/h na krótko w dół, to żeby się zbytnio nie wychłodzić bierze gazetę od kibiców na przełęczy i siup pod koszulkę jako izolacje.
https://www.facebook.com/evobikesycow

#34
Piotr pisze: A widziałeś alpiniste, któy zapierd... a 30 km/h ? bo ja nie i oni niech sie ubierają w co chcą...
Ja widziałem. Jechał z lawiną :-/
Przez kilkanaście lat taternictwo jaskiniowe było chyba najważniejszą rzeczą w moim życiu, więc natargałem się ciężkiego wora na własnym garbie całkiem sporo.
Ostre podejście w śniegu po kolana, przy wietrze 50km/h i z ciężkim plecakiem może dać naprawdę mocno w tyłek. Na rowerze nigdy nie byłem tak zmęczony i tak spocony jak idąc na własnych nogach.
Myślę, że porównanie do alpinizmu nie jest bezpodstawne - wysiłek i walka z wiatrem bywają bardzo podobne.
Dawno temu, żeby wykluczyć chorobę serca, poddałem się bardzo dokładnemu badaniu "pompy". Lekarz spojrzał na wyniki i spytał czy jestem kolarzem. Odpowiedziałem, że nie (wtedy chyba nawet roweru nie miałem), ale czasami chodzę z plecakiem po górach. Kiwnął głową i powiedział, że mam tak samo zdeformowane serce jak kolarz. Można zatem przypuszczać, że te dwie dyscypliny mają wiele wspólnego.
Trzeba pamiętać, że izoluje powietrze zamknięte w ciuchach, a nie sam materiał. Dlatego centymetrowa warstwa puchu lepiej izoluje niż ołów tej samej grubości.
Przylegające ciuchy są bardziej przewidywalne, lżejsze i pewnie coś jeszcze, ale te luźne (dobrze uszczelnione) nie są gorzej izolujące.
W systemie Aldka nie potrafię tylko zrozumieć bawełnianej koszulki, jako pierwszej warstwy. To chyba największy błąd, moim zdaniem. Taki ciuch może być przydatny jako "wiatrówka" założona na wełnę albo polara , ale przyleganie do ciała budzi moje wątpliwości.
Zimą nie używam koszulek, tylko od razu na ciało zakładam najcieńszego polara z długim rękawem. Albo wełnę, ale ona trochę gorzej odprowadza wilgoć i dłużej schnie. Za to uwielbiam ją na stopach. Wełniane skarpety, to najlepsza rzecz, jaką człowiek wymyślił. Oprócz koła :)

#37
stopy pocą się tak, czy inaczej
jednak komfort (wilgoć, temperatura) zima/lato jest na dużo wyższym poziomie, a ponadto są delikatniejsze dla stóp - nosi się je z przyjemnością
nawet kupując jakieś marketowe czuć wyraźną różnicę

do pracy zakładam konkretne buciory i w sumie noszę je do 14 godz. i różne rodzaje skarpet się przewinęły- został tylko bambus
aktualnie 6-sta godz. pracy: pomieszczenie 22.7°C, na zewnątrz -13.9°C stopy się nie przegrzewają, ani nie marzną, a odczucie jest takie jakbym skarpetki założył 5min. temu i śmiem twierdzić, że też się nie zawiedziecie
* KIRK Revolution x 4 * <[shadow=cyan]MISTRAL Vision Alu Pro [/shadow]> < FILMOTEKA >

#38
Cezary Czapski pisze:
RS pisze:Wełniane skarpety, to najlepsza rzecz, jaką człowiek wymyślił.
Spróbuj z bambusa, a nie wrócisz już do bawełny.
Pisałem o wełnie. Bawełna, choć nazwa podobna, to jednak trochę inny materiał ;-)
(Taki błyskotliwy żarcik na dobranoc...)
A trochę poważniej, faktycznie bambus jest bardzo fajny. Używam go do celów "cywilnych", ale na rower, gdzie jest spore niebezpieczeństwo zamoczenia stóp, wybieram wełnę (bez "ba" ;-) ), bo czuję się w niej lepiej, ale potrafię zrozumieć sympatię do bambusa.

#45
sztopi17 pisze:Ostatnio mnie zakład pracy docenił i wysłali na nockę . Temp. przy gruncie -17 przy spawaniu but przymarzł mi do tłucznia :mrgreen: :mrgreen: Kocham ten kraj 8-)
Przy takiej temperaturze to JA BYM NIE ROBIŁ.
cron