Rower wyprawowy dla wysokiej osoby (kierunek Azja)

#1
Cześć,

Jest to mój pierwszy "właściwy" post na forum, więc postaram się opisać bardzo krótko bardzo szeroki problem, z którym mierzę się intensywnie od wielu tygodni.

Razem z żoną myślimy o wielomiesięcznej podróży po Azji (Iran, Pakistan, Indie, Nepal i Chiny). Nasze obecne rowery mają pewne wady (dobór rozmiaru, delikatne amortyzatory), które sprawiają, że nie są dobrze dobrane pod długi wyjazd. Świetnie się sprawdzały na poprzednich trzy tygodniowych wyjazdach.

Po moich doświadczeniach z podróży i sugestiach osób, które stamtąd wróciły moja specyfikacja, do której dążę:

- materiał - Cr-mo
- dobry stan ramy
- pod koła 26"
- sztywny widelec (mogę upić jakiś nowożytny)
- hamulce V-break
- najlepiej stery 1 1/8"
- otwory na bagażnik(i)
- wysoka rura sterowa - wygodna pozycja

To moje atuty, bo nie wiem czy wszystko osiągnę. Będę wdzięczny za sugestię na co powinienem jeszcze zwrócić uwagę, by nie mieć dziś problemu z złożeniem roweru na takiej ramie

Jestem zainteresowany zakupem dwóch takich ram (ewentualnie rowerów), dla wzrostu 193cm (ja) i 181cm (żona).
Zamierzam składać rowery na nowych kołach oponach itd, część częśli przeszczepię z obecnych rowerów.

Ze względu na trudną dostępność retro rowerów (szukałem na allegro i OLX) zacząłem rozważać też zakup nowszych ram, a nawet zmianę rozmiaru kół na 28". Zależałoby mi tutaj jednak by była ożliwość włożenia tam opony 2.0, więc większość ram odpada i zostają tylko bardzo drogie gravele i konstrukcje typu Surly Ogre, ale to już przykłady spoza tematyki tego forum i też na dalekim krańcu mojego budżetu.

#3
skolioza pisze:Ze swojego doświadczenia podpowiem - Scott rocznik 90, czasem jeszcze 91 miał w większości modeli 1 1/8" i ponadprzeciętnie wysokie (jak na standard MTB) główki Podobnie miał Raleigh 92-93
Dzięki za odpowiedź, będę szukał po tych firmach na eBay.

Zakładam, że z wygodną pozycją może być akurat najtrudniej. Główka w moim obecnym rowerze ma 14 cm (rocznik 1999), a u żony (nowy w miarę Author) już tylko 12cm.

Gdyby ktoś miał namiar na inną ramę pod nasz wzrost to z przyjemnością rozważę.

#4
Ja ze swojej strony bym dodał, żebyś nie szukał starych mocno wycieniowanych ram cro-mo. Jako nowe mają świetne właściwości, ale cienkościenne rurki + odrobina korozji i wytrzymałość mocno spada. Szukaj więc raczej czegoś ze średnich półek takich firm robiących rurki jak Tange, Columbus, Reynolds, Ishiwata. Możesz też poszukać rowerów Kuwahary i starszych GT. One też były polecane do turystyki, choć akurat w GT rura sterowa nie będzie bardzo długa. Rurki True Temper też są dobre, ale miały spore problemy z korozją. Tak czy inaczej musisz dokładnie zbadać stan ramy. Najlepiej aby zerknąć do środka jakimś endoskopem (jeśli się da) a już na pewno zbadać dokładnie wnętrze rury podsiodlowej ramy, mufy suportowej i sterowej. Przerabiałem temat pekajacych ram od korozji wewnętrznej i nie polecam 😊 z tego co kojarzę to w Łodzi w sklepie na Kopernika wisi ciągle jedna duża rama Peugeot Energy nowa na rurach Columbusa, ale tam geometria jest raczej sportowa.
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/

Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .

#5
Moim zdaniem rozmiar 26 jest tutaj niewłaściwy - jednak stawiałbym na 28
Paradoksalnie, taką stalową starą ramę może być łatwiej (taniej) kupić. Ja np. za ramę bike-techa z widelcem (na tange infiniti) dałem 59 zł, także tego.

No i postaw na maksymalnie standardowe części, bo w tej Azji to suport hollowtecha albo napęd 2x10 może być Ci trudno naprawić.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#6
focker pisze:Najlepiej aby zerknąć do środka jakimś endoskopem (jeśli się da) a już na pewno zbadać dokładnie wnętrze rury podsiodlowej ramy, mufy suportowej i sterowej. Przerabiałem temat pekajacych ram od korozji wewnętrznej i nie polecam 😊
No i tym to mnie zmartwiłeś, ponieważ zapewne zakup będzie przez internet. No chyba, że w Krakowie czy Wrocławiu coś dorwę to z Katowic mam blisko. Jak jednak mam zajrzeć do takiej ramy, zajmuje się tym ktoś?

Trochę się martwię tym tematem, ponieważ czytałem książkę ludzi, którzy wyjechali na dwuletnią podróż dookoła świata i złamali ramę w Czechach... Już tam było potrzebne przekładanie wszystkiego do nowej ramy. Z tego powodu rozważałem też nowe ramy takie jak Surly Troll, ale po pierwsze to ja początkowo myślałem, że w tej cenie złożę całe rowery... a po drugie to chyba jest dla mnie za mała. Będę przymierzał
aldek pisze:Moim zdaniem rozmiar 26 jest tutaj niewłaściwy - jednak stawiałbym na 28
Paradoksalnie, taką stalową starą ramę może być łatwiej (taniej) kupić. Ja np. za ramę bike-techa z widelcem (na tange infiniti) dałem 59 zł, także tego.

No i postaw na maksymalnie standardowe części, bo w tej Azji to suport hollowtecha albo napęd 2x10 może być Ci trudno naprawić.
Ze względu na standardowość właśnie zacząłem patrzeć w pierwszej kolejności na ramy pod koła 26". Cała Azja jeździ na takich kołach i można je dostać po prostu na miejscu, w tym dętki i opony , więc tyle przygód mniej.

Czemu twierdzisz, że 26" to błąd? Wiem, że w trasie się może fajnie pędzie na 28, ale jak trzeba górkę zrobić ;) Albo zjechać ;)

Do starych ram na 28" też nie włożę opon typu Schwalbe Marathon 28x2.0, a wiem, że fajnie się na tym jeździ po Azji.

#7
Te nowe ramy o których pisałem wyglądają tak:
https://lh6.googleusercontent.com/-cINs ... .36.13.jpg
Jednej zielonej już nie ma. Ta czerwona chyba jest i 21,5" z tego co pamiętam. Minus taki, że trzeba ewentualnie kombinować z dorabianiem mocowania bagażnika :(
https://lh3.googleusercontent.com/-wyGy ... .27.25.jpg
OLX: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/OhVB/

Są: Bontrager Privateer ; Breezer Lighting ; Cannondale F900 ; Sunn Cross ; Viner Comp Line
Były: Puch ; Wheeler E1 Titanium ; DrJekyll i MrHyde ; FSR ; FSR2 ; Klein ; Puch2 ; Trek ; HKeK ; Endorfina ; Jose .

#8
Wielkie dzięki za info. Podpowiedz mi jeszcze czy mówisz o sklepie Gold Sport czy Sprint, wtedy bym sobie zadzwonił dopytać co i za ile.

Znajomego muszę zapytać jak widzi dorabiania otworów, ale myślę, że nie będzie widział problemów. Trzeba by dokupić widelec No i teraz jeszcze jakoś ogarnąć czy to rama dla mnie czy żony ;) W tej chwili mam 22" i niby jest trochę przymała pod względem trekkingowym.

Re: Rower wyprawowy dla wysokiej osoby (kierunek Azja)

#11
Cześć Michale.
Nie będę powtarzał tego, co już pisałem w innym miejscu, ale dopiszę kilka słów.

Po pierwsze, na Allecośtam jest sprzedawca o nicku prawie_jak_piwo, który miewa stare, nieużywane ramy. W tej chwili chyba nie ma nic ciekawego w dużym rozmiarze. Jest frameset Releigh Traverse, ale rama nie jest większa niż Twoja obecna. Nie mam zdania o tym sprzedawcy, nigdy nic nie kupiłem od niego.

Myśl druga: Wybór by się mocno powiększył gdybyś wziął pod uwagę amelinium. Dlaczego tylko stal? Bo podobno łatwiej zespawać gdzieś w kirgiskiej wiosce? Może i racja, ale ameliniową można próbować skleić, jeśli nie ma mozliwości spawania (stalową właściwie też, chociaż trochę trudniej). Przy okazji - warto chyba dobrze przemyśleć skład zestawu naprawczego. Być może mógłbym odrobinę pomóc w kwestii wspomnianych klejów.

Trzecia: Czy Gosia jeździła na Twoim rowerze? Twoja rama jest dłuższa od jej Authora tylko o 1,5 cm, ale ma wyższą gówkę o 2 cm i podsiodłówkę dłuższą o 6 cm. Niewykluczone, że na Twojej Meridzie byłoby jej wygodniej. Może wtedy szukałbyś tylko jednej ramy...

Myśl czwarta: Extrawheel. Dla rozłożenia ciężaru na trzy koła oraz jako dawca obręczy w przypadku uszkodzenia koła w rowerze. W razie W, do przyczepki można założyć cokolwiek, co się znajdzie w tej kirgiskiej wiosce.
W takim przypadku maleje ryzyko unieruchomienia na szlaku, co zwiększa szanse dużego koła ;-)

#12
jestem zdania, że rower mtb nie nadaje się na wyprawy, bo nie został zaprojektowany do długiej komfortowej jazdy. A większość, jeśli nie wszystkie, ramy na 26 na które trafisz, to będą ramy mtb. Czyli za długie, za niskie, a jak nowsze, to ze slopingiem.

Niemniej, argument że w Azji 26 rządzi, w zasadzie zamyka dyskusję nad kołem 28.

focker słusznie tu wskazywał na stare stalowe gt (czyli do 1996 r.) jako pewną alternatywę, bo gt w stali nie robiło slopingowanych (czyli skośnych górnych rur) ram, górna rura zwykle jest tam równoległa do podłoża, i cała geometria jest też bardziej komfortowa. Połamać też będzie trudno, bo o ile aluminiowe gt czasem pękały, to stalowe raczej nie. Oni się tam nigdy nie bawili w jakieś super cieniowanie zresztą, zawsze było to zdrowo ponad 2 kg stali, i git.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#13
Na OLX wisi Kona Smoke 22" (Warszawa), nie podano wymiarów. O "konikach" wiem bardzo niewiele, więc to nie żadna zachęta, a tylko info. Może Aldek, siedzący w temacie coś dopisze.

ed.
Wydaje mi się, że przebieg górnej rury nie decyduje o pozycji na rowerze. Bardziej umiejscowienie górnego łożyska sterów względem suportu. No i kąty główki i podsiodłówki.

#14
sztopi17 pisze:Sprawdz jeszcze tutaj
https://www.mtb-kult.de/de/rahmen.html
W dobrych cenach maja fajne ramki cr-mo.
Ps Jakos Pany nie chce mi sie wierzyć , że w centrum rowerowego świata jest problem z dostępnościa jakiegokolwiek szpeju ;)
No wychodzi tutaj mój brak doświadczenia w kupowaniu/składaniu rowerów. Ja od 17 lat mam ten sam rower i nigdy nie zastanawiałem się by móc mieć inny. Ma wady, ale... w międzyczasie stął się retro :P

Jeśli chodzi o nowe ramy to patrze sobie na dystrybucję i często kończy się na granicy z Polską. Surly jest niby sprzedawany w Polsce, ale co z tego skoro ani jedna sztuka nie stoi w sklepie.

Model 400 tego produceta jest z wyglądu ideałem na 26", choć może w dużym rozmiarze ma te same wady co Surly LHT: https://www.fahrradmanufaktur.de/en/
RS pisze:Myśl druga: Wybór by się mocno powiększył gdybyś wziął pod uwagę amelinium. Dlaczego tylko stal? Bo podobno łatwiej zespawać gdzieś w kirgiskiej wiosce? Może i racja, ale ameliniową można próbować skleić, jeśli nie ma mozliwości spawania (stalową właściwie też, chociaż trochę trudniej). Przy okazji - warto chyba dobrze przemyśleć skład zestawu naprawczego. Być może mógłbym odrobinę pomóc w kwestii wspomnianych klejów.
Jeśli mam wymieniać ramę to zdecydowałem się na stal ze względu na wygodę (teoretycznie lepiej pracują) i sztywny widelec. Amortyzatory to niepotrzebna rzecz i kolejna która może się popsuć. Szczególnie RST mojej żony nie budzi mojego zaufania, a ma mój Judy TT to kolejna skomplikowana konstrukcja (w stosunku do sztywnego widelca). Z tego co czytałem to niepolecane jest jeżdżenia na alumioniowej ramie i sztywnym widelcu. Po pierwsze ze względów wygody, a po drugie sporego obciążenia na główkę takiej ramy. No i trudniej jakieś otwory na przedni bagażnik dosztukować.

Argument o spawaniu ramy nie jest dla mnie przekonywujący, choć już raz sam to na swoim przykładzie sprawdziłem i uratowało to mój wyjazd. Piszę o tym więcej niżej. O samym klejeniu nawet nie słyszałem i jest to dla mnie ciekawy temat, którym chętnie się zainteresuję. To i przy bagażniku może się przydać jak kiedyś widziałem.
RS pisze:Trzecia: Czy Gosia jeździła na Twoim rowerze? Twoja rama jest dłuższa od jej Authora tylko o 1,5 cm, ale ma wyższą główkę o 2 cm i podsiodłówkę dłuższą o 6 cm. Niewykluczone, że na Twojej Meridzie byłoby jej wygodniej. Może wtedy szukałbyś tylko jednej ramy...
Przyznam, że nie... To znaczy nie analizowałem tego dość dokładnie, by powiedzieć czy jest lepiej. Głównie dlatego, że już mocno skupiłem się na wymianie całych framesetów ze sztywnymi widelcami. Myślałem już, że Surly LHT jest rozwiązaniem, a potem to się już odbijam od różnych pomysłów. Musze to zaanalizować przy okazji jako ostateczna opcję.
RS pisze:Myśl czwarta: Extrawheel. Dla rozłożenia ciężaru na trzy koła oraz jako dawca obręczy w przypadku uszkodzenia koła w rowerze. W razie W, do przyczepki można założyć cokolwiek, co się znajdzie w tej kirgiskiej wiosce.
W takim przypadku maleje ryzyko unieruchomienia na szlaku, co zwiększa szanse dużego koła ;-)
O i tu będzie o spawaniu ;) Przejechałem z pierwszą wersją przyczepki prawie 5000km podczas pojego wyjazdu do Norwegii. Mogło by to tego nie dojść i nie zobaczyłbym pięknej północy... Po 500km jazdy asfaltem przyczepa się złamała... Miałem dużo szczęścia, bo z ulicy zgarnął mnie koleś, który po 4 godzinach pracy skończył spawanie z malowaniem. Dołożył płaskowniki i dało radę, bo tam nie było do czego się zapiąć. To nie było pęknięcie tylko złamanie konstrukcji.

Wiem, że to była pierwsza wersja, że potem zmienili dostawcę materiału, a teraz jest zupełnie inna wersja... Nadal jednak dochodzą mnie słuchy, że awarie się zdarzają, choć producentowi trzeba przyznać, że często wtedy śle konstrukcję na swój koszt.

Traktuję to jako ostateczność, bo mi się jeździło po prostu z pierwszą wersją źle. Może jazda jeszcze była w miarę spoko i polecam jeśli dla kogoś to jest jedyna opcja by sportowy rower zabrać na wyprawę. Jednak używanie, pakowanie, transport roweru itd. To nie jest tak wygodne jak jazda rowerem z sakwami przód, tył.
aldek pisze:jestem zdania, że rower mtb nie nadaje się na wyprawy, bo nie został zaprojektowany do długiej komfortowej jazdy. A większość, jeśli nie wszystkie, ramy na 26 na które trafisz, to będą ramy mtb. Czyli za długie, za niskie, a jak nowsze, to ze slopingiem.

Niemniej, argument że w Azji 26 rządzi, w zasadzie zamyka dyskusję nad kołem 28.
Masz dużo racji z tym, że MTB to nie trekking. Z drugiej strony jest to najbardziej polecane rozwiązanie z różnych poradników polskich guru wyprawowych. Mówię, że Polskich, bo my z racji kasy musimy zawsze dłubać z tańszych opcji zamiast kupić coś Surly, vsf fahrradmanufaktur czy inne specjalizujące się w tym firmy. No super wygody nie osiągnę, mogę tylko o to walczyć, ale jeśli się będę upierał na 26" To w Polsce mogę kupić Surly LHT na 26", kótre jest krytykowane i ma też wady (2500zł) lub kupić stalowe MTB z innymi wadami i resztę kasy wydać na wyprawie ;)

To trochę poza retro tematem, ale...

28" nie odpadło z rozgrywki (bo na razie nic na 26 lepszego nie mam), choć znam wady tego rozwiązania w Azji i mogę liczyć na szczęście, że dobrze zbudowane koła dadzą radę. W razie co mogę być zmuszony do zmiany trasy, transpotu do cywilizowanego miasta, ściągać części... Masakra. Bardzo się ucieszyłem jak się dowiedziałem, że jako alternatywa dla Surly Ogre jest np. Fairdale Weekender. Mina mi zrzedła jak się dowiedziałem, że opona 2.0 tam nie wejdzie, a cieńsza opona to już tylko 1,6. Moim zdaniem trochę mało jak na ciąg 40 km tarką którą już w życiu objeżdżałem. Może się mylę.

Z tymi producentami nowych ram Cr-mo to jest taki problem, że oni by być atrakcyjni na rynku to wszyscy rury cieniują... Mam nadzieję, że w nowej ramie, która ma zrobić 15 000km w tym czasie nie ujawni się to jako wada.

#15
Jak 28" nie odpada to proponuję swojego rometa. Spokojnie zmiesci 28x2.0 . Mam do niego wyprawowy widelec salsy pod koło 26x4.0(fat bike). Plus tego rozwiazania jest taki , że mozna zalozyc do roweru dwa tylne koła z bebenkiem i w razie awari jednego zrobic sibie przekładkę :mrgreen:
Obrazek

Obrazek
Ostatnio zmieniony 2017-09-22, 18:56 przez sztopi17, łącznie zmieniany 1 raz.

#16
tak jak mówiłem, dobre stare cr-mo na 28 nie kosztuje fortuny: http://allegro.pl/set-diamond-back-over ... ml#thumb/8

przygotuj się tylko na kombinację z mostkami, ten tutaj na pewno jest za długi.
Wpuszczana fajka jest chyba lepsza niż aheady - bo na najwiekszym zadupiu zawsze znajdziesz jakiegoś rumpla, by sobie z niego nową fajkę pozyskać.

moim zdaniem, nie trzeba endoskopu by sprawdzić, czy w środku jest korozja, wystarczy dobra czołówka, można dmuchnąć sprężonym powietrzem przez otwory w widełkach i sprawdzić, czy chmura rdzawego pyłu się z suportu nie wysypie.
No i zaolejować trza, rzecz jasna.

kona smoke to był raczej tani miejski rower, i osprzęt na pewno do wymiany, bo tam to słabe raczej było. Plus: nie było cieniowane, kawał kloca to jest.
Minus - prosty widelec p2, na wyprawy to pomysł to chyba taki sobie, ale da się z tym żyć, choć nadgarstki troche bolą. Za to rower robi się znacznie "bystrzejszy", co tam kto lubi, ja lubię ale znam paru takich, co to nie :-D
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#17
aldek pisze: ...
kona smoke to był raczej tani miejski rower, i osprzęt na pewno do wymiany...
Minus - prosty widelec p2, na wyprawy to pomysł to chyba taki sobie...
:-D
Pewnie, że tak, masz rację, ale...

https://www.olx.pl/oferta/rower-kona-sm ... 53a67f13e6

Ale skojarzyła mi się ta Kona z Surly Troll'em - gloryfikowanym w internecie rowerem do wszystkiego. Producent przyznaje w opisie, że to geometria MTB z dodanymi mocowaniami pod bagażniki i bidony, ale ludziska płacą za niego po 7000 zł (frameset ok. 3000zł), jeżdżą na wyprawy i są zachwyceni. Dla mnie to typowy przejaw dobrego marketingu, a nie dobrego roweru, ale czasy dbałości o jakość już chyba nie wrócą.

Geometria - nie znam się, więc się wypowiem.
Mam wrażenie, że obecnie często geometrię roweru trekingowego/wyprawowego/fitnes/active (i bóg tylko wie ile jeszcze nowych rodzajów) uzyskuje się stosując różne długości sterówki widelca i różne długości mostka. W niektórych rowerach pod mostkiem mamy pincet podkładek, w innych tylko jedną.
W retro MTB jesteśmy przyzwyczajeni do mostka położonego nisko nad główką, tymczasem we współczesnych konstrukcjach, często mostki są wywalone w kosmos tak bardzo, że wygląda to nieładnie. No bo oczywiście taniej jest dołożyć podkładki niż spawać rury pod innym kątem.
Ale nikt się nie przejmuje, bo klient i tak kupi.

Piszę w rozgoryczeniu, bo znowu kupiłem jakiegoś bubla (na szczęście nie z branży rowerowej), więc mi wybaczcie ;-)

Aha, jeszcze Troll
Żeby był bardziej "trendy", to mu obniżyli górurkę, ale pewnie komin nie wytrzymywał, to dołożyli zastrzał . Niska rama w rowerze wyprawowym. Chyba po to, żeby nie zmieściła się za duża torba wewnątrz ramy i żeby dokupić dodatkową torebkę na górurkę.
Na fotce chyba największy rozmiar - 22 cale.
Załączniki
troll.jpg

#19
Troll'e mają też gniazda pod piwoty, więc pod tym względem rzeczywiście nie jest źle.

A w linku od Aldka rozpoznaję charakterystyczne schody :-)
Sprzedającym jest nasz kolega z forum, więc można liczyć na rzetelność.

Jest jeszcze Orłowski, Rychtarski, Mielec... W Mielcu tylko amelinium, ale chyba doś tanio. Nie znam zbyt wielu opiniii.
Orłowski chyba nie będzie chciał się bawić, ale na fejsie Rychtarskiego widziałem jakiegoś wyprawowca.
Ile kosztuje u niego poklejenie takiej ramy? Z tysiąc ojro?

#20
aldek pisze: focker słusznie tu wskazywał na stare stalowe gt (czyli do 1996 r.) jako pewną alternatywę, bo gt w stali nie robiło slopingowanych (czyli skośnych górnych rur) ram, górna rura zwykle jest tam równoległa do podłoża, i cała geometria jest też bardziej komfortowa. Połamać też będzie trudno, bo o ile aluminiowe gt czasem pękały, to stalowe raczej nie. Oni się tam nigdy nie bawili w jakieś super cieniowanie zresztą, zawsze było to zdrowo ponad 2 kg stali, i git.
GT faktycznie miało w moim odczuciu ramy dość krótkie i bez slopingu, ale i główki niewysokie - co przy większych rozmiarach robiło nie raz sloipng "ujemy" A przy niskiej główce ciężko będzie o komfortową pozycję (chyba że długaśny wideł i podkładki albo inne przedłużki) - więc nie jestem przekonany

natomiast popatrz na takie Kastle, czy wspomniane przeze mnie wcześniej marki / roczniki - główka jak stąd nad morze choć rozmiar wcale nie duży ;-)
Obrazek


a tu przykład Raleigha o którym pisałem (foto z retrobike.co.uk)
Obrazek


anghan :BTW niejaki Camellus - były użytkownik podrozerowerowe.info (a słyszałem że tam działasz) miał jakiś czas temu podobnego Raleigha do pogonienia Może jeszcze ma?
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#22
Znalazł mnie kolega na drugim forum z takim rowerem jak na zdjęciach. Nie wiem jaki to rocznik, ani co jest w środku. Rower jest ciągle w użytku. Czy coś wiecie o rowerach tej marki w kontekście solidności. Oprócz wymiarów dostałem komentarz, że jest przyjemnie lekki jak na retro ;-)

Wymiary o które prosiłem:
od osi korby do górnej rury 53cm
od osi korby do osi tylniego kola 42,5 cm
od ziemi do środka górnej rury 83
glowka ramy 18 cm.
Załączniki
stevens_calosc_m.jpg

#23
Swego czasu tez szukalem ramy crmo 26 cali do turystki dalekobieznej. Sluchalem roznych rad typu rozmiar ramy powinien byc wiekszy niz nominalnie, wazna wysoka glowka, duza baza kol itp. Zlozylem zatem w ten sposob rower I co sie okazalo: Od wysokiej glowki lepsza krotsza gorna rura. Dla wygodnej pozycji jest cala masa roznych mostkow ze bez problem cos sie dobierze jezeli bedzie za nisko . Baza kol owszem duza ale wynikajaca z dlugosci tylnego trojkata. Hamulce obowiazkowo vki albo canti. Mocowanie baznikow I blotnikow tez na plus. Tyle mojego doswiadczenia

#24
z mojego skromnego doświadczenia takoż wynika, że za długa rama w długodystansowym rowerze = bezsensowna katorga. Jeśli w czasie wypraw po endziesiątym kilometrze ciągle "wspinasz się na palce" na kierownicy, to wybrałeś źle.
wysoką główkę skompensujesz rurą od fajki (podkładkami na widelcu ahead, o ile żeś go wcześniej nie uciął). Nb. z tego powodu preferowałem w swojej wyprawówce klasyczną wpuszczaną fajkę bo łatwo się regulowało wysokość. Tak, wiem, że kosztem sztywności, no ale kochani, jak się jedzie prosto ileś tam km to ta sztywność nie jest aż takim bogiem.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#25
anghan pisze: ... Czy coś wiecie o rowerach tej marki w kontekście solidności ...
Ok. roku 2008 miałem trekkingowego Stevensa X4 (model chyba 2004). Ujęło mnie w tej marce to, że nie było tam żadnej wrednej próby oszczędzania na komponentach. Miało być Alivio i było wszędzie. Nie tylko tylna przerzutka i korby, ale także piasty, stery, a nawet łańcuch i wkład suportu. Komplecik.
Rurki Oxygene też były ze sobą ładnie spasowane i wszystko grało jak należy.
Rower pozostawił po sobie bardzo dobre wspomnienia i mam dobre zdanie o tym producencie.
Nie wiem jak było wcześniej, ani jak jest obecnie.

#26
aldek pisze:z mojego skromnego doświadczenia takoż wynika, że za długa rama w długodystansowym rowerze = bezsensowna katorga. Jeśli w czasie wypraw po endziesiątym kilometrze ciągle "wspinasz się na palce" na kierownicy, to wybrałeś źle.
wysoką główkę skompensujesz rurą od fajki (podkładkami na widelcu ahead, o ile żeś go wcześniej nie uciął). Nb. z tego powodu preferowałem w swojej wyprawówce klasyczną wpuszczaną fajkę bo łatwo się regulowało wysokość. Tak, wiem, że kosztem sztywności, no ale kochani, jak się jedzie prosto ileś tam km to ta sztywność nie jest aż takim bogiem.
Mam rozumiem, że sugerujesz mocno trekkingową pozycję. Może nie rower miejski, ale naprawdę wygodny trekking? Mam namyśli pozycję.

Wpuszczana fajka to tylko w sterach nakręcanych? A-head preferuję, ponieważ oprócz sztywności powinien być znacznie mniej awaryjny.

#27
ahead jest we wszystkim lepszy, poza regulacją wysokości. Jak masz przycięty widelec, to kaplica. Możesz tam przedłużki spawać wkręcać ale, w kontekście paru kkm, nie radzę. Zostaje jedynie mostek regulowany, ale to kolejny punkt potencjalnej awarii, a od kiedy pękła mi w polu śruba zaciskająca sztyce siodełka, to żadna awaria mnie już nie zdziwi :-D.

wielkim minusem klasycznych, zakręcanych sterów (poza mniejszą sztywnością) jest to, że się rozkręcają. Wielkie nakręty trudno jest skręcić w polu. Dlatego jeśli pakować się w stery skręcane, to wyłącznie z blokowaną lub zaciskaną śrubką górną nakrętką, są takie na allegro za pare groszy, ale niestety wyłącznie na 1 i 1/8. Na cal szukałem długo, i nie znalazłem.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/