#17
aldek pisze:pistolet jest synoski, zabija na niby
ale pojawił się następca Zapłotka, więc, corrado, podrap się w rękę bo Twoje dni są policzone :-D
Kurczę, to muszę podjechać dać się pogryźć.
Lodzermensch

#20
nie marudź, im więcy koronek, tym większy gripszift ma sens. Na 7 to ja uwielbiam rapidfajery, na dziewińć to już sobie wole pokręcić.
Bo wiesz, rozstaw kasety od takiego siódemkowego stxa niespecjalnie wzrósł (mówimy oczywiście o retro czasach, nie dzisiejszych megarendżach 1x48), czyli zamiast 11-30 masz 12-33. A trybików o dwa więcy. I tera, jak se chcesz, odpowiednio zmienić przełożenie (rozumiane jako przełożenie, a nie nr biegu), to ci może tego kciuka braknąć na raz, bo skaczesz max o trzy. Ten badziewny, plasticzany sachs tutaj lepiej bryknie, bo jednak se kręcisz ile trybów chcesz. W teorii, bo tak naprawdę bez przechwycenia możesz zrobić ino cztery, ale zawsze to o jeden więcej, niż w rf :-P
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#22
Kwestia indywidualnych preferencji. Choć przyznam, że argumentowanie wyższości grip shiftów ze względu na możliwość redukcji ,,iluś tam biegów na raz" jest dla mnie nie do końca zrozumiałe, bowiem nie przypominam sobie sytuacji, w której byłaby mi takowa potrzebna. Gdyby tego było mało to nie umiem sobie nawet wyobrazić jak niewiele czasu (o ile w ogóle) można takim obrotem gripa zyskać nad dwukrotnym strzeleniem w rapid fire. Jedną rzecz trzeba oddać sprawiedliwości, która nie podlega żadnym tłumaczeniem o przyzwyczajeniach, wygodzie czy ergonomii - niska waga, to na pewno jest duży plus grip shiftów.