Scott Evolution Pro '1991

#1
Wszystko już było i wydarzy się ponownie...

Wiosną 2011 r. trafiło mi się na allegro Evo '91. Wówczas był to zakup z serii "trafiło się kurze....". Trochę pogrzebałem przy rowerze, przeszedł delikatny lifting, ale z dzisiejszego punktu widzenia wstyd mi za niektóre elementy jak pancerze, chwyty czy sztyca ;-)
Sprzęt wzbudził zainteresowanie naszego Ojca Dyrektora, jak wiadomo wielkiego Scott-fana. Dlatego też frameset Evo I pojechał we wrześniu 2012 do Krakowa w najlepsze dla siebie ręce :-)

Tutaj wątek o Evo I:
http://forum.retromtb.pl/viewtopic.php? ... +evolution

A teraz o Evo II.
W 2011 r. Evo nie wzbudził mojej wielkiej miłości. Po kilku latach wpadł mi w ręce e-stay Hercules Indiana. I pomyślałem znów o Evo...
W 2016 r. na olx pojawił się za grosze frameset Evo. Sprzedawca uprzedzał, iż rama ma wgniotkę, jest obita i ma przekoszony tył... Coś mnie jednak tknęło i ją kupiłem, trochę z ciekawości, trochę przez sentyment... Obić trochę było, wgniotka faktycznie jest, ale z tylnym trójkątem wszystko w porządku (dolne widełki w Evo faktycznie mogą sprawiać wrażenie "trafionych"). Przy polerce ramy z bliska zauważyłem ledwo widoczną rysę idącą wzdłuż spawu na łączeniu górnej rury z główką... Rower będzie jeżdżony od święta, ale jeśli rama pęka to trochę szkoda... Frameset był z pewnością w gorszym stanie niż Evo I (nawet nie licząc podejrzanego miejsca na łączeniu rur).

Evo II prezentuje się tak:

Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Osprzętowo bez szaleństw, część osprzętu pochodzi z Evo I (korby, przerzutki, docelowo także koła), sztyca dotarła razem z framesetem. Gripshifty - wybór być może nieco kontrowersyjny w tym rowerze, ale cóż - u mnie albo thumby albo gripy (no jeszcze X-pressy, ale to Suntour). A że z gripami nie mam żadnego roweru, to wypadło na Scotta. Klamki i szczęki canti Dia Compe - bo lubię, a trafiły się szczęki z cool-stopami.
Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek


Całości dopełniają: kierownica Tiogi, mostek coś a'la Ritchey, siodło Avoceta, pedały Exage Mountain i noski Cat Eye.

Picassa, tfu Google zdjęcia:
https://photos.app.goo.gl/Sa1zHWbrmOWlyqY93
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#2
Też mi się podoba to malowanie widziałem kiedyś takiego na olx za grosze coś koło 300 złociszy. Dokładnie rower może być pęknięty lecz jeżeli ciekawi nas w 100% i nam się podoba to na ścianę jak najbardziej i do jazdy odświętnej ;-) Co do klamek bardzo mi się podobają współpracują tylko z canti ?
cron