Od 13 do 17 września jestem w Krakowie, więc jeśli ktoś po pracy/szkole byłby chętny się gdzieś przejechać - czekam na propozycje.
Zasadniczo będę u klienta na Hucie, ale zawsze mogę kawałek dojechać.

no to się w któryś dzień spikniemy ale nie wymagaj teraz szczegółów

niestety ja jeżdze tylko z rana wczesnie po Lasku Wolskim.

Ja od 15go jestem luźniejszy więc bardzo chętnie. Mieszkam na płaszowie więc z huty niedaleko :)

15tego mi też pasi :). Ale mam nadzieję, że wreszcie z tą ramką zrobią, bo były małe problemy ze ściągnięciem lakieru...

Ja też bym chętnie pojechał, ale miałem co dopiero(03.09) śruby z ręki wyciągane więc niestety się nie pojawię

U mnie mała zmiana planów - ale w sumie nie rzutująca specjalnie.
Zaczynam od 15 września, więc w środę możemy się spiknąć. Klienta mam na Makuszyńskiego - będę kończył ok. 16.00.
Co do miejsca - zdaje się na szanownych Krakusów. Ja chętnie podjadę w jakiś fajny zakątek.

Nieśmiało zaproponuję czwartek 16 - w środy mam popołudniówki....
Co do miejsca - może i ja zdam się na lokalsów, wschodnich rubieży nie znam na tyle dobrze żeby poprowadzić reprezentacyjną traskę terenową

No to jesteśmy umówieni.
Jeśli chodzi o miejsce - to tak jak mówiłem - ja się mogę chętnie przetransportować gdziekolwiek, więc nie ma się co tą Hutą specjalnie sugerować.
Czekam na propozycje.

Drodzy moi wybaczcie Moja Pani ma spotkanie w firmie w czwartek po południu i nie dam rady - śmigam z pracy prawie prosto do domu....

No to co? Zmiana planów, czy sobie jakoś poradzimy bez Marcina?
Ja jadę choćby nie wiem co.

W zależności od godzin wycieczki to mógłbym nawet być :). Muszę tylko w tym dniu załatwić jakieś dwa wpisy...

Wpis nie zając, studia nie wyścigi :)

Tak czy inaczej - o której się umawiamy?

To jak w końcu??? Z wycieczki lipa, czy nie? Bo ja wykombinowałem tak, że nie muszę jutro zbierać wpisów... Oczywiście chciałbym, żeby miejscówka spotkania była na tyle fajna, żebym w ogóle wiedział gdzie to jest :)

tak jak pisałem - ja jadę na pewno - choćby sam.
Nie wiem tylko za bardzo dokąd się wybrać - kiepsko znam rowerowe trasy. Chodził mi po głowie las zabierzowski, ale jak będę chciał się tam w godzinach szczytu przebić z Huty przez remontowane rondo, to już chyba tylko nocna jazda pozostaje (czołówkę jakby co mam).
Jakieś propozycje, sugestie?

Właśnie nie mam lampy frontowej, a na noc nie mam zbytnio ubioru... Skontaktuję się z kumplem, co podobno zna fajną miejscówkę...

Gites.
Daj tylko znać gdzie się spotykamy. Ja kończę około 16.00.

no to miłej jazdy! i aparat weźcie co by jakieś foty porobić

Kurcze... Kumpel się nie odzywa... Jak tylko da mi znać co do tej miejscówki to napiszę...

Można by pojechać wzdłuż Wisły aż do toru kajakowego... Potem zawrócić tą samą trasą... Nic innego mi tu nie przychodzi do głowy, bo ogólnie nie znam jeszcze tutejszych terenów. Może miejscowi koledzy pomogą w doborze trasy?

Mateusz, ale to cały czas asfalt jest!
Możecie śmignąć Ojców, Dolinki, czy choćby w kierunku o którym piszesz (jeśli nie czujesz się na dystans powyżej 40-50kmów) pojechać przez Zakrzówek, Bodzów, Podgórki Tynieckie (taki las od obwodnicy w kierunku Tyńca) przebić się przez Wisłę Stopniem Kościuszko (obwodnica) i wrócić przez Wolski (Obserwatorium, Zoo, Sikornik, Kopiec Kościuszki)

Dobra - Lasek Wolski mam w miarę objeżdżony, a dawno nie byłem w Ojcowie. Proponuję zapodać rowery na samochód i się tam przejechać. Zbiórka o 16.15 na Prądniku Białym pod marketem Avans - niedaleko Biura statystycznego (skrzyżowanie Pacholińskiego i Wyki).
Ominiemy sobie remontowane skrzyżowanie przez Zielonki i pośmigamy po dolinie Prądnika. Już od paru dni mi to po głowie chodziło.

Załatwiłem se już lampę na przód, także w nocy też będę mógł w miarę możliwości śmigać...

EDIT. Może uda mi się wyciągnąć Zwierzyna... Ale on raczej jest człowiekiem, który jeździ tylko po asfalcie także nie wiem, czy się przekona :). Tym bardziej, że urósł mu ostatnio troszkę brzuch, bo się fizycznie zapuścił :).

Jazda wyszła dość niespodziewanie chyba dla wszystkich Rozpoczął Dodo wraz z Fockerem z Zielonek w czerwonym rowerowym w kierunku Korzkwii, między Korzkwią a Prądnikiem Korzkiewskim na niebieskim pieszym złapałem ich ja, a w drodze dol. Prądnika przed Ojcowem spotkaliśmy Konrada W takim składzie wycieczka dotoczyła się szczęśliwie do końca, zaliczając po drodze jeszcze podjazd za Bramą Krakowską w kier. Jaskini Łokietka i zjazd schodami spod tejże Były jeszcze zakusy na Złotą Górę i część dol Sąspowskiej, ale czas i zbliżający się zmrok kazały nam podjąć decyzję o odwrocie
A później, przy herbacie dyskusjom około i nie tylko rowerowym końca nie było

Dzięki Panowie za mile spędzony czas, i przede wszystkim dzięki mojej żonce, że popuściła smyczy na popołudnie
Kilka fotek tutaj
http://retromtb.pl/galerie/jazda/ojcow09_10.htm

Mam nadzieję, że mając takie możliwości będąc w Krakowie uda się mi trochę podszlifować kondychę i jeździć z Wami coraz dalej :). Wycieczka była fajna, a szczególnie zjazd tymi stopniami... Myślę, że już niedługo będzie nowa spontaniczna wyprawa, bo takie jak wiemy wypadają najlepiej :)

hehe fota Skoliozy pod komisariatem miażdży

Fanie było choć krótko.
Następnym razem zrobimy coś dłuższego w weekend.
Dzięki za fajny wypad.

Edyta:
Dziś z braku towarzystwa, w drodze powrotnej przemierzyłem okolice Rabsztyna - bardzo fajne tereny, ciekawy czerwony szlak. Polecam mocno.

Ja jutro jade w teren, wytłuc 15 Dolinek jeśli sie uda bo po chorobie słabuje troche na sile , jade gdzieś ok 8 rano startuje i w trase, trasa piękna i wspaniała. jakby ktoś chciał dołączyć i nie mnarudzić to pisać tutaj, sprawdze za godzinke co i jak i podam gdzie i jak.

Jeśli spokojna trasa to ja się piszę :). Jutro jest niedziela także na pewno nie będę miał nic do roboty... Także ja jestem na TAK!

Edit. tylko nie mam aparatu, bo się baterie ostatnio wyczerpały, a ładowarkę mam w Zakopanem :/

Edit2 ale dziś jest chyba walka Pudziana to nie wiem czy uda mi się wstać :)

długa ta walka to nie była