#3
wczoraj przebiegło mi stado dzików, policzyłem 26 szt.
dziś inne stado dziczyzny 14 szt.
jeden stanął i się zastanawiał co w jego lesie robię
centurion accordo gt '88, gary fisher big sur '99, trek singletrack 950 '95, romet-universal '82, centurion-ritchey '90-91, nishiki bombardier '94, peugeot black rock '90, univega dual action-pro '96, koga-miyata traveller '91/ ramy; wheller 6600 '93, centurion accordo '87, katrga dx '90 /było: muddy fox courier comp '92, peugeot mackenzie '92, giant cold rock '90, '91, '92,

#5
no ale, tak było
jak bum cyk cyk...:)
no chyba że zastanawiał się czy dowalić mi....
centurion accordo gt '88, gary fisher big sur '99, trek singletrack 950 '95, romet-universal '82, centurion-ritchey '90-91, nishiki bombardier '94, peugeot black rock '90, univega dual action-pro '96, koga-miyata traveller '91/ ramy; wheller 6600 '93, centurion accordo '87, katrga dx '90 /było: muddy fox courier comp '92, peugeot mackenzie '92, giant cold rock '90, '91, '92,

#6
Jedyne realne zagrożenie to od lochy z młodymi i żmiji jeśli się je zaskoczy, wszystko inne przed nami nie wiedzieć czemu ucieka. A w sumie to wiedzieć jeśli wziąć pod uwagę, jak skończył oswojony jeleń z Polany Rusinowej ostatnio, i oswojony łabędź w Kielcach jeszcze ostatniej...

#8
Aaa był jeszcze ten niedzwiadek w Dolinie Chochołowskiej co go turyści kanapkami karmili a jak chciał więcej to go kamieniami zatłukli....

Ostatnio głośno było o tym że w Bieszczadach, niedźwiedź zabił 60-cio latka. No i okazało się że nie był to niedźwiedź...

Wychodzi na to że najgroźniejsze zwierze to człowiek ;-)

#9
br...
makabra
nie piszcie to okropnościach
centurion accordo gt '88, gary fisher big sur '99, trek singletrack 950 '95, romet-universal '82, centurion-ritchey '90-91, nishiki bombardier '94, peugeot black rock '90, univega dual action-pro '96, koga-miyata traveller '91/ ramy; wheller 6600 '93, centurion accordo '87, katrga dx '90 /było: muddy fox courier comp '92, peugeot mackenzie '92, giant cold rock '90, '91, '92,

#10
Wychodzi na to że najgroźniejsze zwierze to człowiek
poniekąd -niestety - prawda
zawsze podczas noclegu w lesie najbardziej obawiam sie wizyty lokalnych homo-sapiens, choć raz w B.Niskim, kiedy do najbliższej osady miałem ze 4km to autentycznie się zestresowałem, że jak mnie tu coś wpierdzieli na śniadanie,to mnie nawet nikt nie znajdzie :lol:
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#12
Skoliozo, ale tak pod chmurką kimasz, w jakiejś pałatce, czy pod namiotem?
Śpiąc w takich warunkach chyba znasz z autopsji znaczenie powiedzenia :"włos się jeży na głowie"? ;-)

#14
....a może by tak ostrożniej w lesie ???

wieszać na gałęzi żarcie ?? chopie , zwierze czaji po węchu, jak zwącha coś tam to i ciebie też , zazwyczaj od turystów w trasie wali potem na dziesiatki kilometrów z wiatrem .

lepiej sypiać w namiocie pod domami , osiedlami .
www.velotech.pl

#15
Taaa, czytałem kiedyś relację z jakiejś wyprawy do Rumuni, jak panowie spali w namiocie z otwartymi konserwami w przedsionku , i miś przyszedł na poczęstunek :-) Skończyło się z tego co pamiętam na poszarpanym namiocie, i grabieży przez miśka reklamówki z żarciem ;-)

No fajne spędzanie czasu, i wymaga trochę odwagi, bo mimo że rozum podpowiada że nic nie powinno się stać, to instynkt nie koniecznie ;-)

Apropo instynku, to śmiałem się niedawno z samego siebie jak biegnąc juz po ciemku przez las, coś większego rzuciło się do ucieczki jak nadbiegałem, i poczułem wspomniane "jeżenie się włosów na głowie". Ciekawe uczucie :-)

#16
Gerwazy pisze: Apropo instynku, to śmiałem się niedawno z samego siebie jak biegnąc juz po ciemku przez las, coś większego rzuciło się do ucieczki jak nadbiegałem, i poczułem wspomniane "jeżenie się włosów na głowie". Ciekawe uczucie :-)
+1, wczoraj wybieganie tuż przed zmierzchem, jakiś wielki chyba :?: pies wyskoczył, zobaczył mnie nadbiegającego, zawrócił i wiał co sił w nogach aby się uśmiechnąłem na myśl że taki ze mnie drapieżnik :-)
Marin PM '92, AE Concorde '96, Raleigh Technium Peak '92, Alpinestars Cro-mega DX '91, Cycle Wolf Tucano, Panasonic MC-7500 '89, Wheeler Team 9900 '93

#18
Piotr pisze: wieszać na gałęzi żarcie ?? chopie , zwierze czaji po węchu, jak zwącha coś tam to i ciebie też , zazwyczaj od turystów w trasie wali potem na dziesiatki kilometrów z wiatrem .
dokładnie - po węchu, dlatego właśnie ta gałąź
Schowasz w namiocie to tym bardziej zainteresuje się zwierzak miejscem gdzie śpisz
Piotr pisze:lepiej sypiać w namiocie pod domami , osiedlami .
każdemu wedle woli
ja śpię spokojniej mimo wszystko z dala od ludzi
a po co?
dzikie zwierze jak będzie miało możliwość uciec to tak zrobi
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#21
...nie ma takich tras i takich terenów , wszędzie już jest cywilizacja ... no chyba że mówimy o wschodnich terenach za granicą , poza tym śniadanie ..... drobnomieszczańskie odruchy ... :lol:

a jaja mrówek, korzonki, pieczone karaluchy i wiele innych dobrodziejstw....
www.velotech.pl

#22
Doprawdy szczerze nie wiem jak mam traktować pierwszy wpis i pomysł ,żeby po lesie na rowerze śmigać z klawiaturą ..domyślnie przeznaczonyą do ochrony przez zwierzakami!
Mnie to zakrawa na niezłą paranoję :lol:
Brakuje mi jeszcze dezodorantu +zapalniczki na co bardziej dorodne i zapalczywe gadziny ..
Może w takim razie lepiej przerzucić się na szosę ,co sie stresować?

W lesie jesteśmy gośćmi -co więcej wszystkie zwierzaki boją się nas bardziej niż my ich ,więc ja tam nie widzę problemu -byle zachowywać się nieinwazyjnie i cześć!
A.. i dać szansę zwierzynie ,żeby mogły nas spokojnie ominąć

Podzielam pogląd -im dalej w las i mniejsza szansa na spotkanie innych ludzi -tym lepiej śpie :-P

#28
oo a ja od przynajmniej 10 lat łażę po górach w pl, rumuni, norwegi i ukrainie... i zawsze się rozbijam jak najdalej od cywilizacji i w jak największym odludziu. Przez większość tych lat studiowałem lub wczesniej bylem w liceum więc to był przynajmniej miesiąc obozowania rocznie, choć myślę że więcej. Żarcie nosze tak na 2-6 dni. Nocną wizytę w górach złoży mi raz jakieś gryzonie na ukrainie. Czasem myślę by żarcie zawiesić gdzieś na drzewie ale zrobiłem tak może 2 razy, raz chyba zimą i raz jak byłem z kimś kto się bał i podkęcał niezdrową atmosferę. Niedźwiedzie spotkałem raz, dwie sztuki, wieczorem, zawróciłem, wyciągnąłem garnuszek stalowy i łyżkę zrobiłem hałas, pośpiewałem i poszedłem tam gdzie były wcześniej i już ich nie było. Poza tym też słyszałem jakieś opowieści o plądrowaniu namiotów przez misie, ale nie słyszałem by przy okazji zjadły turystę. Chociaż jak pierwszy raz jechałem w góry Bucegi to się zastanawiałem czy jakiś petard nie zabrać. Ale tak ostatecznie, to chyba nie ma się co przejmować, zwłaszcza w polsce.