#166
Kiedyś przygotowanie kolei do zimy regulowała specjalna instrukcja D17, np. od 1 maja do 14 listopada był okres przygotowania do zimy, okres pogotowia zimowego i walki ze śniegiem od 15 listopada do 31 marca, a od 1 do 30 kwietnia okres po zakończeniu pogotowia zimowego. Zasłony przeciwśnieżne leżały sobie poza sezonem nieopodal i ustawione zostały niedawno. Sposób ich ustawiania również określały przepisy.
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#167
Hobby jako zjawisko ma to do siebie, że czasem odchodzi ustępując miejsca nowemu ..... potem znów wraca, ale już w nieco słabszej postaci. Kiedy tych hobby ma się trochę więcej, trzeba wybierać. Czas jakiś temu zamiast rowerowych wyryp poświęciłem się żywiołowi modelarskiemu uczestnicząc w budowie makiety kopalni w Pile k/Gostycyna, której pozostałości przedstawiałem już w tym wątku. Powstało (w zasadzie czeka na wykończenie) coś takiego:
Obrazek


Skala 1:87, układ budynków, rzeźba terenu odzwierciedla stan badań archeologicznych i archiwalnych, niektóre budynki istnieją do dziś, część odtworzono na podstawie dokumentacji. Makieta została wzbogacona o dźwięki, oświetlenie, ruchome są elementy kopalni , kuźni, maszyny parowej. Od momentu wykonania fotografii powstało szereg nowych elementów. Poniżej link do galerii z sesji, podczas której makieta służyła za tło mojej kolekcji enerdowskich modeli samochodów w skali 1:87, które moje pokolenie pamięta z dzieciństwa:
https://photos.google.com/share/AF1QipN ... Y2lR&hl=pl

No ale nie samym grzebaniem w klejach, podsypkach, gąbkach i farbach człowiek żyje (chociaż zabawa elektrosadzarką do trawy modelarskiej wykonaną z elektrołapki na muchy jest fest, szczególnie jak prąd kopnie :mrgreen: Czasem wypadałoby wyjść na rower, szczególnie jak się ich ma ileś sztuk :-> Tym razem maszyna losująca wskazała na Scotta Evo. I w ubiegłą niedzielę poszły konie po betonie. Tradycyjnie wystartowałem z mojej miejscówki ok. 30km na północ od Bydzi. Jadę moją ulubioną drogą wzdłuż linii kolejowej Śląsk-Gdynia będącej najważniejszą trasą kolejową II RP:
Obrazek


Kolejarze odwołali zimę, płotki już ustawione na lato.
Obrazek


Po drodze spotykam czarnego kota, na szczęście nie przebiegł mi drogi...
Obrazek

Obrazek


Od pewnego czasu realizuję się w dziedzinie filmu kolejowego. Kilometr czy dwa dalej zaczajam się na przejeździe w oczekiwaniu na szynobus Arrivy. Tu stoją jeszcze słupy kolejowej sieci teletechnicznej, dalej w kierunku Bydzi zostały już w zasadzie zniszczone. Widać w dali przewrócony słup-pozostałość po sierpniowej nawałnicy.
Obrazek


Obrazek


Zostawiam szlak w spokoju. Być może za kilka lat nie będzie tu już tak cicho i sennie: PKP PLK opracowują projekt przebudowy tej linii do dwutorowej zelektryfikowanej, którą pójdzie część ruchu towarowego do Trójmiasta. Rozbudowę ułatwia dalekowzroczność twórców tej linii (budowę rozpoczęto w drugiej połowie lat 20.), którzy już na etapie wykupu gruntu planowali przestrzeń pod drugi tor.
W oddali widzę Wudzyn i miejscowy kościół.
Obrazek


Jak widać na fotkach, płasko tu ... Ciekawsza rzeźba terenu zaczyna się 20-30km na północ w okolicy Świecia i doliny Wdy. A na razie sielskie-anielsko-swojskie widoki..
Obrazek

Obrazek


Przekraczam drogę krajową nr 56. Krótka kilkunastokilometrowa trasa spinająca DK nr 5 oraz DK nr 25. Wąska, bez poboczy, drzewa piękne depnąć autem strach. Trasa ważna bo prowadzi przez most na Brdzie w Koronowie i odnogę Zalewu Koronowskiego, do następnej przeprawy jest kilkanaście kilometrów...
Obrazek


Dalej znów przez pola....blaszany mostek...
Obrazek


Obrazek


Droga w sam raz dla mojej emeryckiej kondycji, a raczej jej braku...
Obrazek


Dojeżdżam do Kotomierza. Tu będzie postój na dłużej - dojeżdżam do linii kolejowej Chorzów Batory-Tczew czyli współczesnej powojennej Węglówki. Linia z Bydzi do Tczewa powstała już w połowie XIX w. ale dopiero po wojnie (przyłączenie Gdańska) trasa ta nabrała znaczenia magistralnego. To właśnie ten szlak ma być odciążony przez pokazywaną wcześniej Francuską Węglówkę. Zasiadam więc na dawnej rampie.
Obrazek


Widok w stronę stacji mam niezły:
Obrazek


Zmieniam miejscówkę kierując się bliżej budynku stacyjnego.

Obrazek

Przy peronie czeka zmodernizowany Kibelek:
Obrazek

Zderzenie epok: plastykowy Toi-Toi i pruski szalet (chyba):
Obrazek


Usadawiam się przy końcu peronu w okolicy składu węgla. Widok dobry, choć w kierunku Bydzi będzie pod słońce. Gdzieś daleko majaczy nastawnia postrzelana w 1945 r., kiedy wycofujące się z Bydzi oddziały niemieckie urządziły zasadzkę na ścigających ich naszych żołnierzy z 1 AWP. Kilkudziesięciu zginęło, spoczywają w zbiorowej mogile w sąsiedniej wsi.
Obrazek


Obrazek


W przerwach pomiędzy przelotami podglądam wiejskie życie w leniwe niedzielne popołudnie... Cisza, spokój, nic się nie dzieje...

Obrazek


Uznaję, że materiału na składankę mam dość i zarządzam odwrót. Po drodze przejeżdżam obok 3 farm solarnych, które powstały na złość obecnie nam panującym. Na marginesie, czekam na powrót parowozów i maszyn parowych - zapotrzebowanie na węgiel byłoby jak za Gierka :lol:
Obrazek


I już z górki... ku słońcu...
Obrazek


Przez Zalesie...
Obrazek


Obrazek


Po drodze kolejna pozostałość po nawałnicy z 2017 r.:
Obrazek


Moja miejscówka usytuowana jest idealnie pod skrzyżowaniem korytarzy komunikacyjnych. Latają maluszki nisko i powoli:
Obrazek

Latają szybko i wysoko, Jumbojet:
Obrazek

Learjet:
Obrazek


A tu to nie wiem co, ale ładnie wyszedł :-D
Obrazek


Już prawie finisz, we wsi za torami przycupnęła kępa drzew.

Obrazek


Jest to dawny cmentarz ewangelicki. Paręnaście lat temu mieszkańcy usunęli śmieci, wycięli krzaki, parę lat temu ufundowali krzyż i kamień pamiątkowy. Już po pierwszym rozbiorze okoliczne tereny poddano silnej germanizacji, dlatego więcej tu było cmentarzy ewangelickich niż katolickich. Dziś niektóre już dawno zaorano, inne niszczeją zarośnięte i zaśmiecone, sporo jest jednakże tych, o których pamiętają współcześni mieszkańcy tych terenów.
Obrazek


A na koniec... Księżyc.
Obrazek


Dziękuję za uwagę :-)
Tradycyjnie wsio w picasie znaczy góglach.
https://photos.google.com/share/AF1QipP ... cE9n&hl=pl
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#168
Jak zwykle pierwsza klasa !!!
Campagnolo record OR
Mavic Geo Dakar
XTR M 900
Deore XT 732/5
Ritchey 2/9
Deore XT 739
......................................

Campagnolo 50 th anniversary..w budowie

#174
Kolejna majówka była i się zmyła... Po ogarnięciu napędu w dwukołowym dupowozie mojego Ojca i tunningu retromtb mojej Córci (Giant Chicago Sports '97) przyszła chęć na wyjazd refleksyjno-kontemplacyjny do koronowskiego kurortu nad Zalewem Koronowskim - prezentowane w niniejszym wątku Pieczyska.
A więc - jadziem na zachód. Las, las wszędzie. Z początku - gęstwina.
Obrazek


Zaczyna się przejaśniać...
Obrazek


Przyjemnie jeździ się tu nawet w upale - zawsze jest miły cień, choć czasem dokuczają komary z leśnych mokradeł...
Obrazek


Dojeżdżam do "białej drogi". Kiedyś nadzieja okolicznych mieszkańców na porządną drogę przez las. Finalnie-droga znikąd do DK nr 56 służąca Lasom Państwowym do wywózki drzewa z lasu. Bez komentarza.
Obrazek


Dojeżdżam do leśnej krzyżówki. Wszędzie nasztaplowane kłody, widać idzie rżniątka jak na produkcjach z Sashą Grey, podobno stuknęła jej 30stka!!!! :shock:

Obrazek


Byłbym zapomniał, maszyna losująca wybrała Cilo jako towarzysza podróży.
Obrazek


Na krzyżówce stoją dwa drogowskazy do miejsc pamięci narodowej. Jedziemy więc do upamiętnienia cywilnego.
Obrazek


Sielsko, anielsko jak u Disneya albo w Ziarnie. Trzeba uważać żeby nie zdepnąć żabola czy innej traszki.
Obrazek


Między drzewami pojawia się skromna pamiątka po tragedii II wojny światowej.
Obrazek


Obrazek


Jesienią 1939 r. miejscowi Niemcy zrzeszeni w organizacji Selbstschutz "czyścili" teren z niepożądanego elementu polskiego tak aby odciążyć dopiero formującą się na terenach włączonych do Rzeszy administrację niemiecką. Poza tym kto jak nie oni wiedzieli, który z polskich sąsiadów może w przyszłości stwarzać problemy. Do lasu na Dębowej Górze (tak nazywa się ta część kompleksu) wjeżdżały ciężarówki pełne polskich urzędników, nauczycieli, rolników, a także wszystkich tych, którzy posiadali jakiekolwiek kwalifikacje czy podpadli wcześniej Niemcom. Liczba ofiar nie jest znana, ponieważ w 1944 r. wyczuwając nieuchronny koniec Niemcy sformowali w Bydgoszczy komando, które rękoma żydowskich więźniów przeprowadzało ekshumację szczątków ofiar egzekucji z 1939 r. następnie paląc je i rozrzucając prochy po okolicy. Czasem nawet i prochy wywożono nie wiadomo gdzie - w miejscu tym Niemcy rozrzucili prochy ofiar z egzekucji w podkoronowskiej Srebrnicy (burmistrz miasta, radni, kupcy...) W 1945 r. odnaleziono tu już tylko cmentarzysko prochów, które przeniesiono na teren wydzielonej mogiły w centrum Wudzyna.

Wracam na białą drogę, rżniątki ciąg dalszy.

Obrazek

Obrazek


Przy białej drodze znajduje się kolejne upamiętnienie, tym razem wojskowe poświęcone żołnierzom 35 pp 9 Poleskiej Dywizji Piechoty rozbitej przez Niemców na tym terenie w pierwszych trzech dniach września. Z kotła wydostał się jedynie 35 pułk. Maszerując w kierunku Bydgoszczy w okolicach nieodległego Kręgla żołnierze natknęli się na niemiecką kolumnę sanitarną (nie było tu jednolitej linii frontu). Niemców wzięto do niewoli i wkrótce pozostawiono, bo nie było możliwości poprowadzenia ich dalej. Żaden z niemieckich jeńców nie zginął... Wkrótce za polskim oddziałem ruszyła pogoń, Niemcy dopadli naszych właśnie w tej okolicy 3.09.1939. Bój trwał do nocy, pod osłoną ciemności Polacy oderwali się od nieprzyjaciela omijając po drodze niemieckie oddziały idące już w kierunku miasta. Pole bitwy niestety zostało przekopane w latach osiemdziesiątych i dziś już nic nie świadczy o tej tragicznej historii.

Obrazek


Obrazek


Po wojnie szczątki żołnierzy również przeniesiono na teren wydzielonej mogiły w Wudzynie.

Zjeżdżam z białej drogi.
Obrazek


Nawet błoto się znalazło.
Obrazek


Potem już luz.
Obrazek


Wyjeżdżam na drogę krajową nr 56. Dawny drogowy odcinek lotniskowy, a raczej to co z niego zostało po akcji GDDKiA oraz miejscowych władz. Sfrezowanie poboczy miało zniechęcić dawców na ścigaczach i lokalsów w kopcących A4, oczywiście nic z tego, jest moc jak dawniej.
Obrazek


Dojeżdżam do Koronowa. Most na sztucznym kanale, który połączył łańcuch jezior i Zalew Koronowski dostarczając wodę do zasilenia elektrowni w Samociążku.
Obrazek


Od 2016 r. most ozdabiają znaki drogowe dla wojskowych:
Obrazek


A na wodzie.... Baywatch, Pamela Anderson spieszy na ratunek, te sprawy...

Obrazek


Ostatni rzut okiem...
Obrazek


I jadziem dalej... asfalt pamięta tow. Edwarda.

Obrazek


Będąc w okolicy nie sposób się zgubić, zawsze widać koronowski elewator.
Obrazek


Wjeżdżam na ostatni fragment drogi rowerowej Toruń-Bydgoszcz-Koronowo-Zalew Koronowski. Za niedługo Pieczyska.
Obrazek


Lubię lekturę przydrożnych reklam - jajka od zielononóżki, reszta zakupów u Hani :-)
Obrazek


Nie pcham się od razu na plażę, może z boku będzie ciszej...
Obrazek


Obrazek


Niestety, zło dotarło już i tutaj. Samochody parkujące prawie w wodzie, 1,5 m dalej rodzina wąsatych Januszów pichci grila, pomosty obsadzone późną gimbazą w trakcie mutacji :evil: No nic, kulam się w kierunku plaży. To akurat pusta część. Pomostu i knajpy jeszcze nie ma, ale za to jest dmuchany zamek, ekipa odwalona jak cieć na Boże Narodzenie, nieśmiało opalające się niunie i emeryci z pobliskich działek.


Obrazek


Na wodzie ruch.
Obrazek


Znajduję spokojniejsze miejsce na czas zjedzenia hipsterskiego batonika wielozbożowo-owocowego (ble!).
Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


"Koronowskie Mazury" zostawiam za sobą i daję na tamę na Zalewie Koronowskim.
Obrazek


Stoi jak stała, choć regularnie w miejscowej prasie pojawia się temat jej stabilności (o czym pisałem już w niniejszym wątku).
Obrazek


Obrazek


Ta kładka kojarzy mi się z kładkami wejściowymi dla astronautów na Cap Canaveral:
Obrazek


Jedna z rozwrzeszczanych o tej porze ptasich wysp:
Obrazek


Zjeżdżam z tamy i daję koślawą betonówką na Koronowo.
Obrazek


Dojeżdżam do wiaduktu nad linią kolejową Tuchola-Koronowo (nr 241). Ruch pasażerski zlikwidowany w I połowie lat 90tych, towarowy całkiem niedawno. Ostatecznie szlak dobity przez złomiarzy. Odcinek z Koronowa do Wilczej Góry użytkowany przez drezyniarzy. Ostatnio pojawił się news o prawdopodobnym przywróceniu ruchu w związku z zapotrzebowaniem na kruszywo na pobliskiej budowie ekspresówki S5, ale wątpię w to oglądając stan przyczółków mostowych w Koronowie...
Obrazek


Jadę dalej, zaczyna się zjazd do miasta, z którego możemy podziwiać jego panoramę.
Obrazek


Obrazek


Tu akurat widać kościół pocysterski, obok więzienie (budynki zakonne odebrane przez Prusaków na początku XIX w. i zamienione w więzienie, dziś kościół przylega do wspomnianego sanatorium).

Na dole widok pt. polskie drogi:
Obrazek


Dojeżdżam do dawnej drogi wyjazdowej z Koronowa na północ.
Obrazek


Gdzieś obiło mi się o uszy, że w jednym z odcinków 4 Pancernych wykorzystano panoramę Koronowa kręconą z widocznej tu drogi (idącej w lewo pod górę), oczywiście Koronowo zagrać miało jedno z niemieckich miast na szlaku bojowym dzielnych czołgistów (Bydgoszcz zagrała w 4 odcinkach, w kolejnych można oglądać ujęcia z nieodległego Świecia i Wisły pod Chełmnem).

Ja uwieczniam okazały most kolejowy nad Martwą Brdą.
Wersja hard:
Obrazek


Wersja romantyczna:
Obrazek


Most ulega dewastacji, osypują się przyczółki, działają złomiarze, gimbaza upodobała sobie to miejsce do swoich narad:

Obrazek


Nagle za mną coś dudni, to musi być wózek ze Stanów. Odwracam się, a tu Corvette:
Obrazek


Od dawna rozwala mnie ten poprzemysłowy widoczek:
Obrazek


Martwa Brda, czyli to co wypływa spod tamy w Pieczyskach po kolejnych dwudziestu kilku kilometrach staje się głównym ujęciem wody dla Bydgoszczy... tu nie wygląda to za ciekawie...
Obrazek


Przejeżdżam przez Koronowo urokliwymi, choć czasem zaniedbanymi uliczkami:
Obrazek


Obrazek


Obrazek


Piękny przykład pruskiej architektury (poczta):
Obrazek


Znów DK nr 56.
Obrazek


Ulica do stacji, dawne budynki kolejarskie:
Obrazek


Wyjeżdżam z miasta.
Obrazek


Teraz spokojnie, ostatni odcinek w lesie.
Obrazek


Dębowa Góra. Cisza i spokój.
Obrazek


Obrazek


Obrazek


Ps. w majówkę nareszcie ustrzeliłem ukraińskiego Rusłana: An-124, drugi w kolejności (po An-225) największy samolot transportowy świata).
Obrazek

Obrazek


Więcej w zdjęciach gógla:
https://photos.app.goo.gl/k98qub6sZBoGiTSFA
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#175
znaków dla wojaków jeszcze nie widziałem - ciekawe to! może to pokłosie serii wypadków hamerykanskiego kontyngentu ;-)
polonezGLE pisze:Dojeżdżam do "białej drogi". Kiedyś nadzieja okolicznych mieszkańców na porządną drogę przez las. Finalnie-droga znikąd do DK nr 56 służąca Lasom Państwowym do wywózki drzewa z lasu
ciekawy temat - napiszesz coś więcej? skoro droga z znikąd to nie ma chyba na jej końcu żadnego siedliska? jakiś ważny skrót?
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#177
Cezary, każdy z 5 występujących w C4 silników czy to z serii L czy LT miał pojemność 5.7

A co do relacji to jak zawsze świetna. Zastanawiam się ile czasu trzeba poświęcić na zrobienie tylu zdjęć, ja zrobię 2 czy 3 i już myślę sobie, że dużo czasu straciłem.

#178
polonezGLE, świetne zdjęcia , świetna wyprawa. W Koronowie chcieliśmy z małżonką zakupić działkę nad jeziorem , ale na chcieniu się zakończyło. Jako że na chwile obecną mieszkamy w Inowrocławiu to dziś pojechałem sobie nad Gopło do Kruszwicy , zdjęć nie robiłem ale w piątek po pracy jadę tam jeszcze raz i pstryknę kilka zdjęć.

#179
Miło mi, że relacja podoba się :-) A teraz po kolei:

Skolioza - znaki wojskowe obecne w kodeksie pojawiły się na drogach wiosną 2016 r. przed ćwiczeniami Anakonda. Wcześniej przerzut dużych ilości techniki (ciężarówki, kto, bwp i czołgi na lawetach) realizowano koleją, w 2016 r. ćwiczono przejazd "na kołach" na znaczne odległości. Na znakach znajdują się informacje dot. klasy obciążenia mostu, szerokości/wysokości, odnoszą się również do tuneli. Także dotyczą nie tylko Amerykanów ;-) Taka anegdota: po czym można było poznać polskie Humvee w pierwszym okresie użytkowania ich w kraju? Po obitych błotnikach i zderzakach ;-)

Cezary Czapski: dźwięk przypominał widlaste ósemki z amerykańskich klasyków z przełomu lat 60/70tych, dlatego trochę zdziwiłem się bądź co bądź sporo młodszą Vettą.

Doman: nie jeżdżę sportowo, nie jeżdżę na czas więc ciśnienia w tym zakresie nie mam. Podejście do zdjęć mam dość sentymentalne - pozwalają spowolnić nieuchronne przemijanie. Jeżdżę z dwoma aparatami: pod ręką mam małpkę (pstryknięcie fotki zajmuje chwilkę), na postoju wyjmuję z plecaka większy kaliber w postaci Panasonica FZ1000 bo jednak większy (matryca 1") może więcej. Na studiach zjeździłem m.in. szlak dawnych Bydgosko-Wyrzyskich Kolei Wąskotorowych, zdjęć nie robiłem bo nie chciało mi się taszczyć Zenita. Dziś żałuję, bo w terenie nie został po nich żaden ślad, a wspomnienia to jednak za mało...

Sobek4: Kujawy.... cóż, koronowskie jeziora i koronowskie lasy jednak ciekawsze (jak dla mnie). Można się zaszyć tam gdzie cywilizacji jakby mniej i ruszyć szlakiem nieistniejących dróg, które znikły pod wodami Zalewu...

Jeśli chodzi o białą drogę, to jej przebieg jest zaznaczony poniżej:
Obrazek

Początek drogi to DK nr 56, koniec - środek lasu. Wokół drogi widać masowe wycinki drzew. Nie wiem, czy nie pociągnięto jej w dół, ale tam i tak kończy na kolejnej zwykłej leśnej drodze. Była nadzieja, że poprowadzą ją na wschód do Stronna, ale nic z tego.
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#182
Upał upałem, ale czasem pokręcić trzeba. Wczoraj był dzień luzu w związku z wybyciem domowniczek, więc wyciągnąłem z piwnicy Herculesa by podejrzeć postępy prac remontowych na moich ulubionych stalowych szlakach na obrzeżach Bydgoszczu.
Pierwszy nomen omen przystanek na przystanku Bydgoszcz Leśna. Idzie tu linia do Kutna oraz towarowe obejście Bydzi ze Śląska do Trójmiasta. Infrastruktura niedawno po remoncie, co oczywiście przyciąga wszelkiej maści wandali do tego stopnia, że chyba przez większość dnia kręci się tam straż miejska.
Pogoda (jeszcze) w porządku, obok urodziwa dziewoja na spacerze z pieskiem, na horyzoncie pociąg, pełnia szczęścia.
Obrazek


Na towarówce jedzie PKPowski Byczek.
Obrazek


Jadę do Myślęcinka. Mekka Pięćsetplusów i żyjących fit. Jadę kawałeczek przedwojennym brukiem obecnie prowadzącym donikąd. Tu już tylko dwa tory wspomnianej wcześniej towarówki (linia 201). Przy nieczynnym przejeździe zaplecze remontowe, marzenie złomiarza-hałdy zdemontowanych szyn, oprócz tego stare podkłady i inny badziew. Chyba monitoring mają bo stali jeszcze nikt nie ruszył.
Obrazek

Obrazek

Focę rower, przejeżdżający emeryt dziwnie patrzy.
Obrazek


Jadę dalej. Za mną pogoda jak drut.
Obrazek


Przede mną widać, że coś się pogodowo czai.
Obrazek


No i tam gdzie ciemno zaczyna grzmieć. A ja "pod prądem".

Obrazek


Dojeżdżam do foto miejscówki. Towarowa linia 201 idzie tu równolegle do linii 131. Kilkanaście kilometrów linii 201 oraz kilka km linii 131 remontują już 2 lata. Linię 201 zajeżdżono tak, że przed zamknięciem towarowe szły z maks. chyba 20km/h. Rok trwa już budowa ściany oporowej w pobliskim Rynkowie. Na 131 najpierw wymieniono szyny w jednym torze. Po 3 miesiącach znów go zamknięto i wzięto się za wymianę słupów i zrobienie dwóch przepustów. I tak w kółko. Koordynacja prac fantastyczna. Teraz mówi się o kolejnym remoncie tj. przystosowaniu 131 do prędkości 160km/h, linia 201 od pobliskiego Maksymilianowa do Kościerzyny miałaby być zelektryfikowana i częściowo rozbudowana do dwutorowej. Ptaszki jednak ćwierkają, że robót nie będzie bo kasa pójdzie na kolejowe inwestycje związane z naszym kosmodromem, pardon centralnym lotniskiem. Pożyjemy, zobaczymy. W każdym razie widoki fajne, przez tele widać wieżowce na górnym tarasie miasta.
Obrazek


Obrazek


Jak na złość zaczyna padać. Znaczy konkretna ulewa i burza. A jak tak pod słupem, to chyba nienajlepszy pomysł.
Obrazek


Chowam się w pobliskim lesie w gęstej liściastej części. Zainspirowany przygodami Beara Gryllsa próbuję coś sklecić nad głową. Oczywiście 1:0 dla prawie godzinnej ulewy, jestem mokry do gaci, dobrze, że miałem foliowe worki i aparat nie uczył się pływać w plecaku. Po deszczu stwierdziłem, że z pustą kartą SD wracać nie będę i trochę pofociłem.
Pewnie kropelek nie widać, ale rośliny po deszczu to wdzięczny temat na foty.
Obrazek

Plecak suszył się na drucie.
Obrazek


Na szczęście złapałem trochę przelotów, więc wyjazd zaliczony. Wracałem w akompaniamencie wyjących w wodzie klocków hamulcowych.

A przejechał m.in. jeden z nowych produktów z bydgoskiej PESY, ezt Elf II tu akurat w krótkiej wersji zakupionej przez samorząd naszego województwa.
Obrazek


Husarz z Intercity leciał z Berlina do Gdyni.
Obrazek


"Mega długi" skład Intercity ;-)
Obrazek

I kolejny Byczek:
Obrazek


A dziś znowu trochę popadało i temperatura spadła. Może jutro w biurze nie padnę od upału...
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#184
O tym bruku wspominałem już na 9 stronie niniejszego wątku.
W przededniu wybuchu I wojny światowej władze ówczesnego miasta Bromberg zauważyły, iż dotychczasowy przebieg linii kolejowej do Torunia/Włocławka/Kutna stanowi istotną barierę w dalszym rozwoju miasta w kierunku północnym. A okres ten dla Bydgoszczy był złotym okresem rozwoju miasta. "Za torami" rozbudowały się wielkie koszary, powstawały kamienice, szkoła oficerska itp. Mniej więcej w 1914 r. rozpoczęto budowę północnego obejścia miasta. Do 1920 r. wykonano przekop, wzniesiono żelbetonowe wiadukty, wytyczono sieć dróg dojazdowych..... i Bydgoszcz wróciła do macierzy. W latach 1920-1939 położono krótki odcinek toru wykorzystywany jako bocznica i tyle. Północne obejście poprowadzono, ale dla ówczesnej "francuskiej" linii z polskiego Śląska do Gdyni, a więc ze wschodu na północ tak, by pociągi z węglem nie musiały wjeżdżać na bydgoską stację, gdzie parowóz musiał oblatywać skład ze względu na zmianę czoła pociągu. Po 1945 r. również do tematu nie wracano. "Za torami" powstało jedno z pierwszych bydgoskich blokowisk (Osiedle Leśne) dla oficerów pobliskich jednostek. Ostatecznie po kolejnym tragicznym wypadku na przejeździe kolejowym przecinającym główną ulicę miasta (wtedy Al. 1 Maja) władze przypomniały sobie o konieczności przesunięcia torów (pierwsza połowa lat 60tych). Ostatecznie w latach sześćdziesiątych zakończono prace rozpoczęte przed półwieczem. Tory po śladzie starej linii zostały wzdłuż ul. Artyleryjskiej (bocznica Polregio), do końca lat 80tych istniał też przejazd na Al. 1 Maja (dziś ul. Gdańska) sporadycznie używany przez pociągi dojeżdżające do zakładów Makrum. Dalej po demontażu torów urządzono trakt spacerowy. Obecnie po śladzie linii puszczono ulicę Kamienną. Pozostały też 3 żelbetonowe wiadukty odcięte od układu drogowego, podobnie jak prowadzące do nich drogi. Poniżej mapka.
Obrazek


Jeden z owych ślepych wiaduktów:
Obrazek


Za wiaduktami rozbudowano po wojnie tereny wojskowe i dlatego prowadziły donikąd.
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#187
W oczekiwaniu na kolejny weekend powspominam trochę ten miniony przed paroma dniami, podobno ostatni już tej jesieni z tak wysoką temperaturą.
W sobotę córka zarządziła wyprawę celem zgromadzenia eksponatów do szkolnego zielnika. Kierunek może być tylko jeden: ogród botaniczny w bydgoskim Leśnym Parku Kultury i Wypoczynku w Myślęcinku (jest jeszcze stary botanik w centrum miasta, ale odkąd zarządza nim uniwerek zrobiło się tam trochę smutno). Rowery tym razem zostały w domu. Na miejscu sporo spacerowiczów, młoda para na ślubnej sesji foto oraz inwazja biedronek ninja. Namolne te stworzenia jak telemarketingi.

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


W niedzielę z kolei wybraliśmy się na kilkudziesięciokilometrową wyprawę do mojej Miejscówki pod Koronowem. Po wydostaniu się z miasta jedziemy przez podbydgoskie miejscowości będące obecnie sypialnią miasta. Dzięki przeprowadzającym się tu od 20 lat bydgoszczanom, gmina Osielsko stała się najbogatszą w województwie. Co chwila pojawia się nowe osiedle, infrastruktura drogowa lepsza niż w mieście, tyle że w godzinach szczytu totalnie korkuje się tu wjazd do miasta bądź wyjazd z niego.
Obrazek


Obrazek


Postój regeneracyjny w okolicy wiaduktu nad północnym skraju stacji w Maksymilianowie. Zawsze tak konstruuję trasę, by gdzieś znaleźć się w kolejowych klimatach.
Obrazek

Obrazek


Tym razem dosiadam Herculesa.
Obrazek


W odległości kilometra od stacji trwa budowa wiaduktu w ciągu trasy ekspresowej S5. Z tego tez powodu dezintegracji uległy wcześniej istniejące tu drogi i dróżki. Korzystamy więc z nowej ddr w pobliskim Żołędowie.
Obrazek


Po drodze mijamy sympatycznego Mesia.
Obrazek


Dojeżdżamy do "placu budowy". Za nami znajdował się kiedyś nieduży zagajnik. W latach 1941-1942 chowano na jego terenie jeńców radzieckich budujących szosę na Gdańsk. Jak to zwykle bywało śmiertelność była duża, ale wg przekazów po wojnie miały się tu odbyć ekshumacje. Z niewiadomych przyczyn pozostawiono szczątki 2 jeńców i ustawiono na mogile nieduży obelisk. W ramach przygotowania terenu pod inwestycję współorganizowaliśmy ekshumację wiosną 2017 r. Podczas prac faktycznie odkryto szczątki 2 mężczyzn, ale pochówki te były nietypowe jak na radzieckich jeńców: spoczywali elegancko ułożeni w trumnach, z osobistymi drobiazgami, brakowało tylko stóp, ale tu akurat wiadomo-buty na wojnie to szczególnie pożądany towar. Rosjanie zwykle chowani byli byle jak, w bezładzie, a do tego pozbawieni wszystkiego co jeszcze mogło przydać się żywym. Ku naszemu zaskoczeniu okazało się, że obecne były jeszcze inne pochówki. Przy drugim podejściu jesienią wyekshumowano szczątki kilku żołnierzy niemieckich z 1945 r. co potwierdziło słowa części miejscowych.
Widać już zarys jezdni:
Obrazek


W tle widać żuraw na budowie wiaduktu nad liniami kolejowymi 201 i 131. Budowa tego odcinka S5 jest mocno opóźniona, bowiem PKP obudziły się w kwestii wiaduktu już po jego zaprojektowaniu przez wykonawcę. Przeprawę trzeba było zaprojektować od nowa. W ogóle nasze województwo nie ma szczęścia do S5: kujawsko-pomorski odcinek miał być gotowy już w 2012 r., ostatecznie coś się ruszyło dopiero w zeszłym roku. Północny odcinek Piątki spełniać będzie rolę obwodnicy miasta, dzięki czemu cały tranzyt przestanie się tłuc przez centrum. Szybciej i wygodniej dojedzie się też do A1 i A2. Trochę szkoda wycinek w lasach, trasa idzie akurat przez moje ulubione rowerowe szlaki...
Obrazek


Wjeżdzamy do lasu, na terenie którego zachowały się fragmenty linii obronnej Przedmościa Bydgoskiego wzniesionej latem 1939 r. przez polskich żołnierzy celem osłony Bydgoszczy z kierunku zachodniego i północnego.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z lasu wyjeżdżamy w miejscowości Nekla w sąsiedniej gminie Dobrcz. Przy powiatowej drodze we wrześniu otwarto drogę dla rowerów prowadząca do Kotomierza. W planach jest budowa kolejnych szlaków tak by spiąć nimi większe miejscowości.
Obrazek

Stacja serwisowa wyposażona w narzędzia Park Tool i pompkę SKS. Ciekaw jestem jak długo te narzędzia tam pozostaną, odkręcony fragment chyba stojaka już walał się obok.
Obrazek

Obrazek


No to wjeżdżamy na szlak.
Obrazek

Obrazek

W widocznym na horyzoncie lesie opuszczamy ścieżkę i jedziemy na zachód.
Obrazek


Dojeżdżamy do starego wiaduktu nad linią do Tczewa.
Obrazek


Chwila na podziwianie widoków okolicy.

Obrazek

Obrazek


Jedziemy skrajem miejscowości Marcelewo, gdzie 27 stycznia 1945 r. rozegrała się krwawa bitwa pomiędzy naszymi żołnierzami z 8 pp oraz żołnierzami niemieckimi wycofującymi się z Bydgoszczy wzdłuż torów kolejowych na północ. Nasi wpadli w zasadzkę, zginęło ich około 60. W zeszłym tygodniu odezwała się do mnie pani poszukująca miejsca pochówku dziadka swojego męża. Okazało się, że walczył i poległ właśnie w tym miejscu.
Obrazek


Polskie klimaty.
Obrazek


Samo Marcelewo to nieduża kolonia naszych przedwojennych Poniatówek, czyli gospodarstw powstałych na ziemi z podziału pobliskiego majątku. Zarówno domy mieszkalne jak i budynki gospodarcze budowano wg standardowego projektu z charakterystyczym eternitowym dachem.
Obrazek


Dalej znów przez pola.
Obrazek

Obrazek


Potem asfaltowa ostatnia prosta i meta.

Obrazek


Po uzupełnieniu "paliwa" i wymianie roweru (wracam Scottem) wjeżdżamy w las.
Obrazek

W założeniu miał być skrót. Okazało się, że LP budują drogę i jak na razie jest zasypana gruzem. Nieciekawie.
Obrazek

Obrazek

Na skraju Stronna trochę lepiej, można jechać.
Obrazek


Wyjeżdżamy z lasu. Jeszcze prawie 30 km do domu, widać już księżyc, zapowiada się nocna jazda.
Obrazek

Obrazek


Wjeżdżamy znów na rowerową drogę i Marcelewo widoczne jest gdzieś na horyzoncie.
Obrazek


Dojeżdżamy do końca DR i za chwilę wjeżdżamy w ciemny las.
Obrazek


W Żołędowie juz noc.
Obrazek

W Myślęcinku trochę biegaczy z czołówkami i nieco spóźnionych rowerzystów.
Obrazek

Nocna jazda i mój elevated:
Obrazek

Obrazek


Córka dzielnie trzyma pion.
Obrazek

Jeszcze podjazd pod górę na moje osiedle Wyżyny i już w domu.
Obrazek


Wyjazd udany, strat w ludziach i sprzęcie nie było :-)
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#191
Nasz myślęciński botanik jest 2 w Polsce pod względem powierzchni :-) Bardzo sympatyczne miejsce jeśli się chce odetchnąć od miejskiego zgiełku. Teren jest ogrodzony. Oprócz naszych rodzimych drzew i krzewów spotkać można także okazy z obu Ameryk i Azji. Na jednym ze zdjęć widoczne jest alpinarium, które reprezentuje florę terenów górskich.

A córcia ma kondycję jak T-800 8-) Wyszło nam 65 km trasy, dziewczyna dała radę bez marudzenia, w poniedziałek bez problemu powędrowała na 7:10 do szkoły.
Dawes Fat Chance '91, Wheeler 5500 '91, Cilo Vasella '91, Anlen Invert '90, Winora góraloszosówka '90, Bianchi Superlug470 '96/99, Muddy Fox Sorcerer '89, Moje jazdy, Hercules California Pro '92 Hercules Indiana '91

#194
Świetne zdjęcia!!
Ogród botaniczny jest przepiękny jest co chodzić,fajnie się czyta całość.
A w Kotomierzu mam rodzinkę ;-) w Bydboszczy też :mrgreen:
Nam też udało się coś jeszcze pokręcić zanim pogoda się zepsuła.
A jeździmy w szczytnym celu,zbieramy kilometry na budowę hospicjum
http://www.hospicjumojcapio.pless.pl/
Zajęliśmy 9 miejsce i dostaliśmy 20000 zł dla hospicjum
http://www.pszczyna.pl/main/aktualnosci ... io/idn:492
Pilotowaliśmy także nocny bieg
http://www.hospicjumojcapio.pless.pl/no ... ynie-2018/
Załączniki
IMG_20181007_163451571_HDR-EFFECTS.jpg
cron