Bike-tech jest firmą japońską i w odróżnieniu od większości wytwórców z Kraju Kwitnącej Wiśni, produkuje swe rowery w kraju (za wyjątkiem jednego, młodzieżowego MTB 24, którego rama pochodzi z Taiwanu)
Rowery te są drogie (od 1900 do 6000 DM), gdyż nabywca płaci za jakość materiałów i perfekcję wykonania przez zespół jednego z najsłynniejszych japońskich budowniczych ram - Toyo Ishigaki, który przenosi w dzisiejsze czasy technologii kosmicznych sztukę dawnych mistrzów wykuwających miecze samurajow.
No i tyle - niewiele, jak mi się wydaje. Próbowałem, co prawda, znaleźć coś na temat Bike-techa w Internecie ale ponieważ firma zapewne dawno już nie istnieje, nie znalazłem niczego ciekawego.
Jeżeli jednak, ktokolwiek z Was, chciałby mi pomóc w poszukiwaniu śladów tej pionierskiej firmy, będę wdzięczny.
Poza informacjami z Rowerów Świata, można jeszcze było ustalić, że głównym importerem Bike-techa na Europę, była firma Pana Marcusa Storck z RFN.
To oni właśnie przysłali mi przepiękny emblemacik na główkę ramy i komplet oryginalnych naklejek, na wypadek gdybym w przyszłości chciał odnowić swój rower.
Niemniej jednak, gdy w pamiętnym roku 93, zjawiłem się pewnego razu w sklepie Pana Janka Kudry, o Bike-techu wiedziałem dokładnie tyle, co przeczytałem w przytoczonej wyżej notatce.
Rower, który mnie wtedy zainteresował, wyglądał niemal dokładnie tak:
(poza kolorem i wielkością ramy, która była o numer większa!)
Zwróćcie uwagę, proszę, na sposób zabezpieczenia tylnego widelca przed uderzeniami łańcucha. Na specjalnie wlutowanych tam wsporniczkach, naciągnięte były trzy zapasowe szprychy - widomy znak, że rower przeznaczony był do jazdy w najbardziej wymagającym terenie, gdzie odporność kół na uszkodzenia mogła zawieść!
Ten drobiazg + wiedza z Rowerów Świata, zadecydowały o zakupie roweru. Koń by się uśmiał, że tak powiem.
W chwili obecnej, jak już pisałem, mój Bike-tech wygląda już całkiem inaczej. No cóż - przejechał około 30 000 kilometrów (jak nie więcej!), dwa razy zmienił kolor ramy i gościł na pokładzie kilka kompletów osprzętu.
Mam nadzieję, że już w przyszłym roku, rower osiągnie swój wygląd ostateczny. Wystarczy mi tylko dostosować tylną kasetę Shimano, oraz kciukowe manetki XT, do współpracy z przerzutką Suntour'a XC-comp.
W zamyśle, ma być to ostatni jeżdżący MTB świata, wykorzystujący topowy osprzęt Suntour (przerzutki, hamulce i korby), który jak pewnie dobrze wiecie, w końcówce lat 80-tych, uważany był za najlepszy !!
No niezły wariat ze mnie! Dotychczas myślałem, że jestem jedyny taki!
Dzięki Wam, wiem, że to nieprawda !!
***