Romecik

#1
Kumpel poprosił mnie abym usprawnił jego starą szoszkę
Niby wystarczyłoby zmienić linki pancerze etc, ale jakoś ta rama strasznie nie pasowała mi w stanie w jakim przybyła (opryskana siakimś sprayem) Za przyzwoleniem właściciela zacząłem zabawę, na razie jestem w stanie pokazać Wam jak wyglądała rama przed:
Obrazek

Obrazek


i po (znalazłem oryginalny lakier, nawet ocaliłem jedną naklejkę, i zaakcentowałem mufki) :
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


kolejne fotki w miarę postępu prac :-)
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#5
szoska stanęła dziś na kołach - zwykłe one, ale przeczyszczone i przesmarowane Dostały także nowe laczki z białym klimatycznym lampasem

Obrazek


następnie zabrałem się za korbę Sama w sobie była bardzo ładna:

Obrazek

Obrazek


mimo to stwierdziłem ze można dodać ej nieco charakteru Subtelnie oczywiście, ale jednak zaakcentować to i owo No i na koniec trafiła się jej polerka - błyszczy się że hej!

Obrazek


cdn...
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#9
Wstyd się przyznać ale identyczny rower zostawiłem na śmietniku.
Prezent od mamy... niezliczona ilość kilometrów samotnych wycieczek na szosie... miałem nawet licznik taki na linkę napędzany od koła... przerzutki Favorit... i zacinający się wolnobieg... plastikowe siodełko obciągnięte skajem... i wiatr we włosach...

Marcin ożywiłeś moje wspomnienia aż łza w oku się zakręciła...
Ależ jestem idiotą... :cry:
Niech to jasna cholera!

#10
Jesteś, niestety.
Ja też takim byłem. Cóż, młodość.
Mam w garażu jeszcze starszą ramę, którą katowałem do amatorskich przełajów w latach 80. Odziedziczyłem ją po ś.p. wujku, wyspawano ją prawdopodobnie pod koniec lat 50.
I w tych latach 80, mej durnej młodości, ją strasznie "spaszczyłem", zakładając badziewne komponenty (bo lata 80. to był czas absolutnego chłamu) na miejsce orginalnych cudów. Była przerzutka trzybiegowa, a cholera, tak mało biegów, więc poszła won. Był kierownik cudnej urody, ale stare miał gięcie, wtedy były modniejsze, nowsze. Pognałem go. Była patelnia, chyba SR, też pognałem, bo, wiadomo, trzeba było mieć z przodu dwa blaty...

To, czego tu dokonał skolioza, trochę mnie podłamało wewnętrznie. Bo ta moja rama stoi, i się kurzy, a ja się uganiam za jakimiś mtb... Wstyd mi.
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#11
kurczę, Aldek, jeszcze bojkot RetroMTB tu jakiś zrobisz :-D ;-)

powiem Wam szczerze, ze póki nie przeczytałem dwóch powyższych postów, to miałem lukę w pamięci, zupełnie nie przemknął mi przed oczyma epizod..... mojej szosy
Tak! tym co mnie dobrze znają kapcie mogą pospadać z wrażenia - miałem kiedyś szosę!

Krótki był to epizod, w drugiej połowie lat 90 kiedy to większość MTBikerów zaczęła ujeżdżać szoski Znalazłem - dosłownie - taką bardzo podobną do tej, opuszczoną i zapuszczoną w wózkowni bloku u mej obecnej żony
Za zgodą właściciela zabrałem, wyposażyłem w nowe opony, dętki, klocki, linki i pancerze oraz tylną górską przerzutkę DeoreI, SPDy, przychlastałem wielką naklejkę nawiązującą do strusia pędziwiatra na górną rurę (nawiązującą gdyż słynny Road Runner zytał przedrostek Off ;-) - nie ukrywajmy, wtedy ta szosa była dla mnie nieco obciachowa :oops: i robiłem wiele aby było widać że to nie mój jedyny rower)
Przyznać trzeba jeździła ta szoszka szybko (tzn szybciej niż góral), była pancerna (wracając raz z szosowego wypadu zahaczyłem o Las Wolski i skakałem na niej na Wilczych Dołach), nigdy jednak ten typ roweru nie był moim faworytem....
Skończyło się tak, ze stała i kurzyła się w mojej piwnicy, aż pewnego dnia wylądowała - na zasadzie może ktoś lepiej ją spożytkuje niż ja - obok kontenera na śmieci...

Co ciekawe - rower Maćka nie wzbudził we mnie wspomnień, po prostu zobaczyłem ładną ramę na mufach i potraktowałem to jako wyzwanie
Co do samego osprzętu - Maciek mial pierwotnie przerzutki Rometu (przednia o ciekawej konstrukcji - wózek wysuwał się z korpusu na prowadnicy zachowując prostopadłość do łańcucha), hamulce ala przełajowe, ale nie mocowane na piwotach tylko centralnie (konieczne były wieszaki na linkę jak w MTB), siodło plastikowe ale obite skórką, zwykłą stalową korbę i koła na szybkozamykaczach Kiedy rower trafił do mnie korby, hamulce i koła nie były już oryginalne, teraz w zasadzie cały osprzęt został zmieniony
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#13
skolioza pisze:hamulce ala przełajowe, ale nie mocowane na piwotach tylko centralnie (konieczne były wieszaki na linkę jak w MTB)
nie, nie - to nie byly hamulce przelajowe;) tylko stare szosowe tzw. "uniwersale" (owszem uzywalo sie ich na przelajach, bo w latach 80tych w polsce z rzadka pojawialy sie przelajowki bblizone do obecnych (canti, szerokie widelki p/t). Hamulce te pojawily sie jakos na przelomie lat 50/60 i byly baaaardzo dlugo w uzyciu, zanim zastapily je 1-osiowe, lzejsze ktore juz chyba kazdy kojarzy;)


ja was chlopaki nie rozumiem - juz kolejny pisze, ze zostawil rower pod smietnikiem - toz to ZBRODNIA!
Obrazek

#15
Skolioza pisze:po prostu zobaczyłem ładną ramę na mufach i potraktowałem to jako wyzwanie

Ambitne wyzwanie :mrgreen:

Ten system zabija, a ta niezawodność i waga :lol: (mówię oczywiście o starszych rometach).

Prawdą natomiast jest to, że romety były pancerne (nieraz urozmaicam sobie wypad do Tyńca przejazdem przez skałki) , szybkie (obwód koła ze standardową oponką jest dużo większy niż 28-ki) i uniwersalne (bez żadnych modyfikacji można założyć w pełni załadowane sakwy, a w terenie spisuje się lepiej od wszystkich trekingów)

Raz widziałem kolesia, który na Romecie Sporcie zjeżdżał z Jaworzunki (1026 m n.p.m)

Oj, żałujcie że się pozbyliście takich maszyn :mrgreen:

#16
moze to co piszesz Stosek - jest zwiazane wlasnie faktem, iz obecnie raczej dazy sie do specjalizacji (przelaj, hybryda, fitness, tt, szosa maraton, szosa sprinterska, szosa komfort, treking, touring.... itd itp) - wiadomo, w ten sposob trafia sie do nisz, oraz zapewnia zyski.

starsze ramy szosowe mialy pewne zalety:
1.oczka na blotnik/bagaznik (choc nie wszsytkie niestety ;(
2.dlugie haki - wiec i mozliwoc regulacji bazy kol=stabilnosci,
oraz powiazane:
3. sporo miejsca na blotnik i szeroka opone! (tez nie dotyczy wszsytkich, ale i tak latwiej wsadzic oponke 28mm do starej stalowki niz do wspolczesnych aero szos...)
4.mufy - ktore (przynajmniej kiedys) nie spisywaly roweru na straty, po ew. peknieciach rur. Powszechnie wymienialo sie poszczegolne rury... niestety czesto z braku laku byly to tzw. "gazrurki" ;) a nie jak w wyzszych modelach typu jaguar/huragan - reynoldsy czy columbusy...


ps. dla ciekawskich - zwazylem sobie ramke Gazelle AB z 81r w rozmiarze 56 i wyszla z miskami sterow (stalowe oczywiscie:D) i srubkami na koszyk oraz sruba zacisku - dokladnie 2111g :).

dla ciekawskich - dwa genialne linki:
http://www.classicbikeshop.eu/Classic-frames.html
http://www.flickriver.com/groups/renais ... teresting/
Obrazek

#17
A ja mam jedną kolarzówkę - damkę Rometa na kołach bodajże 24" - full oryginał, nazwa zwyczajowa - Samba :), a do tego pancernego składaka też tej samej firmy na oryginalnych oponach jeszcze z tamtego okresu (należał do mojej starszej siostry, a teraz siedzi i czeka na lepsze czasy :)). Może kiedyś się zajmę odrestaurowaniem tych rowerków, jednak w tej chwili bezpiecznie czekają w ogrzewanej piwnicy :).
Zlotowy fotoreporter.

Rowery:
Scott Windriver
Hot Chili X-Rage I

#18
Jak ktoś by był zainteresowany to wiem gdzie można nabyć ramkę Rometa Super :mrgreen: (Najlepsza rama Rometa, reynoldsy chyba 531 albo Columbusy SLX) Jeździła dotychczas na Campa Recordach.

Cena gdzieś koło 250 zł (z tym Panem można negocjować)