hej,

planuje ze znajomym skoro świt (koło 7 rano) wypad w dolinki - tak na 3h, wg trasy, którą ostatnio śmignęliśmy ze Skoliozą: http://www.endomondo.com/workouts/l1SUx-6kbQo

start w okolicach Skoliozy - jakby Marcinowi nie było dane się z nami wybrać to przypuszczam, że wystartujemy gdzieś w okolicach Doliny Grzybowskiej i będziemy się przebijać w kierunku dolinek.

ja wstępnie się piszę - ale link pokazuje jakąś inną wycieczkę

poprawilem :)

może tym razem uda się ją dociągnąć do końca

tak, nawet dętkę zapasową juz mam i tym razem może nie pogubię gratów ;)

skuwacz w razie czego mam

to jak? zwalacie sie rano do mnie i zostawiacie auto?

Tak, za 30 minut ;)

docent.net pisze:Tak, za 30 minut ;)

a poważnie - byliśmy, pojeździliśmy, zmokliśmy i poślizgaliśmy się były drobne awarie pogaduchy etc
trasa jak z linka powyżej do Doliny Kobylańskiej - następnie ze wg na czas Kobylańską zsunęliśmy się w dół i pognaliśmy do chałup

zazdroszcze u mnie jest taki ukrop, 35 stopni i straszna patelnia, nie da sie z mieszkania wyjść

ooo , to deszcze u Was? a kto bedzie w szklarskiej na festiwalu?? pytam tu bo temat swierzy, mozna jakis mini spot i wypad w izery przy okazji zmontowac :), ciekaw jestem jak retro maszyny sprawdzily by sie w nowym mestie na singletracku

deszcze? gdzieś godzinę po naszym powrocie zerwała się w dolinkach taka burza i taka zlewa że chwała że chłopaki nie mieli więcej czasu na jazdę

he he, nastepnym razem pontony zabierzcie :),

dziś po południu zrobilem wreszcie całą trasę którą planowaliśmy z Maćkiem na 5 sierpnia (nie maja jak wisi w temacie )
Endorfina dostała trochę w palnik, klameczki Avida działają jak trza, ale nie o tym tu

Najważnijszy aspekt wyjazdu to nowo odkryty zjazd do Kobylańskiej najpierw stromawo i korzonki (małe ale trza uważać), później nieco stromiej, gładka pylista ścianka na której wyhamować raczej się nie da Fajny, zjechalem z frajdą drugi raz (pierwszy wpdłem trochę na palę, więc wylazłem do góry żeby zjechać ladnie technicznie jak miłościwy pan nakazał )
Poza tym góra zjazdu spod krzyża do Bramy Bolechowckiej cała w drobnych kamyczkach - ślisko, bo jedzie się jak na rolkach Dół za to zachaszczony niemiłosiernie, w dodatku pokrzywami...