#32
O 17 wziąłem szczeniaka na spacer po tych Zielonkach. Spuśiłem go na moment dosłownie, nigdy tu nie był więc pewnie dlatego po prostu wbiegł pod auto. No a potem to wszyscy byliśmy w szoku znalazłem ledwie pare sekund by coś wpisać, szukanie przychodni z dyżurem i strach bośmy się przez te pól roku bardzo do niego przywiązali. Dzieci płaczą żona prawie też pies krwawi horror, no nie życzę nikomu.
Piotr nie wpadłem na tę komórkę ale to chyba nie dziwne. Najważniejsze że Zapłotek ma się ku życiu, nic mu chyba ni będzie. My idziemy pojeździć. Jeszcze raz przepraszam wszystkich
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/
cron