#31
a to żem facetom w rajtkach na rajtki nadepnął :-D
Ubiór - mocno osobnicza sprawa, to raz. Dwa - my tu, drogi Piotrze, nie ćwierkamy o wyczynie, ino o codziennym dojeżdżaniu do roboty (wide post Domana).
Ze swojej więc, osobniczej perspektywy, w ciasnych rajtach bym sobie na pewno faje z pęcherzem odmroził. W moim systemie jeszcze się nie zdarzyło bym przemarzł jak Adamello - choć i zasuwało się przy -25, a te dzisiejsze -10 i -15 (właśnie zsiadłem z roweru) to jakiś żart jest.
Bo mróz jako taki nie jest groźny, groźny jest wiatr. Dziś akurat trochę wiało, niestety, ale pamiętam takie zadymki, że naprawdę był ziąb, wystarczyło na chwilę zdjąć rekawice, by odechciewało się wszystkiego. Ale ani nogi, ani korpus czy zadek nigdy mi nie zamarzły.

To napisawszy muszę oczywiście dodać, że zimą to się jednak trzeba szanować, i unikać przepocenia. Ja staram się tak jeździć, by się w ogóle nie spocić - co u nas zresztą, na płaskim Mazowszu wcale trudne nie jest :-)
Rurokurak chwalił wełnę, pochwalę i ja. Wełniana koszula (jeszcze z PRL) którą zimą używam do jazdy rowerem działa na mnie (przynajmniej ja tak odczuwam) jak dodatkowe źródło ciepła. Trudno to opisać słowami, wełna po prostu tak ma. Założę ją, i jest mi ciepło. W dodatku izoluje od wiatru - choć ten efekt daje mi też stara kamizelka Gore Windstoper.

@Adamello i jego tektura. Papier, gazeta, tektura jako awaryjna efektywna izolacja cieplna (pod warunkiem, że sucha) to bardzo dobry pomysł. Jako prosty chłopak ze wsi pamiętam ja dobrze, że - wbrew opinii miejskich słoików z awansu - do butów nie wkładało się słomy, a właśnie gazety. Wiele warstw zapewniało dobrą izolację cieplną. Nie przypadkowo zresztą żulerka śpi właśnie na tekturach, i się tekturami okrywa.

@ skolioza. Tak, ważne jest to, by te bąble powietrza, którymi się otaczasz ubierając się na cebule, były zamknięte. Trochę jak ludzik miszelina :-D. W mojej zimowej kurtce jest zresztą taki specjalny wewnętrzny mankiet, który to zapewnia, ciasno opinając zadek.

Niemniej - jak ktoś woli ubierać rajty, niech ubiera. Osobnicza sprawa. A jak go zimne dopadnie, niech o dykcie pamięta! :-D
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#32
focker pisze:Jedno pytanie retoryczne - czy widział ktoś alpinistów czy himalaistów w obcisłych ubraniach?
Trochę po górach chodziłem i mogę to przenieść na rower. Jeśli się ścigasz i cały czas zapitalasz (wiatr Cię owiewa z duszą szybkością), to zakładaj obcisłe - pot jest odpowiednio odprowadzany i masz komfort termiczny. Przy turystyce (częste zatrzymywanie się, wolniejsza jazda itp) nic tak nie ogrzeje, jak cebulka z odpowiednią ilością warstw powietrza pomiędzy - to dłużej trzyma ciepło w razie zatrzymania. Takie są moje spostrzeżenia.
A widziałeś alpiniste, któy zapierd. . . .a 30 km/h ? bo ja nie i oni niech sie ubierają w co chcą , tylko zauważ że pod kurtką mają "obcisłe" ubranka to całkiem co innego.


Aldek, ja pisze ze swojej perspektywy, nie chytam sie Ciebie bo wiem że Ty jesteś jedyny, ostatni mohikanin "roboczych ciuchów ", nawet Major goni w rajtuzach ,. , . . . . hahah :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

a propo, dobre zimowe rajtuzy mają pampersa co chroni z przodu i tektury nie trzeba wozić, poza tym można od czasu do czasu puscić gaza na ciepło . . . . . :roll: :mrgreen:
www.velotech.pl

#33
Z tymi gazetami toż to znany patent nawet na Proturze, a nie żadna tam amatorka.

Taki kolo, co wjeżdża 2h na przełęcz, gdzie jest ze 20 stopni chłodniej niż na dole i ma później popindalać 70-90km/h na krótko w dół, to żeby się zbytnio nie wychłodzić bierze gazetę od kibiców na przełęczy i siup pod koszulkę jako izolacje.
https://www.facebook.com/evobikesycow

#34
Piotr pisze: A widziałeś alpiniste, któy zapierd... a 30 km/h ? bo ja nie i oni niech sie ubierają w co chcą...
Ja widziałem. Jechał z lawiną :-/
Przez kilkanaście lat taternictwo jaskiniowe było chyba najważniejszą rzeczą w moim życiu, więc natargałem się ciężkiego wora na własnym garbie całkiem sporo.
Ostre podejście w śniegu po kolana, przy wietrze 50km/h i z ciężkim plecakiem może dać naprawdę mocno w tyłek. Na rowerze nigdy nie byłem tak zmęczony i tak spocony jak idąc na własnych nogach.
Myślę, że porównanie do alpinizmu nie jest bezpodstawne - wysiłek i walka z wiatrem bywają bardzo podobne.
Dawno temu, żeby wykluczyć chorobę serca, poddałem się bardzo dokładnemu badaniu "pompy". Lekarz spojrzał na wyniki i spytał czy jestem kolarzem. Odpowiedziałem, że nie (wtedy chyba nawet roweru nie miałem), ale czasami chodzę z plecakiem po górach. Kiwnął głową i powiedział, że mam tak samo zdeformowane serce jak kolarz. Można zatem przypuszczać, że te dwie dyscypliny mają wiele wspólnego.
Trzeba pamiętać, że izoluje powietrze zamknięte w ciuchach, a nie sam materiał. Dlatego centymetrowa warstwa puchu lepiej izoluje niż ołów tej samej grubości.
Przylegające ciuchy są bardziej przewidywalne, lżejsze i pewnie coś jeszcze, ale te luźne (dobrze uszczelnione) nie są gorzej izolujące.
W systemie Aldka nie potrafię tylko zrozumieć bawełnianej koszulki, jako pierwszej warstwy. To chyba największy błąd, moim zdaniem. Taki ciuch może być przydatny jako "wiatrówka" założona na wełnę albo polara , ale przyleganie do ciała budzi moje wątpliwości.
Zimą nie używam koszulek, tylko od razu na ciało zakładam najcieńszego polara z długim rękawem. Albo wełnę, ale ona trochę gorzej odprowadza wilgoć i dłużej schnie. Za to uwielbiam ją na stopach. Wełniane skarpety, to najlepsza rzecz, jaką człowiek wymyślił. Oprócz koła :)

#37
stopy pocą się tak, czy inaczej
jednak komfort (wilgoć, temperatura) zima/lato jest na dużo wyższym poziomie, a ponadto są delikatniejsze dla stóp - nosi się je z przyjemnością
nawet kupując jakieś marketowe czuć wyraźną różnicę

do pracy zakładam konkretne buciory i w sumie noszę je do 14 godz. i różne rodzaje skarpet się przewinęły- został tylko bambus
aktualnie 6-sta godz. pracy: pomieszczenie 22.7°C, na zewnątrz -13.9°C stopy się nie przegrzewają, ani nie marzną, a odczucie jest takie jakbym skarpetki założył 5min. temu i śmiem twierdzić, że też się nie zawiedziecie
* KIRK Revolution x 4 * <[shadow=cyan]MISTRAL Vision Alu Pro [/shadow]> < FILMOTEKA >

#38
Cezary Czapski pisze:
RS pisze:Wełniane skarpety, to najlepsza rzecz, jaką człowiek wymyślił.
Spróbuj z bambusa, a nie wrócisz już do bawełny.
Pisałem o wełnie. Bawełna, choć nazwa podobna, to jednak trochę inny materiał ;-)
(Taki błyskotliwy żarcik na dobranoc...)
A trochę poważniej, faktycznie bambus jest bardzo fajny. Używam go do celów "cywilnych", ale na rower, gdzie jest spore niebezpieczeństwo zamoczenia stóp, wybieram wełnę (bez "ba" ;-) ), bo czuję się w niej lepiej, ale potrafię zrozumieć sympatię do bambusa.

#45
sztopi17 pisze:Ostatnio mnie zakład pracy docenił i wysłali na nockę . Temp. przy gruncie -17 przy spawaniu but przymarzł mi do tłucznia :mrgreen: :mrgreen: Kocham ten kraj 8-)
Przy takiej temperaturze to JA BYM NIE ROBIŁ.
cron