Witam wszystkich forumowiczów.

#1
Jak w temacie. Witam wszystkich forumowiczów. :-P
Moją przygodę rowerową zacząłem od trzech kółek. Pierwszym dwukołowcem na jakim jeździłem był Reksio. Z niego przesiadłem się na Salto, a następnie na Wigry3. Później jeździłem pomarańczową kolarzówką jednak nie pamiętam co to był za model. Kolejne były: marketowy Magnum, Kross Hexagon (chyba X5), Kross A6 no i po nim nastąpiła przesiadka na szosę. Zakochałem się w marce Colnago. Zakupiłem Colnago Dream. Szybko się okazało że szosa nie zdaje egzaminu jako jedyny rower. Musiałem się sprężać, aby kupić rower przed narodzinami mojej ukochanej Córy, ponieważ wiedziałem że przyjdą "nowe wydatki". Zakupiłem więc 29'era - Specialized Epic Comp. Moja miłość do marki Colnago trwała dalej i rozwijała się nieustannie. Udało mi się zdobyć zaproszenie na imprezę w Veloarcie na której był sam guru - Ernesto Colnago. Wziąłem więc ze sobą swoją ukochaną maszynę, na której raczył dać mi swój autograf. :-D Dzięki temu złożonemu podpisowi udało mi się nakłonić Żonę do tego, abym mógł kupić kolejną szosę ponieważ tą odstawie na bok przecież nie wypada na niej jeździć. Po poszukiwaniach udało mi się kupić Colnago C50. Obecnie jeżdżę na obu maszynach (C50 i Epic Comp). Kilka dni temu zakupiliśmy dla Małej fotelik rowerowy. Spełniły się moje przypuszczenia że do full'a jednak nie da się przypiąć fotelika dziecięcego. I tą oto chwile wykorzystałem jako pretekst do zakupu kolejnego roweru. Jakiś czas temu nawinęła mi się marka Klein, o której dziwnym trafem nie słyszałem wcześniej. Ona stała się motorem napędowym do tego aby zaświeciła mi się w głowie żarówka i tak oto wpadłem na genialny pomysł zakupu jakiegoś retro MTB. Jestem cały czas w trakcie poszukiwań mojej wymarzonej maszyny. Mam nadzieje że miłość do starych MTB będzie się rozwijała równie dynamicznie jak moja największa rowerowa miłość do marki Colnago.

Pozdrawia :mrgreen:

#3
Oczywiście Colnago jest w strefie moich poszukiwań, jednak zdaje sobie sprawę ze znalezienie go będzie wyjątkowo trudne. Coś ciekawego na pewno prędzej czy później się trafi. ;-)