#61
Piotr pisze:Tomek, ze tez Ci sie chce tyle pisać ech ...
Ano, jak się umie i lubi pisać, to się pisze :-)
A jak się nie pęka przed ekstremalną jazdą na MTB, to pęka się ramy :-D

Ja już sam nieco pękam przed ekstremalną jazdą. Wyobraźnia w moim wieku mocno przeszkadza!

***
Bike-tech - product for a life, by Toyo Ishigaki.

#62
Tange to wytwórca rur wyłącznie-a kto robił widelce i amortyzatory Tange?Rowery Scotta są markowe?Boulder 88r ma naklejke made in China.Jeżeli kiedyś super stalowa rama wytrzymywała jedne zawody to dlaczego teraz słabe karbony (o połowe lżejsze) wytrzymują cały sezon a nawet dwa plus maratony?Technologia ram z metalu już dawno osiągneła kres z prostej przyczyny-nie da sie zrobić cieńszych scianek.Karbon i kompozyty cały czas są udoskonalane-wojsko,samoloty,F1 itd.Na youtubie można zobaczyć jak delikatna jest rama z karbonu-ciężko ją rozwalić młotkiem-może ktoś sprubuje ze swoją stalową?Kiedyś spawanie stali i tytanu było trudne i drogie a teraz nawet Rychtarski i inni to robią.Wystarczy porównac stumpjumpera z 81r i z 2011 roku żeby zobaczyć jak duży jest postęp technologiczny.

#64
docent, postęp technologiczny jest taki zę muzyke gówniażeria słucha przez komórki albo internet , a ja z płyty cd oryginału tłoczonego i za h.... wafla nie będzie to ta sama jakość, nigdy rama karbon czy alu nie pojedzie z przyjemnością jak 2-3x cieniowane cr-mo.

albo masz postęp i jednorazowe pralki , albo przyjemnosć dla siebie samego bo innych to g...o obchodzi .

dobre firmy spawały od prawie zawsze na Taiwanie tak a propo.
www.velotech.pl

#65
pierwsi na tajwanie byli Amerykanie przeniesli tam na poczatku produkcje tanszych modeli a od niedawna robia tam prawie wszystko
europejskie marki bronily sie przed tym troche dluzej ...cale szczescie... bo np
marcoch po przeprowadce na taiwan robil najgorszy syf w calej swojej historii
no ale chcielismy tanio to prosze bardzo.............
amerykance juz sie posrali wlasna krwia
a europa dolaczy do nich wkrotce :-( :-( :-(

nawet COLNAGO swoje carbonowe ramki( oddalo w rece chinskich dzieci,ale na cale szczescie
najwyzsze modele nadal powstaja we Wloszech

http://www.colnago.com/master/
lutowany na mufach prawdziwy mistrz
dostepny w 16 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! rozmiarach
niech zyje EUROPA !!!!!!!!!!!!!!!
Ostatnio zmieniony 2011-12-28, 20:51 przez marcin74, łącznie zmieniany 3 razy.
Campagnolo record OR
Mavic Geo Dakar
XTR M 900
Deore XT 732/5
Ritchey 2/9
Deore XT 739
......................................

Campagnolo 50 th anniversary..w budowie

#67
zachcialo sie zaslubin z SUNTOUR´em to i wyskoczyly syfki
Campagnolo record OR
Mavic Geo Dakar
XTR M 900
Deore XT 732/5
Ritchey 2/9
Deore XT 739
......................................

Campagnolo 50 th anniversary..w budowie

#68
Mam kierownicę Titec Bontrager z tytanu, szerokość 555mm, waga ok 125g więc w sumie bida z nędzą jak na ówczesne czasy. Ścianki mają grubość 0,89-1,00mm. Zakładając że stal ma ok 2x większą gestość od tytanu przy zachowaniu tej samej masy i wymiarów taka "żelazna" kierownica musiałaby mieć ścianki 0,5mm. Nadal byłaby ok 30% cięższa od taniego, chińskiego carbonu. A kto na ochotnika chciałby się na czymś takim "karnąć", przeciaż strach klamki przykręcać do takich ścianek w obawie o wgniota.
Ultralekkie (hahaha) czyli ok 1,8kg ramy stalowe (zatem 100% cięzsze od ultralekkich carbonowych) całe sa/były narażone na takie wgniotki. Byle puknięcie kierownicą czy uderzenie kamienia nieodwracalnie taką ramę odkształcało. Były już takie tematy na forum z jakimś wyciąganiem magnesem czy wypukiwaniem. Sorry ale takie coś to już złom, można na tym jeździć i liczyć ze nic się nie stanie ale żeby było tip top potrzebny jest nie lada fachowiec i wymiana całej rurki na nową.
Włókno w takim przypadku o ile ulegnie zniszczeniu, można naprawić chałupniczymi metodami zestawem "zrób to sam" ze sklepu modelarskiego, coś jakby owijanie zranionej nózki u pieska.

Piszę w taki dobitny sposób dość skrajne podejście do takich tematów. Jestem zawodnikiem-amatorem o dość sporych ambicjach i wyżyłowanych potrzebach sprzętowych, głównie pod kątem niskiej wagi i dużej sztywności. Na dzień dzisiejszy w PORZĄDNYM, wyczynowym rowerze MTB stalowe są już tylko tarcze hamulcowe, łańcuch i szprychy choć i na to są sposoby.

A teraz troszkę na temat czyli o zbieractwie.
Początki - czyli lata 92-98 to jeden rower górski, ciągle moyfikowany, zmiany ram i totalna przebudowa p/k osprzętu (scott boulder i kilka cannondale'i). Z czasem troszkę się tego ostało i było można zbudować 2 rowery MTB - gorszy i lepszy.
Od roku 2004 powrót do sportu zatem posiadanie roweru starowego i treningowego było jak najbardziej na miejscu.
Potem pojawiła się pierwsza szosówka, kupiona na targu za jakieś 300zł, na shimano 105 z tragicznymi manetkami na ramie (generalnie biegi zmienialem rzadko bo było to dla mnie uciążliwe). Były już zatem 3 rowery, ale szose trzeba było usprawnić. Wpadła stalowa rama colnago i grupa campy record 2x10 więc ergonomia była już OK.
Treningi szosowe miały swoje ograniczenia, bo dosyć sporo dróg asfaltowych w okolicach Wrocławia kończyło swój bieg, narodził się pomysł na przełajówkę. Od pomysłu do realizacji dużo czasu nie minęło. Najpierw aluminiowy ridley a obecnie specialized alu/carbon (o dziwo na trekingowej ramie)
Pierwszy wyjazd w Alpy (na rowerze specialized epic 100/100 skoku) narodził kolejny pomysł - potrzebne jest enduro bo ten spec mocno ogranicza poruszanie się w tych górach. Na zimę 2009 złożyłem więc fullika 150/150 z dużymi tarczami. Minionego lata służył glównie za wozidło dla dziecka (z fotelikiem) - wczesniej jezdziłem na stalowym marinie ale zarówno mi jak i Alicji wygodnie nie bylo. Wierzę że klopoty zdrowotne miną i będę w stanie wypróbować jego spektrum dzialania w konkretnym, trudnym terenie.

Posiadam też kilka rowerów retro i bez urazy ale JA nie lubię na nich jeździć. Dla mnie to nic przyjemnego, sama męka, brak kontroli, spore opory, toporne działanie osprzętu. Składam i posiadam je z sentymentu. Poza tym szkoda na tym jeździć bo są to eksponaty, gdy się zniszczą to przepadną bezpowrotnie a tak to można przynajmniej oko nacieszyć.

Kolekcja ZBIERACZA wygląda zatem tak:
1. rower MTB (full) startowy tzw. "ultimate bike"
2. rower MTB (full) treningowy
3. rower enduro (full)
4. rower przelajowy
5. rower szosowy
6,7... rowery retro


Traktuję rower jak narzędzie, ma mi pozwolić uzyskać dobrą lokate na zawodach i dawać frajdę z jazdy w każdym terenie (dlatego mam rowery na każdy teren, nie potrzebuje 5 sztywniaków na LXsie bo i po co). Absolutnie nie interesuje mnie długowieczność rowerów, ram czy osprzętu. Nie zamierzam się do nich zbytnio przywiązywać, chce czesto zmieniac, modernizować i iść z duchem czasu (choć mam swoje poglądy i nie wszystko co nowe łykam - np. za cholere na pasuje mi 2x10 w MTB, wolę 3x9) daje mi to wiekszą radoche niz przechwałki typu: "ja już na tej ramie 120k km zrobiłem od 1992 i jeździ".


Nie mogę się zatem zgodzić z tezami że rower od lat '90 praktycznie się nie zmienił, dla nie zmienił się kolosalnie, a jakbym spotkał Garego Fishera który by mi wciskał że 3x7 jest wystarczajce to bym #$^*())*&%$#$^& ...... mu odparł grzecznie "Ty jesteś guru, szef-szefów, ojciec MTB więc Tobie pewnie starczy ale dla mnie zwykłego kolarzyny potrzeba przynajmnie 9 na kasecie"

#69
marcin74 pisze:pierwsi na tajwanie byli Amerykanie przeniesli tam na poczatku produkcje tanszych modeli a od niedawna robia tam prawie wszystko
no nie zgodzę się Marcinie... przecież już Stumpjumper w latach 80 był masowo klepany na Tajwanie ;-) więc Amerykanie od dawna tłuką tam duży procent swojej produkcji z wysokimi modelami włącznie

Adamie:
Piszę w taki dobitny sposób dość skrajne podejście do takich tematów. Jestem zawodnikiem-amatorem o dość sporych ambicjach i wyżyłowanych potrzebach sprzętowych, głównie pod kątem niskiej wagi i dużej sztywności. Na dzień dzisiejszy w PORZĄDNYM, wyczynowym rowerze MTB stalowe są już tylko tarcze hamulcowe, łańcuch i szprychy choć i na to są sposoby.
wyjątek potwierdzający regułą czy renesans stali się zaczyna?
http://www.breezerbikes.com/bikes/detai ... m_frameset

a co do wgniecen ram cr-mo - mój pierwszy boulder został kupiony z taką wgniotką od kierownicy Niebawem nabawił się takiej z drugiej strony Przejeździł z tym dobre 50000km i nic mu się nie dzieje Zatem - rama nie musi być anorektyczna żeby było to możliwe, ale stal jest takim materiałem, że IMO poza stroną wizualną wytrzymałościowo jej to za bardzo nie szkodzi
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#70
:lol: :lol: :lol:
wszysko sie zgadza !!!!!!!!!
data poczatku
data powrotu
ilosc rowerow
tylko ALICJA to w moim przypadku MARTA
az sie wierzyc nie chce !!!!!!!!!!!!!
podejscie do "zbieractwa" tez identyczne
:-> :-> :-> pozdrawiam
Campagnolo record OR
Mavic Geo Dakar
XTR M 900
Deore XT 732/5
Ritchey 2/9
Deore XT 739
......................................

Campagnolo 50 th anniversary..w budowie

#71
skolioza pisze:a co do wgniecen ram cr-mo - mój pierwszy boulder został kupiony z taką wgniotką od kierownicy Niebawem nabawił się takiej z drugiej strony Przejeździł z tym dobre 50000km i nic mu się nie dzieje Zatem - rama nie musi być anorektyczna żeby było to możliwe, ale stal jest takim materiałem, że IMO poza stroną wizualną wytrzymałościowo jej to za bardzo nie szkodzi
Ale ja pisalem o ultralekkich stalowych a boulder się do takich niestety nie zalicza. Też zaczynałem przygodę od tej ramy i w rozmiarze 17" (taki maly wtedy byłem heeh) ważyła ona ok. 2350 - to ponad pół kilo więcej niż mój obecny full!
Jak przywalisz młotkiem w 4kg ramę stalową (do dirtu itp) to tez się coś tam wegnie, ale na takiej też nie bałbym się jeżdzic. To tak jak z jajkiem - jak ma lekko pęknięta skorupkę to do destrukcji dużo juz nie potrzeba, tylko zależy od jakiego ptaka to jajko -przepiórki, kury czy strusia.

#72
skolioza pisze:
marcin74 pisze:pierwsi na tajwanie byli Amerykanie przeniesli tam na poczatku produkcje tanszych modeli a od niedawna robia tam prawie wszystko
no nie zgodzę się Marcinie... przecież już Stumpjumper w latach 80 był masowo klepany na Tajwanie ;-) więc Amerykanie od dawna tłuką tam duży procent swojej produkcji z wysokimi modelami włącznie

Adamie:
Piszę w taki dobitny sposób dość skrajne podejście do takich tematów. Jestem zawodnikiem-amatorem o dość sporych ambicjach i wyżyłowanych potrzebach sprzętowych, głównie pod kątem niskiej wagi i dużej sztywności. Na dzień dzisiejszy w PORZĄDNYM, wyczynowym rowerze MTB stalowe są już tylko tarcze hamulcowe, łańcuch i szprychy choć i na to są sposoby.
wyjątek potwierdzający regułą czy renesans stali się zaczyna?
http://www.breezerbikes.com/bikes/detai ... m_frameset

a co do wgniecen ram cr-mo - mój pierwszy boulder został kupiony z taką wgniotką od kierownicy Niebawem nabawił się takiej z drugiej strony Przejeździł z tym dobre 50000km i nic mu się nie dzieje Zatem - rama nie musi być anorektyczna żeby było to możliwe, ale stal jest takim materiałem, że IMO poza stroną wizualną wytrzymałościowo jej to za bardzo nie szkodzi

pelna zgoda !!!!!!!!!!
choc co do S- works´a bym dyskutowal (ale tylko troszeczke bo w" papierkowych "sprawach to jestem "lekko sredni",a do tego wielu z was ma taka wiedze na te tematy ze naprawde trudno dyskutowac ....pozostaje tylko sluchac i uczyc sie
piszac mialem na mysli TREKA (tu jestem pewien w 100% bo mialem w do czynienia z ramkami made in usa)mialem , mialem jakos malo stylistycznie ???????
POZDRAWIAM
Campagnolo record OR
Mavic Geo Dakar
XTR M 900
Deore XT 732/5
Ritchey 2/9
Deore XT 739
......................................

Campagnolo 50 th anniversary..w budowie

#73
Adam, więm że burdel to kloc Napisałem o tym dlatego że stal raczej jest na tyle "plastyczna" że i przy ramie 1,8kg nie powinno nic pęknąć, tylko miejscowo się odkształcić Choć metalurgiem nie jestem, więc mogę to źle "czuć" ;-)
Marcinie - na pewno nie wszystko - pytanie czy przez wysokie modele rozumiesz tylko absolutny top katalogu, czy taką wyższą półkę pokroju LXa też (jeśli tak to tu Tajwan dawno królował)
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#74
jesli top to tylko s-works
co do reszty to pelna zgoda wszysko made in taiwan
powiem wiecej mialem s -works´a epica (nie chce klamac ktory rocznik)ale jest to do sprawdzenia (chyba 03 lub 04) pamietam jak dzis tylko jedno .......moje przerazenie po przeczytaniu malego napisiku........ MADE IN TAIWAN (kupujac bylem pewien
bardziej szlachetnych korzeni)tylko z tego powodu rama dosc szybko zmienila wlasciciela
Jestem z pokolenia ktoremu z chinami kojarzyly sie tylko gumki do wycierania olowka ,a
w zadnym wypadku rower.Rower to mogl byc ROMET SUPER lub SPECIAL z osprzetem rometa ,czeskiego faworita lub ruskiego charkowa(o korbach z Glowna nie wspomne) ale nikt nic nie slyszal zeby z......... CHIN .....???? rower??????? matko boska
tak mam do dzisiaj i nic na to nie poradze
a do tego ten dzisiejszy kryzys !!!!!!!!!!!!!!!
ps
zeby nie bylo ze cwaniak
spec byl najbardziej "porecznym "(co kolwiek to znaczy)rowerem na jakim jezdzilem
POZDRAWIAM
Campagnolo record OR
Mavic Geo Dakar
XTR M 900
Deore XT 732/5
Ritchey 2/9
Deore XT 739
......................................

Campagnolo 50 th anniversary..w budowie

#76
Adamello pisze:Początki - czyli lata 92-98 to jeden rower górski, ciągle moyfikowany, zmiany ram i totalna przebudowa p/k osprzętu (scott boulder i kilka cannondale'i)
Pozazdrościć! Osiemnastolatek i już kilka markowych rowerów zaliczył. I to jakich!
Ja, to sam musiałem zapracować na swój pierwszy MTB i jeżdżę nim do dziś (pomiędzy jazdami na innych!)
Za to drugiego MTB, który sobie złożyłem gdzieś tak w 1997-mym albo 98-mym już nie mam.
Podarowałem go chłopakowi, który jeszcze nie mógł sobie pozwolić na rasowe MTB, bo właśnie skończył studia i rozpoczynał jakiś dodatkowy fakultet - a jazdę na rowerze uwielbiał!
Piękny był ten Diamond Back. Axis - cały na pierwszym XTeku (w końcówce lat 90-tych, tego pierwszego XTeka można było kupić taniej!)
Jak się poganiało na nim przez las, to można było wyczuć pracę ramy!

No ale nie żałuję! Wiem, że sprawia komuś frajdę i to mi wystarczy.
Adamello pisze:Posiadam też kilka rowerów retro i bez urazy ale JA nie lubię na nich jeździć.
A ja uwielbiam! Samo siedzenie na moim Brooksie porównuję do przysiąścia okrakiem na sex bombie.
Adamello pisze:Traktuję rower jak narzędzie
A ja, jak skończone dzieło sztuki, - jak już go złożę i okazuje się, że wszystko jest tak jak sobie wcześniej wyobraziłem.
Adamello pisze:Dla mnie to nic przyjemnego, sama męka, brak kontroli, spore opory, toporne działanie osprzętu.
Dziwne. Mój retro działa perfekcyjnie! Może dlatego, że go lubię? :-D

skolioza, jeżeli wolno zapytać administratora i samego Ojca Dyrektora?
Czy ten portal nosi nazwę RETROMTB, czy może ZŁOMSZAJSMTB ??

***
Bike-tech - product for a life, by Toyo Ishigaki.

#77
Kiedy zaczynałem pisać w tym wątku, było o zbieractwie. Teraz się jakaś zbiorowa psychoanaliza zrobiła, z uwzględnieniem metalurgii i hutnictwa, z niezapomnianym basowaniem tonsilowskich altusów w tle.
No więc jeszcze raz.
Jeśli ktoś się ściga, i chce się wgramolić na podium, to trudno mu polecać rower retromtb. To głupota, i na tym ten temat zakończmy, czcigodny adamello. No chyba, że ktoś chce zażyć kozackiej sławy, i pokazać, patrzajta, jaki ze mnie hiroł. No, ale w takim przypadku niech zapnie wrotki.

Co do stali - co pewien czas obserwujemy tzw. renesans stali. Coś tam pokazują, gdzieś tam dzwoni, coś tam ktoś poskłada, na jakiejś wystawie pokaże, może i nawet się przejedzie, jakiś raleigh, albo breezer, potem robi się cicho, sprawa umiera do następnego razu.

Przyczyny tych rychłych śmierci stalowych rewolucji są dwie. Pierwsza to "technologiczna geografia". Dawno temu pisałem tutaj, że aluminium, czy karbon są łatwe do wytwarzania w Azji, a konkretnie w ChRL. W przeciwieństwie do stali, z którą Chińczycy mają wielki problem, a konkretnie permanentnego bana od Hindusów. I to dlatego aut jeszcze nie wytwarza się na masową skalę w ChRL, bo, póki co, kompletnie aluminiowe auto jest niezwykle drogie. Jak to się zmieni, to nowe golfiaki będą made in china. Jeśli wcześniej nie dojdzie do zbiorowego opamiętania.

Drugą przyczyną jest koszt. A w zasadzie możliwość jego redukcji. Fenomenalna kariera aluminium w ostatnich latach, które z materiału niejako luksusowego stało się plastikiem naszych czasów, i skutecznie wypiera tworzywa sztuczne (np. w obudowach komputerów czy telefonów) pokazuje, że przyszłość mają tylko te materiały, które można maksymalnie potanić w procesie masowej produkcji. W przypadku stali nie pozwala na to spora energia, którą trzeba użyć do wyrobu. A ona, jak wiadomo, jest droga.
I to dlatego wsio się teraz tłucze z aluminium, a laserowe wycinanki cnc, którymi publiczność rowerowa tak się emocjonowała dekadę temu, znajdziesz dziś w spłuczkach klozetowych w każdym wieżowcu :-D
Natomiast pytanie czy rzeczywiście współczesnego dobrego roweru z aspiracjami do ścigania nie da się zbudować ze stali - pozostawiłbym otwarte do dyskusji. Moim zdaniem da się, a owe wgniotki to nie jest żaden argument, skoro założymy, że rowery zawodnicze z natury żyją krótko. Aczkolwiek będzie to kosztować wiele drożej, niż poklejenie tego z karbonu.
Bo, jak kiedyś pisałem, lada rok rowerki na komunię będą z włókien. To da się bowiem potanić jeszcze bardziej, niż aluminium.
Już przeczuwam te dyskusje w obronie aluminium i wzdychania, że kiedyś to były rowery, z aluminium :-D
Moje skromne dzieła: -> http://rpk.ehost.pl/wp/kategorie/rowery/

#78
aldek pisze: Jeśli ktoś się ściga, i chce się wgramolić na podium, to trudno mu polecać rower retromtb. To głupota, i na tym ten temat zakończmy, czcigodny adamello. No chyba, że ktoś chce zażyć kozackiej sławy, i pokazać, patrzajta, jaki ze mnie hiroł. No, ale w takim przypadku niech zapnie wrotki.
Zdarzają się wyjątki - patrz jeden z braci Banachów (nigdy nie pamiętam który jest który więc imienia nie podaję) i jego wspaniałe wyczyny retrobajkiem na kilku tegorocznych maratonach i xc. Wobec rywali startujących na najnowszych topowych rowerach, jego sprzęt wyglądał bardzo blado. Faktem jest że trasy nie były zbyt wymagające ale mimo wszystko pokazał że jest hero :-) Notabene dołożył mi 30min pomimo że leciałem na carbonowym sztywniaku, ale to wszak jeden z najlepszych polskich kolarzy a ja nigdzie nie pisałem że jestem kozak, tylko mam duże sportowe ambicje, które z wynikami czasem się mijają.

Moze mój przydługawy post niektórzy odnieśli jako przechwałki sprzętowe itp. Nie o to tu chodzi - chcialem dać obraz tego, że nie jestem teoretykiem który cytuje wypowiedzi kolegow z podwórka czy lipne, sponsorowane artytuły z kolorowych czasopism lub sieci. Trochę tego rzemiosła przerobiłem i mam jako taki wyrobiony pogląd, oczywiście subiektywny o różnych typach rowerów, systemów zawieszen, ram, osprzętów, itd. Na szybko licząc od początku przygody z kolarstwem (nie mylić rowerami w ogóle) było tego ok 30sztuk. Do tego trzeba jeszcze dołożyć staż pracy w duzym salonie rowerowym i użeranie się z klientami wszelkiej maści (mimo wszystko sporo można się od nich dowiedzieć czego samemu się nie przeżyło, doświadczyło). Aktualnie praca w tej samej branży ale na własny rachunek. Po co to wszystko - ano od ok. 20 lat wszystko w moim życiu kręci się wokół rowerów.

Nie napisałem wcześniej ze retro jest BE, złe i ogólnie do kitu, te rowery to kupa zlomu itd. Nie urządzam tu na forum akcji sabotażowych w tej kwestii. Fascynuje mnie ten temat, ale bardziej pod kątem kolekcjonerskim aniżeli użytkowym. Wiem że wielu forumowiczów ma podobne zdanie - składać, pielęgnować, odrestaurować stary sprzęt .... i na półkę, wieszak czy inną ekspozycję. A normalnie śmigają na czymś wspólczesnym, ulotnym, czego nie szkoda trzepać w każdych warunkach bo do tego też zostałoo stworzone.
Na innym forum znany jestem z dość ekstremalnego tuningu części rowerowych. Przytoczę zatem przykład na czasie - przed świętami trafiła do mnie nówka, carbonowa korba FSA, najwyższy model za dość rozsądne pieniądze. Technicznie pasuje do mojego roweru ale wizualnie mi nie leżała, poza tym znalazłem sposób by urwać z niej ok 50g wagi. I co ? - wczoraj straciła swój piękny lakier z napisami aż do żywego carbonu, zyskała inne zębatki (jajowate jak biopace, więc praktycznie retro), inny kolor śrubek, carbonowe dystanse zamiast aluminiowych oryginałów. Nie uważam że ją zbeszcześciłem i nie mam poszanowania do sprzętu. W sumie technicznie nic jej się nie stało, a jak wiadomo na kolorze się nie jeździ. Zyskała design i funkcje które mi odpowiadają i tyle.
Obecnie podobnego zabiegu z korbą XT 730, cook brosem czy innym takim świecidełkiem bym nie zrobił i to nie dlatego że się nie da, nie opłaca, tylko dlatego że SZKODA. To są cześci na "wymarciu" i niech pozostaną w oryginale. Ale 15 lat temu kiedy te czesci były popularne i normalne to dlaczego nie? Już wtedy nadalem korbie Sachs New Success kształt graftona, odchudziłem canti stx'a o ok.100g, wierciłem dziury w boosterze i lagach dolnych od Marzocchi XCR. Tych przykładów mógłbym mnożyć. Taki byłem psuja i mo zostało, ale zasady też mam.

Reasumując temat ZBIERACTWA chciałbym przytoczyć takie powiedzonko:

Najfajniejsze jest by gonić króliczka, a nie żeby go złapać.

W wielu przypadkach chodzi o to że najwięcej frajdy daje składanie roweru, skrupulatne kompletowanie wszystkich, zdobytych z bólem i pustką w portfelu części, pieszczenie i odrestaurowywanie starych. Natomiast produkt finalny, gotowy rower, po pierwszych chwilach zachwytu zasiewa nierzadko smutek i pozostawia pytanie: co teraz...?

I tak w kółko

#79
Na nowy rok obiecuję sobie że pozbędę się trochę rupieci z szuflad. Na święta złożyłem cały rower z części dla syna moich przyjaciół więc się trochę zwolniło miejsca. Resztę sprzedam lub oddam. Jednak problem jest taki że zazwyczaj gdy robię porządki i posprzedaję część rupieci to potem okazuje się że by się przydały.
Żadnych rowerów nie przewiduję sprzedać w przyszłym roku. Przychodzi mi to z bardzo ciężkim sercem.

W mijającym roku pozbyłem się dwóch nowych rowerów: carbon/scandium Salsy Moto Rapido i butikowego Ellswortha, fula z 14 cm skoku.
Jeden głowny powód sprzedaży - nie mam zbyt wiele miejsca żeby trzymać 10 rowerów. Mniejsze zupełnie nieznaczące powody to:
Salsa pomimo że był to fajny i super lekki rower, gorzej jednak śmigał niż mój Zaskar. Na trudnych, technicznych sekcjach Salsa sprawiała mi nieco trudności, gdzie Zaskarem pokonywałem bez chwili strachu.
Ellsworth Epiphany, coś pięknego, jednak z bólem stwierdziłem że full przynajmniej na chwilę obecną nie jest mi potrzebny. Owszem w dół zasuwało się na nim jak na magicznym dywanie z prędkością światła i było przy tym mnóstwo frajdy, ale w górę, pomimo jednego z lepszych i najbardziej efektywnych systemów zawieszeń głowa kiwała mi się jak osiołkowi ciągnącemu ciężki wóz. A podjazdy nie chwaląc się to moja specjalość i czerpię z tego dużą radość.

Tak więc teraz jestem prawie całkiem retro, mówiąc prawie chcę nadmienić że Zaskarowi przyprawiłem nowszy osprzęt i hamulce tarczowe. Tarcze to jedyna rzecz o której mogę szczerze powiedzieć że to kamień milowy w porównaniu do retro. No i jeszcze mam plastikową szosówkę.

Podsumowując, gromadzić jest mi bardzo łatwo, gdyby nie fakt że mieszkanie które wynajmuję ma swoje limity prawdopodobnie nie myślałbym żeby pozbywać się czegokolwiek. Zawsze trudnym wyborem było dla mnie jaki rower zostawić a jaki sprzedać. Całe szczęście moja dziewczyna tutaj nie zagląda, nawet nie powiedziałem jej że kupiłem kolejnego Fata, po co ma się denerwować. Schowałem ramę w komórce, jak się wyda to się wyda. Więc póki co cicho sza koledzy.

#80
Myślę, ze po cichu to wielu się ucieszy z Twoich świąteczno-noworocznych porządków... ;-)
Alpinestars x9, Breezer x2, Intense x2, Klein x3, Yeti x2, Cannondale, Specialized, GT, Rocky Mountain...
+ Checker Pig, Creme, Electra

#81
skolioza, jeżeli wolno zapytać administratora i samego Ojca Dyrektora?
Czy ten portal nosi nazwę RETROMTB, czy może ZŁOMSZAJSMTB ??
Tomku Drogi,
domena jest jak byk retromtb.pl, natomiast sama jej interpretacja.... zależy już od każdego z osobna, choć wierzę że nie brak tu takich którzy stary sprzęt darzą sentymentem i szacunkiem ;-)
RetroMTB na Facebooku

SPRZĘT DO SPRZEDANIA

#84
nie ma znaczenia, zbieramy i ........ zbieramy , lata lecą.

Są tacy co zbierają Ferrari i tacy co zbierają rowery, no i bogaci i biedni.

Zbieractwo to nałóg i trzeba z nim walczyć, co też rozpocząłem bo przebrałą sie miarka , w sumie moge jeszce złożyć 5-6 rowerów bo szpeja sie znajdą a mam tylko jedną pare nóg.
www.velotech.pl

#85
skolioza pisze: .... wierzę że nie brak tu takich którzy stary sprzęt darzą sentymentem i szacunkiem.
TYŻ i ja tak mniemałem!
Choć jak przyznam, zacząłem się zastanawiać, skąd wśród trzydziestolatków (max!), biorą się entuzjaści retro MTB ??
Tylko ten fakt, że jeżdżą na rowerze, zdaje się sprzyjać takim zainteresowaniom!
Generalnie, powinni być wielbicielami super newsów a cały przeszły świat mieć w głębokiej pogardzie.
Niech zresztą sobie będą, byle nie dali się nabierać na błyskotki tego super nowoczesnego świata i nie dawali sobie wmawiać, że technologia to sposób na budowę raju dla wszystkich, skoro tak naprawdę, to sposób na budowę raju dla nielicznych - bardzo nielicznych!

A jak już wiodące firmy sprzedadzą swoje masowo wytwarzane produkty najwyższych technologii i kosmicznych materiałów, to ich udziałowcy, właściciele, kadra kierownicza oraz menedżerska, kupią sobie swoje wymarzone Bentleje, Maserati i Ferrari - a być może i inne ale wyłącznie ręcznie wytwarzane auta - i z pogardą popatrzą ze swych wyciszonych do imentu pojazdów przepojonych zapachem tradycyjnej skóry - na nas, w naszych Fiatach, Daciach i Oplach po niemieckim emerycie.

Pozdrawiam!

***
Bike-tech - product for a life, by Toyo Ishigaki.

#87
No tak! Choć na przykład ja już niczego nie zbieram! ;-)

Wszystko co było mi potrzebne - uzbierałem już wcześniej! Miałem ostatecznie czas - długie dwadzieścia lat.
Teraz, to co najwyżej z ciekawości sobie zerknę, czy czasem jakiejś fajnej ramy ktoś nie sprzedaje. Na wszelki wypadek - gdyby mój Bike-tech zechciał sobie wreszcie pęknąć lub się złamać.

Wiem, że nie pęknie! Ale jaka to miła świadomość, że jakby co - to się ma :mrgreen:

***
Bike-tech - product for a life, by Toyo Ishigaki.

#89
Piotr pisze:zminisz zdanie na temat amortyzacji
Przeca tylko szosówki mam sztywne?
Aczkolwiek w czasach dinozaurów zdarzyło mi się zjechać ze Św. Krzyża stromsiejszą stroną i bez żadnej amortyzacji!
Trzy razy leżałem, bo tam takie podcinające skałki na tym zjeździe.

A co do zbieractwa, to może weźmiesz obręcze a ja piasty ??
http://allegro.pl/kpl-kol-28-szosa-mavi ... 95294.html

***
Bike-tech - product for a life, by Toyo Ishigaki.

#90
nie , nie mam kasy a na dodatek pilnie potrzebuje dużo :cry:

Napisz do nich , niech Ci same piasty sprzedadzą czy pasują do szosy ? , mają rozstaw do mtb 135 mm i jak widać przerabiane bo nigdy nie było bębenka w nich na 8 .
no chyba że zmienili ośke na 130..
www.velotech.pl